Ostatnie dwa deszczowe dni sprawiły, że ogród odzyskał wigor i barwy. To co spalone słońcem nadal spalone ale reszta odżyła. Szczególnie trawnik zyskał na urodzie .
Niestety Limki leżą, może jutro rano uda mi się je trochę podwiązać. Póki co staram się nie ulec jakiemuś wirusowi górnych dróg oddechowych…
Zachwycający ogród. W zimowe wieczory z chęcią poczytam sobie wątek od momentu dokupienia drugiej działki. Pewnie skoro rozkminek było po drodze. Tak na szybko to przejrzałam pierwszych sto kilkadziesiąt stron gdzie głównymi rozważaniami była wtedy rabata prowadząca do domu i ta z cisami do obfryzjerowania. Trudno mi było rozpoznać je aktualnie…tak wiele się zmieniło.
Aga, już wychodzą . Głównie hakonki. Będę musiała albo powiększyć rabaty albo pomniejszyć hakonki . Tam gdzie się wylewają na trawnik trawa nie rośnie a i hakonki są golone kosiarką.