Kasia, borówka to super plan, głównie dlatego, że pomysł nie był Twój a Szanownego Małżonka

to może być niepowtarzalny moment w Waszym związku
ja miałam gorzej, bo pomysł z borówką był mój, a potem dopiero "się" okazało, że borówka wymaga wilczych dołów zapełnionych w znacznej części torfem, który trzeba nakopać bo ten ze sklepu jest do bani
chciałam już rezygnować i kupione sadzonki na kompost przeznaczyć ale ostatecznie się udało i krzaczki siedzą w gruncie

jakie będą efekty nie wiem, ale patrzę na wielkie krzaczory borówki u sąsiadów (posadzone kilka lat temu zgodnie ze sztuką) i nadzieja we mnie jest
co tu dużo mówić, borówka z własnego krzaka smakuje lepiej, a że ja osobiście jestem w stanie w sezonie żywić się wyłącznie borówką to i względy ekonomiczne mówią "SADŹ"
a z podlewaniem dziewczyny słusznie mówią - ona wypić to lubi i musi, nałóg jakich mało, gorszy ochlejus niż brzoza