Też się zdziwiłam tym bardziej że jak nie zmrozi kwiatów to jest szansa na kwitnienie obu w tym samym czasie .
A czemu cercisy niewyraźne? Nie dają oznak życia?
Kasia, przykro mi z powodu Twojego China Girl, ale zaczyna mi się to wydawać nienormalne
Obsesyjnie ostatnio czytam o werti.
Mój Jordan nie żyje, a w dobrym zdrowiu rósł. W zeszłym roku też nagle zrzucił liście, a teraz kaput.
Derenia "China Girl" też pożegnałam rok temu, chyba wiosną.
W 2023 rozstałam się też z jednym z dwóch klonów Orange Dream oraz z dwoma judaszowcami - ni w kij ni w oko, nie obudziły się...
Początkowo wiele zwalałam na przymrozek, który u nas przeszedł na początku czerwca 2023, ale powoli mi się wydaje, że to jednak z materiałem szkółkarskim coś jest nie ten tegez
Ekspertem nie jestem, ale przecież jak kupujemy rośliny, szczególnie drzewka czy droższe krzewy, to o nie dbamy, sadzimy we właściwym podłożu, podlewamy. 5 lat temu byłabym skłonna brać winę na siebie, że coś nagle padło, ale teraz to już tak nie bardzo
No, coś tam Ci kwitnie .
Ciemiernik to chyba na sterydach jedzie, pięeeeeeekny ❤️
Szkoda tylko derenia .
U mnie z kolei jeden klon palmowy nie daje oznak życia, do wykopania niestety (zeszłoroczny zakup). Na jego miejsce pójdzie jakiś iglasty, nie będę ryzykować. Niby na werticiliozę mi to nie wygląda, ale nie wiadomo.
Mi też co roku coś wypada. W tym roku muszę wywalić klona palmowego, którego ratuje od początków ogrodu, nie mam już do niego siły, niby coś tam wypuszcza, ale wciąż straszy zamiast cieszyć. Suchy badyl.
Sprawdziłąm mojego ChG i mam obawy, ze tez nie przezyl. Podobnie jak z Beni Fuji posadzilam go na bagiennej (wtedy nie wiedzialam, ze bedzie tam tak mokro i woda bedzie stala) potem przesadzilam ale mozliwe ze bylo juz za pozno. Zeskrobalam troche kory i wyglada na zywego ale 3 gałazki od gory suche. Obetne i dam jednak szanse. U mnie to na pewno nie jest werticilioza tylko moja niefrasobliwosc.
Maialam tam tez klony palmowe i we wlasciwym czasie zostaly przeniesione, maja sie dobrze. Cersisy sa dosc kaprysne co do miejscowek, jak znajda wlasciwa to rosna rewelacyjnie.
Tar, Magara, Agatorek, Ajka, przykre, że Wam też rośliny powypadały… . Nie wiem co trafiło mojego derenia, rósł już sobie 3 rok i nagle usechł. Wykopałam i na wszelki wypadek (gdyby to jednak była werti) posadziłam w tym miejscu rdest zmienny. To przykre jak wypadają rośliny, szczególnie większe krzewy i drzewa. Choć i bylin mi szkoda. Ale chyba trzeba się z tym pogodzić, że są jakieś straty. Mimo naszego dbania.
Święta były bardzo udane pogodowo . Niedziela była rodzinna ale poniedziałek już ogrodowy choć też miał być rodzinny . Posprzątałam sobie w domku ogrodnika i ułożyliśmy z eMem linię kroplującą na rabacie basenowej.
Magnolie i ciemierniki gwiazdorzą .
Pissardi zaczynają