Kurcze kolejny wątek na który weszłam i znowu taka wiadomość Bardzo mi przykro Na świerzo rozumiem co czujesz bo w ubiegłym tygodniu pożegnaliśmy się z naszą 12 letnią Bunią Nowotwór w odbycie, zaczęła tracić przytomność na każdym spacerze tzn kilka razy w ciągu dnia i popiskiwac nocą. Musieliśmy podjąć decyzję o uśpieniu choć serce się krajało. Nie mogliśmy egoistycznie narażać Jej dłużej na cierpienia. Pierwsze objawy chorobowe były ledwie półtora miesiąca wcześniej, bardzo szybko się rozwinęło
Mrokasiu, obrazki piękne i jakoś kojące.
Jak to się stało, że nie widziałam wcześniej tego buszu wokół tarasu? Wyciągasz jak z kapelusza W tym miesiącu dojrzałam do koncepcji obsadzenia tarasu u siebie. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że warto. Czy z tylu za tymi nasadzeniami przytarasowymi masz już cały czas rabaty aż do ogrodzenia, czy trawnik?
Edit: a ta chmura grozy spowodowała jakieś deszcze?
Kasiu bardzo mi przykro, tym bardziej ze doskonale wiem co czujesz. W lipcu patrzylismy na odchodzacego starszego bialasa, ktory ostatecznie sie wykaraskal ale jest wciaz chory, slaby i calkiem inny. Mimo to ciesze sie, ze jeszcze z nami zostal. Choroba zwierzaka to ciezka sprawa. Kotke na pewno bedziecie pamietac i mam nadzieje, ze reszta zwierzakow troche oslodzi Wam jej odejscie.
Sylwia, współczuję. Choć w sumie lepiej jak się choroba rozwija szybko i zwierzę nie cierpi długo.
Martka, ja nie mam nasadzeń wokół tarasu, ten placyk na zdjęciu to placyk na którym w lecie stoi basen . Busz wokół niego ma sprawiać, że basen jest niewidoczny z tarasu i z kuchennych drzwi, Powoli się to udaje, żywopłocik z irgi błyszczącej ładnie rośnie i do spółki z innymi roślinami robi dobrą robotę . Basen jest wkomponowany w taką podłużną rabatę na środku ogrodu.
Na tych dwóch zdjęciach z okna dachowego trochę widać układ:
Na dole zdjęć po lewej jest taras, w prawym górnym rogu za koroną brzozy dostrzeżesz niebieski basen .
To jest zdjęcie z tarasu:
Po środku zdjęcia widać złożony parasol, który stoi przy basenie.
A tu widać kawałek tarasu:
Dzięki Tarciu. No tak, Twój starszy białasek to już staruszek, oby żył jak najdłużej!
Trzy pozostałe koty są znacznie bardziej spokojne. Nie chcą wchodzić do pokoju, w którym Zuzia umarła...