O, to mnie zaskoczyłaś, bo jak je kupowałam, to czytałam, że dorastają do 1,2 m, a nawet 1,5 m. Takie maluchy, to chyba nie bardzo będą u mnie wyglądały
Popytaj u innych, bo te moje to mają bardzo różne rozmiary, ale wierzyłabym opisom czyli 90-120cm wysokości. Ta moja najstarsza właśnie tak jest, reszta jest młodsza i w dodatku przesadzana co jak wiadomo stopuje rozwój. Tylko, że te jeżówki wtedy raczej przed LL a nie na mijankę.
moze tak, u mnie sa w 2 miejscach i w jednym siegaja po pas (maja mokro ale brzoze do towarzystwa), w innym ledwo do uda (maja jeszcze mokrzej) czyli bedzie max 85 cm. Te niższe byly cięte mocniej i niżej. Chcialam zeby zmezniały. z wiosna poobcinam tylko o 1/3. Po 2 cieciach wygladaja ok.
Kasia, ale fajnie Gratulacje! kawal ogrodu nabyliscie! Jestescie praktycznie obszarnikami
Chociaz nie wiem, czy ja bym tych tui na rok, czy dwa nie zostawila, poki nowe drzewa nie urosna. Zalezy, jak ruchliwa jest ta droga, i kto nia jezdzi/przechodzi.
Zawsze mozesz tez metoda April przerabiac kawalek po kawalku. ALbo raz a dobrze, wszystko od nowa i od postaw jednoczesnie, ostatecznie te widoki nie sa jakies najgorsze, procesji gapiow chyba nie bedziesz tam miala codziennie.
A ten budynek przy lilakach tez do Was nalezy? czy nie
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
No, fajnie choć zaczynam być z lekka przerażona . Ale damy radę . Dobrze, że eM się nagrzał i sam planuje co zrobić więc na szczęście nie wszystko będę musiała sama ogarnąć . Po połączeniu działek będziemy mieli niecałe 1700m więc nie aż tak dużo... ale kawał do obrobienia jest .
Też myślałam by te tuje na razie zostawić ale one rosną przy samej siatce. Dołem idzie podmurówka. Raczej nie uda jej się usunąć tak by tuje nie ucierpiały za bardzo, ale jak się uda to zostaną do momentu zrobienia nowego, pełnego ogrodzenia (myślimy nad drewnianymi panelami zamocowanymi do siatki) czyli jak wszystko się uda to do jesieni. Droga niby nie jest bardzo ruchliwa, ale jednak nagle z tarasem znajdę się jak na dłoni a nie jestem do tego przyzwyczajona (na zdjęciu ta droga wydaje się odległa, w rzeczywistości 25m to wcale nie tak dużo). Dlatego nie będę na razie usuwać tych lilaków tylko spróbuję je jakoś ujarzmić, bo osłaniają działkę na sporym odcinku. Przesłonięcie dachów tych domów to pieśń przyszłości bo drzewa, nawet kupione duże jednak będą musiały urosnąć.
Na pewno działkę będę zagospodarowywać kawałkami, ale chcę oczyścić cały teren od razu i jak najlepiej przygotować ziemię na całości. Żeby potem zakładanie rabat było przyjemnością a nie wiązało się z szarpaniem się z korzeniami i wywożeniem taczek piachu.
Ten żółty dom przy lilakach jest sąsiadki i stoi w ostrej granicy.