No to wreszcie dziś ruszyłam po pracy do ogrodu. Ze szpadlem w ręku . Kolekcja roślin oczekujących na wsadzenie nieco się zmniejszyła. W sumie posadziłam 18 roślinek .
Gdyby jeszcze te komary tak nie żarły...
Kasiu nadrobiłam, cudnie frontowa wygląda, no pyszna jest wszystko pięknie i bujnie rośnie ja chęci też spore miałam dzisiaj żeby podziałać w ogrodzie, ale podlałam tylko pomidory i uciekłam do domu bo nie dają żyć te komarzyce... brrr
Szczęściara. U mnie byłby kłopot z wykopaniem dołka.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Monia, frontowa dziękuje .
Komary żrą jak wściekłe. Dziś żeby cokolwiek zrobić cała wysmarowałam się muggą i obstawiłam dymiącymi pałkami.
U mnie wczoraj padało więc dziś sadziło się super . Spora część roślin wręcz preferująca słabsze warunki glebowe więc poszło dość szybko .
Asiu, tak, kupiłam niedawno Seweet Summer. Kwitną . Zobaczymy jak będą się przebarwiać. Mam też Magical Mont Blanc i Magical Himalaya. Wszystkie fajne choć Mont Blanc jakoś słabo u mnie rosną.
Jaka dzielna dziewczynka To teraz fotki z zakończonych prac prosimy.
Ja wczoraj posadziłam jedną sadzonkę, tylko dlatego że musiałam bo z odkrytym korzeniem no i miałam dołek gotowy. Po pracy niewiele się da już zrobić. Jeszcze goście mi się zwalili... a ja tęsknie patrzyłam na niedokończone rabaty...
Ty się kurka nie śmiej. Jakoś tak mam, że trudno mi się zabrać za robotę. I zwlekam i zwlekam. A jak już się wezmę to się rozkręcam i mogłabym działać cały dzień. Problem w tym, że zabieram się za robotę tak jak wczoraj - koło 18-tej i po 20.30 już zaczyna się ściemniać... .
Znam to uczucie - tu goście a tam szpadel wbity i dołek wykopany...
No właśnie u nas wczoraj już nie było takiego upału. Pod wieczór to się nawet tak lekko chłodno zrobiło, idealnie do sadzenia.
Nie padało u Ciebie??? U mnie całkiem sporo.
Tia, liczba stwarza złudne wrażenie, że pół rabaty obsadziłam. A ja tu wsadziłam trzy roślinki, tam trzy, latałam po całym ogrodzie więc efektu za bardzo nie widać...
No właśnie, napisałam Kasi, że to sadzenie to nie w jednym miejscu się odbywało...
No, ale poszłam i cyknęłam trzy fotki dokumentacyjne, żeby nie było .
Przy wejściu do basenu, po obu stronach - sesleria skalna i przetacznik siwy od Aprilka (ładnie urósł w doniczkach )
I jeżówki Butterfly Kisses z seslerią jesienną z moich zasobów.