Jak tam u Was po tych wichurach? U mnie chyba w porządku, porwało mi tylko jeden worek z miskantową słomą i rozwiało na pół ogrodu. Poza tym chyba w porządku, sprawdzę dokładnie jutro. Mam nadzieję, że i u Was wiatry nie narozrabiały.

mrokasia napisał(a)

Jak tam u Was po tych wichurach? U mnie chyba w porządku, porwało mi tylko jeden worek z miskantową słomą i rozwiało na pół ogrodu. Poza tym chyba w porządku, sprawdzę dokładnie jutro. Mam nadzieję, że i u Was wiatry nie narozrabiały.

To dobrze, że u Ciebie wichury nie narozrabialy...
U mnie też na szczęście bez szkód
Ale to co się działo w kraju,przeraża
Jutro znowu ma wiać

Znowu się zaczęło. Już wieje. My nie mieliśmy wczoraj prądu do 13-tej, a potem brakowało już tylko jednej fazy do dzisiaj, do południa. Jutro jak nic będzie powtórka z prądem, bo na naszej ulicy, naprzeciwko nas prawie sąsiedzi mają wysokie drzewa, które już przerosły przewody energetyczne. Wczoraj waśnie dlatego prądu nie było, bo miotnęło gałęziami w przewody. Tylko iskry poszły i wszystko zgasło. W ogrodzie spokój. Bogu dziękujemy, że morele zdążyliśmy wyciąć, bo tych wichur by na pewno nie przetrwały.

U nas spokój, ale w robocie miałam kilka sklepów bez prądu.
Niestety teraz znowu wieje.
Szkoda, bo mam wolny weekend.
Mąż postanowił przycinać drzewa. Nie wiem, czy nas nie porwie

Jak to PO wichurach. U mnie właśnie wiatr próbuje zdjąć dach z domu. Nie da się spać. Dudni strasznie. Niech do rana przestanie bo muszę jechać m.in. do ogrodniczego

Oby nic nie połamało bo trzy dni temu ekipa uporała się z drzewami połamanymi miesiąc temu. A te usługi, przez ostatnie dwa lata podrożały czterokrotnie. Omal zawału nie dostałam przy płaceniu.

Lucy, uuuu, to nieźle. U nas o dziwo prąd był cały czas. Masz rację z tą morelą, przy tych wiatrach mogłaby polecieć.
Johanka, hmmm, no nie wiem czy dacie radę dziś te drzewa ciąć... U nas wieje konkretnie.
April, biedactwo, spać nie mogłaś? Mnie też ten wiatr obudził nad ranem. Mam nadzieję, że obejdzie się nez atrakcji. Trzymam kciuki za Twoje drzewa.

U mnie bez prądu od północy. Na szczęście mamy agregat, więc jest ciepło. Wieje koszmarnie cały czas, chociaż apogeum było koło 3-4tej. Naoglądałam się informacji, że ludziom fotowoltaikę pozrywało i całą noc nasłuchiwałam odgłosów z dachu. April, trzymam kciuki za drzewa.

U nas w nocy był armagedon, a teraz jest…jeszcze gorzej. Huk okrutny, jedno drzewo u sąsiada wyrwane z korzeniami… Oby było ostatnie…
Według prognozy ma nieco zelżeć dopiero po 17.00…

U mnie prąd wyłączyli. Strasznie dudni ten wiatr. Ze strachem patrzę na lasek za plotem, tam sporo suchych brzóz...

U mnie przed blokiem przechyliło drzewo, zaraz je wyrwie, bo korzenie już na wierzchu...