No niestety...
Nie byłam u Ciebie ale dziewczyny wiele razy mówiły, że u Ciebie nic a nic a nie widać. Super .
To tak jak ja, prawie 15 lat . A teraz - dobra zmiana .
No to przy okazji musicie wpaść do mnie, nie ma to tamto .
Bluszcz i mi w tym roku coś żółknie w dwóch miejscach... a nie podejrzewam panów budowlańców.
Z jednej strony można tego Twojego zrozumieć, trawa po pas a on ma tylko wolne w niedzielę, kiedyś musi skosić. Ale co można kosić na działce ROD przez kilka godzin???
Ja też raz wykopywałam kilkuletnią karpę. Dobrze że mój silny syn jutro przyjeżdża .
A co do Kanzana - będę pilnować jak będą robić ten remont. Przecież nie będę czekać, a jak im się plany zmienia i powiedzą że za dwa lata będą robić tę elewację? I tak nie mogę za bardzo zagospodarować tego kawałka...
Tiaaaa
Po pierwszym zrywie sąsiedzi jakoś ucichli, nie wiem, może remontują w środku. Ich pies przelazł do nas przez dziurę w siatce. Mój eM zawalił dziurę naszymi płytami chodnikowymi, sąsiad miał z tym zrobić porządek w weekend majowy a płyty jak leżały tak leżą... eh...
czyli kazdy ma jakiegos sasiada nie halo. zawsze wsrod kilku porzadnych trafi sie jeden dziador paskuda.
Kasia, ja do konca tego nie rozumiem, dlaczego Ty sie dopasowujesz to jego elewacji? Tak na dobra sprawe on ma g. do gadania na twojej dzialce. W zyciu bym nie czekala z obsadzaniem az laskawie królewicz zechce zrobic elewacje. Robi to na twoim terenie, wiec to tylko od Ciebie zalezy czy raczysz go wpuscic. Ja bym w tym wypadku dala ultimatum, albo robisz teraz albo fora ze dwora. Krótka pilka ale grzecznie. Do tego jak juz zrobisz obsadzenia a zdecydujesz sie wpuscic jego ekipę to zrob dokumentacje i jakis papier w razie zniszczeń. Z doswiadczenia wiem ze zalatwianie "na gębe" konczy sie stratami tylko u tego użyczajacego. Niestety takie czasy, ze trzeba o swim dobytku myslec i nie szczypac sie, bo ktos moze sie obrazic.
Poczytałam o sąsiadach. No niestety, jakoś tak jest, że rzadko trafia sie na wspaniałych i trzeba się godzić z tym co jest. Również mam średnich, ale narzekać nie będę, bo przecież zawsze może być gorzej
Nie mój sąsiad bezpośredni, ale po przekątnej... emeryt, nie pracuje, nie dorabia... kosi trawnik zawsze w soboty po południu. Zawsze. Sąsiad jego bezpośredni kiedyś nie zdzierżył i zapytał go, czemu akurat sobotnie popołudnie uważa za idealny czas na koszenie. Usłyszał, że "bo on w tygodniu to nie ma czasu". Emeryt cholerka...
Drugi sąsiad - pracujący na homeoffice - kosi zawsze w sobotę od 6 rano.
Obaj mają niestety kosiarki spalinowe, zapach może nie dolatuje, ale hałas to one robią wiadomo jaki...
Ja jednego to mam super, ale on nie "mój sąsiad", tylko następny za moim. Ale wodę mi łapie deszczową, wymieniamy się sadzonkami. Dużo rzeczy pomaga mojemu m zrobić w drewnie, czy innych takich. Karmnik dla ptaków robił dla nas, dla mojej mamy (tu mu mój syn pomagał nawet), budki mi robi, tylko rysunek muszę mu dać, jaka ma być.
Dziewczyny od niego też funkie dostały (Iza, rośnie??)
Znalazłam taki przepis:
"Zgodnie z art. 47 ust. 1 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (tekst jedn.: Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118 z późn. zm.) - dalej pr. bud. jeżeli do wykonania prac przygotowawczych lub robót budowlanych jest niezbędne wejście na teren sąsiedniej nieruchomości, inwestor jest obowiązany przed rozpoczęciem robót uzyskać zgodę właściciela sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu (najemcy) na wejście oraz uzgodnić z nim przewidywany sposób, zakres i terminy korzystania z tych obiektów, a także ewentualną rekompensatę z tego tytułu. Jeżeli nie uda się uzgodnić warunków zajęcia sąsiedniej nieruchomości (np. właściciel nie wyraża zgody), to zgodnie z art. 47 ust. 2 pr. bud. inwestor może wystąpić do organu administracji architektoniczno-budowlanej (generalnie jest nim starosta lub prezydent miasta) z wnioskiem o udzielenie zgody na zajęcie sąsiedniej nieruchomości. Organ ten, w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, rozstrzyga, w drodze decyzji, o niezbędności wejścia na teren sąsiedniej nieruchomości. W przypadku uznania zasadności wniosku inwestora, właściwy organ określa jednocześnie granice niezbędnej potrzeby oraz warunki korzystania z sąsiedniego budynku, lokalu lub nieruchomości. Na podstawie tej decyzji inwestor może wejść na teren sąsiedniej nieruchomości w celu wykonania robót budowlanych. Gdyby, pomimo wydania decyzji, właściciel nieruchomości sąsiedniej nie chciał wpuścić inwestora na teren swojej działki - decyzja ta może zostać wyegzekwowana na zasadach określonych w ustawie 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (tekst jedn.: Dz. U. z 2005 r. Nr 229, poz. 1954 z późn. zm.) - dalej u.p.e.a.
Należy również pamiętać, ze zgodnie z art. 47 ust. 3 pr. bud. inwestor, po zakończeniu robót jest obowiązany naprawić szkody powstałe w wyniku korzystania z sąsiedniej nieruchomości, budynku lub lokalu - na zasadach określonych k.p.a. "
Poza tym w obecnym stanie ta ściana pięknie nie wygląda, raczej po remoncie ma szanse wyglądać schludniej.