Świetne patenty na połączenia. Kalaminta jest urocza, zapisuję na listę zakupów wiosennych 2023 Marietta chyba też, skoro tak chwalicie, to musi coś w niej być. Myślę jeszcze o szałwii Amistad, masz może u siebie?
Dzięki Mirko .
Ja Christą jestem rozczarowana, nie wiem czy jej na Mariettę nie wymienię.
Mam dwie odmiany, ta Blue Cloud jest większa i kwitnie obficiej niż Marvelette - ale obie mam dopiero od tego roku więc to może być mało wiarygodne, zobaczymy co pokażą w następnym sezonie.
No właśnie ta Marietta u mnie najdłużej kwitnie ze wszystkich przetaczników.
Z tym zanikaniem to dziwna sprawa. Miałam dawno temu ze dwie sadzonki jakiegoś niebieskiego i właśnie mi po dwóch sezonach zanikł. Teraz wszytskie które mam rosną normalnie.
Fay Anna sadzony w zeszłym roku utworzył duże ale zwarte kępy. W tym roku sadzonki mają prawie metr średnicy i przykryły wszystko dookoła. No, nie tak to miało wyglądać...
Ciekawe... Ja swojej Marietty nie ścinałam, tylko przekwitłe kwiatostany. I wygląda całkiem dobrze. A Christa szybko złapała jakiegoś grzyba, nie czekałam nawet aż całkiem przekwitnie tylko ścięłam nisko przy ziemi. I dwie sztuki ledwo co puszczają a jedna ładnie się zazieleniła ale ma może z 5 cm wysokości...
Ja się zastanawiam czy nie dosadzić Marietty na frontową. Zamiast Caradonny, która nie chce mi tam drugi raz kwitnąć, chyba ma za mało światła w drugiej części sezonu.
Tylko ta Marietta jest bardziej granatowa niż fioletowa.
No ja to ani za jednorocznymi ani za dwuletnimi lub bardzo krókowiecznymi nie przepadam. Wieczorniki miałam i zrezygnowałam. Wystarczy mi ogarnianie stipy i kłosowców.
U mnie Christa miała grzyba i dzwonki szerokolistne.
Jak kalaminta się wysieje to oczywiście dostaniesz ile będziesz chciała . I tak będziesz przyjeżdżała po miskanty i kuklika .
Dzwonek sprawdziłam i to faktycznie poszarskiego, odmiana Stella. Bardzo wdzięczna .
Tego bodziszka Lekwijk nie znam, pokaż . A Fay Anna też jest u Ciebie taka rozlazła???
Lubię ośliny długo kwitnące albo powtarzające kwitnienie .
Szałwi Amistad nie mam, ona chyba słabo zimuje a ja się nie bawię w wysiewy parapetowe.
Złamałam się wczoraj i kupiłam w biedrze 180 cebulek szafirków . Teraz myślę gdzie je wsadzić, czytaj: gdzie nie będę na pewno kopać w następnym sezonie .
U mnie przetaczniki wszystkie grzyba łapią a w sumie to powinno być bezproblemowe żelazne rośliny .
I ja bardziej się skłaniam ku pozbyciu się ich . Nie lubię roślin które ogałacają się od dołu (za wyjątkiem róż ) i szpecą na rabacie. Musiałabym je schować w jakiejś trawie ale pewnie będą jeszcze bardziej grzyba łapać .
W każdym razie mnie przetaczniki nie polubiły .
Słońce dopisuje, ładne fotki Ja nie mam jeszcze siły iść do ogrodu żeby robić zdjęcia.
A przetacznik Marietta u mnie nie powtarza, pewnie ma za gęsto sąsiadów i za mało słońca. Powinnam przesadzić, bo też chyba niektóre sadzonki zanikły. U ciebie ma dobre warunki to się produkuje.
Ciekawa jestem czy kalaminta u mnie się wysieje, bo po zeszłym roku nie widzę siewek.
Piękne te zdjęcia we wrześniowy słońcu!
U mnie biała kalaminta wysiewa się na potęgę, wszędzie sobie przesadzam. Ale ta niebieska jest świetna!
Fay Anna u mnie też się już pokłada, chyba na przyszłą wiosnę spróbuję podzielić, bo podobny efekt mam też u dużych kęp molinii i myślę, że chyba czas na podział.
Ogólnie uważam, że te bodziszki zdecydowanie lepiej wyglądają w środku rabaty gdy przetykają inne rośliny i nie widać ich rozlazłości.
Aprilku, wracasz do żywych? Jak się cieszę! Oby Ci szybko siły wróciły!
Zobaczymy jak Marietta będzie się sprawować w kolejnych sezonach. Bo może to taki jednorazowy wyskok z tym kwitnieniem? Oby nie .
Wrześniowe słońce rzeczywiście dodaje ogrodowi urody .
Fay Anna u mnie rośnie właśnie w środku rabaty. Jedna kępa mi trochę podeschła, obcięłam te podsuszone pędy i odrosła ładna kępka ale już nie zakwitła. Może nie lubi przycinania? Albo to podeschnięcie jej się nie spodobało.
Dziś wyszłam do ogrodu i trochę sobie popracowałam . Posadziłam 1 hakonkę, 1 żurawkę i 2 małe cisy. Wykopałam przy okazji kilka stip i kępę fiołków. Przesadziłam floksa, trzy jeżówki i dwie szałwie. A na koniec wykopałam uschniętego serba i przesadziłam na jego miejsce bza Black Lace (mam nadzieję, że przeżyje tę operację). Bez w tym sezonie startował w zasadzie od zera (psy mi go zadeptały), myślałam że już po nim a on wypuścił 3 pędy po 1,5m . Uparta roślina . Związałam go po przesadzeniu bo bardzo rozłożył te pędy a chciałabym go wyprowadzić na wielopienne drzewko.
Do wsadzenia zostały mi dwie hakonki i 5 raufreifów. Ciekawe czy pogoda pozwoli podziałać w weekend.
Mrokasiu, nie da się ukryć, że okrutnie Ci wszystko porosło. Pięknie to wygląda.
Szafirki najlepiej sadzić tuż przy krawędzi rabaty. Tam się zwykle nie kopie, a odświeżanie kancików ich nie niszczy. Łatwiej też w takim układzie robić przy nich zabiegi pielęgnacyjne typu marcowe przycięcie listków, ścinanie po kwitnieniu.
Cebulki szafirkowe są drobne, ale spokojnie możesz je wsadzać w większych odstępach. Tworzą bardzo szybko sporo cebulek przybyszowych. Na szczęście są łatwiejsze do opanowania niż cebulki czosnku główkowatego.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz