Dziewczyny, właśnie wróciłam do domu po szkółkowej objazdówce, ufff, gorąco jak w piekle...
Wróciłam z niczym. Nawet nie dlatego, ze nic nie było (choć było coś tylko w jednym miejscu) tylko dlatego, że mnie naszły wątpliwości co wybrać i czy w ogóle coś sadzić czy poczekać... W tym jednym miejscu były do wyboru lilak Palibin szczepiony na ok. 120/130 i kalina December Dwarf szczepiona gdzieś na 150/160cm. Lilak chyba odpada bo za niski a nad kaliną się zastanawiam, bo nie do końca mnie przekonuje termin jej kwitnienia oraz mam wątpliwość czy będzie widoczna na tle tuji. Lilka wyglądałby lepiej.
Ale przede wszystkim naszły mnie wątpliwości czy to w ogóle dobry pomysł, by tam coś takiego sadzić, bo w ciągu sezonu proporcje tego czegoś na kiju i hortki będą się zmieniać. Może nie kombinować tylko tę Limkę wyżej prowadzić i już?
Trzy foty poglądowe, trzaśnięte na szybko, na bałagan nie patrzymy (dzięki bogu rozplenica litościwie zasłania stare płyty zwalone na kupę). Pierwsza fota ze szczotką imitującą lilaka, druga z grabiami imitującymi kalinę - wysokości obu roślin są zachowane tzn. korony zaczynałyby się w miejscu gdzie kończą się kije. Trzecia fota bez niczego dla porównania. Limka na razie jest mała, obecnie ma ok. 90cm. I tak naprawdę to żaden kij mi tam nie pasuje... Jeden za niski, drugi za wysoki..Co myślicie?