Dzięki Asia, już byłam.
Może jutro wstawię nowe fotki. Roślinki podrosły, może ktoś rozpozna co to takiego.
Gosia, to tak na długie zimowe wieczory. Gadać to bym się nie odważyła. Ja się angielskiego nie uczyłam, więc teraz pojedyncze słówka zapamiętuję. Na szczęście słownictwo ogrodowe nie jest zbyt rozbudowane.
Widziałam, że tworzysz piękne pisanki. Ja z prac ręcznych, to wolę piłę, młotek i śrubokręt.
U mnie dalej nieposprzątane, bo obiecałam sobie, że w tym roku to już na 100% pomaluję fundamenty domku i zrobię podpory dla hortensji pnących.
Melduję, że po dwóch dniach fundamenty pomalowane i jedna podpora stoi. Może nie jest hiper super, ale wykonana w całości przeze mnie. Na drugą zaczęłam ciąć deskę na poprzeczki i niestety złamałam brzeszczot.
Następną czynnością będzie jednak wycinka suchelców u bylin, bo pchają się z liśćmi jakby to wiosna już była.
No ładnie Ci wyszło a z tym brzeszczotwm, to tak trochę mi się buzia uśmiechnęła, bo pamiętam jak eMowi wiertło złamałam, potem starałam się po cichutku wymienić, udało mi się, ale i tak się zorientował ja zawsze coś zaczynam, on musi potem po mnie poprawiać, bo ja za szybka jestem no i narzędzia mu gubię dlatego teraz już się zapowiedziałam, że będę chciała mieć swoje młotki, śrubokrety i jakieś tam jeszcze kombinerki
Gosia z mojego doświadczenia to tej hortensji podpory nie potrzebne bo ona ma korzonki czepne i się czepia wszystkiego co spotka na swej drodze. nasza była posadzona przy spróchniałym pniu śliwy poszła po nim w górę sama potem po siatce i macie trzcinowej, prócz tego po ziemi w kierunku innych drzew. Ona tak ze trzy sezony jakby w miejscu stoi bo puszcza korzenie głęboko, a potem startuje w zaskakującym tempie. Raczej jej na tej pergoli nie utrzymasz , chyba, ze będziesz mocno ciąć, tylko czy wtedy będzie kwitła nie wiem bo te pędy kwiatowe to idą od tych głównych na takich jakby krótkopędach jak u wisterii.
Brawo za podporę ja też jestem skazana na siebie w działalności i pergolach i udało mi się zrobić aż 3 "poważne" pergole, napisz proszę jaką masz odmianę pnącej hortensji?
Dopiero początek marca, więc z wszystkim zdążysz, a już i tak trochę zrobiłaś. Podpórka fajna, hortensja jak już ruszy to całkiem Ci ją zarośnie i pójdzie dalej. Ja mam posadzoną pod dużą olchą (obcięliśmy jej czubek), obrosła ją z wszystkich stron na wysokość ok. 10 metrów.
Nie wiem, co bardziej podziwiać - widoki za oknem i brak sąsiadów czy determinację w czytaniu książek ogrodniczych po angielsku, samodzielnie wykonaną podporę i pomalowane fundamenty Fajnie działasz
Basiu ja nie mam tego kłopotu, bo mąż nietechniczny wcale. Sama sobie narzędzia kupuję, a jak zepsuję, to pretensję mogę mieć tylko do siebie. Ostatnio nabyłam nożyce do trawy, bo już miskanty porosły i nie wyobrażam sobie wycinania ich sekatorem. Co się namęczyłam, żeby założyć drugą końcówkę i nic. Dziś pojechałam do warsztatu po prośbie. I okazało się, że mimośrody trzeba obrócić, a tego w instrukcji nie było. Brzeszczoty też już nabyte.
Sylwia wiem, że ta hortensja ma korzonki czepne, ale u mnie po ścianie tak nie bardzo chciała się piąć. Bardziej jej się podobało między bergeniami po ziemi pędy puszczać i się ukorzeniać na dole. Dlatego tej podpory potrzebowałam. Moja już dłużej w ziemi siedzi, myślę że ją podkarmię w tym roku i w mig zajmie przygotowaną miejscówkę.
Bożenko widziałam twoje dzieła, dopracowane w szczegółach. Ja to tak trochę na szybko, bo zawsze na działce mam czasu za mało na wszystko.
Hortensja odmiany nieznanej - hortensja pnąca i tyle o niej wiem.
I bardzo się z tego cieszę. Dziś rozpoczęłam wycinanie traw i bylin, ale jeszcze cała ta słoma i badyle leży, bo u nas dziś w nocy ma być -4. Jutro będę grabić. Nowym sprzętem, kupiłam nożyce do trawy, idzie dużo szybciej. A rośliny ruszyły i dobrze, że się za to wzięłam.
Tak Ewo. W końcu w tym roku mam możliwość brać urlop kiedy mi pasuje i celuję w okienka pogodowe.
Zawsze się nazbiera tych prac wiosennych, ale ja to lubię. Jak dla mnie to wiosna zawsze za szybko się kończy. A hortensja - liczę, że zrobi jak napisałaś.
Musi to fajnie wyglądać. Ja tak przycięłam olchę pod powojnik montana. Ciekawa jestem jak będzie rósł. Na pewno wstawię zdjęcia jak zakwitnie.
Agnieszko najbardziej zasługują na podziw widoki, bez sąsiadów.
A czytanie zajmuje mi długie jesienne i zimowe wieczory. Żałuję, że nie ma za dużo polskiej literatury o tematyce ogrodniczej. Nie jak coś posadzić, czy o coś zadbać - tylko przemyślenia i dzielenie się podejściem do ogrodnictwa przez projektantów lub właścicieli dużych ogrodów. U nas takie ogrodnictwo, zwłaszcza bylinowe dopiero raczkuje.
Miałam dwudziestoletnią hortensję pnącą na bardzo solidnej pergoli, główny konar miał dwadzieścia centymetrów średnicy, rosła bardzo silnie, w efekcie pergolę zjadła. Niemal dosłownie.
Ale to piękne pnącze i warto ją mieć w ogrodzie. Masz wyjątkową miejscówkę na ogród, te widoczne na fotkach bajorka to sezonowe, czy stale jest w nich woda? Idealne miejsce dla kosaćców i innych lubiących bagienka roślin