Ania, u mnie przepuszczalna, piaszczysta gleba a rdesty rosną. U Aprilka też rosną. Więc to chyba nie to...
Widoki i rozplenice dziękują za miłe słowa .
No to zawsze jest wybór - albo masz ogarniętą chatę albo ogród .
Merci
No niestety, wciąż nie jest do końca dobrze, wyniki dobre a podwyższona temperatura trzyma uporczywie .
Nereczka buchnęła niesamowicie. Baaaaardzo się cieszę, że ją sobie zrobiłam. Daje dużo koloru późnym latem.
Kochana, niestety, strasznie wredne teraz te wirusy, nie chcą się leczyć a i tak jak piszesz - powrót do formy trwa i trwa... Zdrowia nam obu życzę.
Ja nic w ogrodzie nie robię. No, skosiłam trawnik i przy okazji zebrałam kosiarką liście.
No ja pierdziu, nie wiem czy u mnie nie skończy się podobnie z tym powrotem do formy... W pewnym wieku parę lat w tą czy w tamtą chyba już nie robi różnicy .
Jesień dziękuje. Faktycznie w tym roku dała czadu.
Oczywiście, dziś już nie jest tak ładnie, tym bardziej że zaczęło dziś siąpić... No cóż, taka kolej rzeczy. I tak nieźle - jest już prawie połowa listopada.
Za życzenia nie dziękuję, cmooook!
Wszelki duch!!!! Anula
Po jeżówkach i zawilcach zostały piękne wspomnienia .
Buziak!
Tarciu, mam nadzieję, że wyleżenie Ci pomogło. Mi nie bardzo . A ile można leżeć...
Taaaak, słoneczne ogrody mają swoje dobre strony. Tak jak i cieniste .
Dziękuję pięknie
Monia, cmoook!
Patrz i patrz
Buziaki!
Ogród ślicznie dziękuje za takie miłe słowa .
Zdrowie pilnie poszukiwane!
Dziękuję kochana, miło mi baaaaaardzo .
Patrycja, no wciąż nie doszłam do siebie . Ale wyniki w porządku, więc może to po prostu echa tej infekcji. Przynajmniej już sie tak nie męczę i nie pocę po każdym, nawet najmniejszym wysiłku typu powieszenie prania na suszarce...
Focić to już nie bardzo jest co, kolorowe liście opadły, przymrozki ścięły byliny... Ale o wizytówce pamiętam tylko na razie czasu zupełnie brak .
No dobra, to jak poodpowiadałam wreszcie na wszystkie wpisy (dziękuję bardzo, że do mnie zaglądacie ) to mały update tego co u mnie słychać.
Mam radosne wieści - zostałam przyszywaną babcią . Córka mojego męża urodziła śliczną dziewczyneczkę, dziś właśnie widzieliśmy ją po raz pierwszy. Słodka jest .
Z mniej radosnych wieści - mój mąż jest po zabiegu brzusznym, przez 2 najbliższe miesiące musi się bardzo oszczędzać więc wszystko w zasadzie jest na mojej głowie i nie mam na nic czasu. Najbardziej dokucza mi konieczność dokonywania zakupów spożywczych . Ogród jest obecnie w 12-tej kolejności odśnieżania.
Postaram się do Was pozaglądać i chociaż poczytać co tam słychać bo się stęskniłam.
Bardzo mnie ciekawi jak to jest babcią być, patrząc na mojego syna to chyba raczej nie będzie mi to dane. Gratulacje dla Ciebie i dla Mamy maluszka
A dla męża zdrowia, zdrowia!!!
Dasz radę, kto jak nie Ty?
Kaśko, gratulacje babuniu .
Wszystkiego dobrego dla małżonka. A dla Ciebie słowa wsparcia - wiem o czym mówisz, u nas też nie ja zajmuję się zakupami spożywczymi .