W tym roku jestem zafiksowana na paprocie, ale nie od tego roku je lubię, Tu cyrtomium Clivicola - jedno moje, a drugie od Sylwii jak mnie odwiedziła.
A tu moje długosze. Ten większy ma już kwiatostany nasienne, a tego mniejszego niedawno przesadzałam - na szczęście zniósł to dobrze, bo nie widać by mu coś dolegało.
Ha dopóki nie zakwitną też nie bardzo mogę odróżnić Twoje róże od bogactwa zieloności. Zaraz pewnie kwieciem się ujawnią Pomyślałam, że na Twoich terenach przydałaby się dorodna terminatorka różana, taka krajobrazowa. Gdzieś w tle by ją było widać. Może jakaś kanadyjka?
W tym roku moje orliki też coś pożarło, podejrzewam zielone gąsienice, które już kiedyś tak samo mi je do gałązek ogołociło. W razie czego służę nasionami Biała ślazówka od Ciebie za całkiem dobrze sobie radzi
Daga nie wnikam w powody, rejestruję fakty.
Dobra, aż za dużo, ale sieje się do takich malutkich doniczek i zawsze może nie wzejść.
Kasia może mają u ciebie za sucho? Bo ja swoich nie rozpieszczam, a glinę mam taką że hej. Miło mi, że się podoba.
Madzia u ciebie jeszcze nie ma tyle cienia. Kiedy mnie odwiedzisz i pooglądasz wszystko?
Sadzić płytko, a na dodatek karpę wsadzać nie poziomo, ale pod kątem.
Asia ty też masz gliniastą glebę, więc nie powinno być problemu.
Zapraszam do mnie, to sobie na żywo pooglądasz - nie mamy do siebie aż tak daleko.
Zuza róże na razie są wysokie na 20-30 cm, zakwitną, ale kiedy? Mam jedną kanadyjkę Aleksander McKenzie - też od mrozu oberwała. Pierwsza jednak zakwitła róża nn od mamy. Kwitnie raz, a dobrze.
Za nasionka na razie podziękuję, jeszcze nie wysiałam wszystkich.
No właśnie.
Muszę zdążyć przed urlopem, bo na balkonie nie przetrzymają. Wczoraj jedną paletkę posadziłam przed blokiem.
Jutro dokończę odpowiadać i do was pozaglądam. Dobranoc