Sałaty wysadzone do skrzyń padają jedna po drugiej. Do pewnego czasu jest dobrze, później mdleją. Część z nich znika. Podejrzeń było kilka: sroki, ślimaki, kot. Słońce nawet. Pudło. Odkryłam pod korzeniami tych padniętych... drutowce. Nie mam szans na sałatę i to nie kto inny a one załatwiły sałatę w zeszłym roku... wypowiedziałam im walkę, ale na własną sałatę w tym roku nie liczę, chyba że w donicach.

Czosnki są "obpodziwiane" ze wszystkich stron. Moje pierwsze. Purple Sensation. Pozostałe w gotowości.

Uuuuch! Ale ohydne robale... Skoro miałaś je w zeszłym roku i teraz, to pewnie sie zaległy w skrzyni...? Może trza ziemię wymienić...?

Martuś, w tej skrzyni, w której są drutowce wysiej teraz gorczycę. Jesienią ją zetnij i głęboko przekop. Możesz też profilaktycznie polewać kwaterki wywarem z wrotyczu.
Na forach ogrodniczych piszą, że pojawieniu się tego rodzaju szkodników sprzyja brak głębokiego przekopania jesiennego i brak stosowania płodozmianu.
"Samice składają jaja do gleby w pobliżu roślin. Larwy wyjadają pęczniejące nasiona, żerują na kiełkach, korzeniach i bulwach roślin przez 2–4 lata, a nawet dłużej, zimując w głębszych warstwach gleby. Przepoczwarzenie następuje również w glebie, chrząszcze wychodzą z niej wiosną następnego roku. Najchętniej pojawiają się na polach zaniedbanych, o złej kulturze gleby, o kwaśnym odczynie, gdzie nie wykonuje się solidnych orek zimowych i spulchniania gleby."

Idealnie wygląda ta jabłoneczka. Jak panna młoda.

Martka napisał(a)

Haniu, jabłonka świetnie uzupełnia rabatę Danusia ma świetne relacje, z tego powodu mam konto oglądacza na IG Edit: I jabłonkę


 

Piękna!

Blee wstrętne robale, na szczęście Hania podała już rozwiązanie.
Czochy cudne, pięknie zdjęcia.

Czosnki śliczne , ale robal paskudny .

Marta, o drutowcach czytam. Nic przyjemnego Hania pisze o przekopywaniu. A ja ciekawa jestem jak sobie z takim czymś radzą zwolennicy "no dig". Próbowałaś coś o tym czytać?
P.S. Poza robalem reszta śliczna oczywiście

Mam skrzynie No dig od lat i nie mam drutowców. Ale sadzę do nich również aksamitki i calendulę. One chyba chronią przed tego rodzaju szkodnikami.
K.B. też ich nie ma raczej, inaczej by pewnie o tym coś wspomniała.