Mam trzy kępki przylaszczek, w tamtym roku przesadziłam na nowe miejsce, bardziej słoneczne i chyba zmiana im posłużyła, bo kępki jakby zmężniały. Za nimi tawułki Arendsa. To samo brunera.
Moje forsycje słabo kwitną, w zasadzie pojedyncze gałązki, może się jeszcze nie zaaklimatyzowały, a może powinnam ją przyciąć trochę. Widać, że na reszcie pędów to już listki będą. Za forsycją jeżyna czeka na rozpięcie na drutach.
Fiołki i niezapominajki przesadzone pod tawułę szarą mają robić za niebieską łączkę. Wydawało mi się, że z fiołków tylko jedna kępka przeżyła, bo nawet liści nie było widać, a tu taka kwitnąca niespodzianka. I tak sadzonki pójdą w inne miejsce.
Na koniec parę ogólnych widoczków. Może nie są zbyt piękne, bo jeszcze trochę szarobure i w dodatku z wykopkami, ale tak się u mnie wiosna zaczyna. Za to miejsce na sadzonki z balkonu jest prawie przygotowane i to mnie cieszy. Pewnie weekend majowy spędzę na plewieniu wszystkiego hurtem, bo jeszcze nic nie ruszone i wysadzaniu całego zgromadzonego dobra. I nie mogę się już tego doczekać.
Macham wiosennie powoli powoli ale się wiosenka nam rozkręca
Ja też z niecierpliwością czekam aż będzie można spokojnie na rabatach posadzić to co teraz w doniczkach rośnie a tu zimno się zrobiło i co wieczór biegam po ogrodzie i przykrywam to wszystko a rano odkrywam. Dzisiaj nawet na drabinę wylazłam i wisterię trochę przykryłam chciała bym w końcu zobaczyć jak kwitnie
Grzesiu łąka żyje po swojemu, za dwa tygodnie to już sucha trawa chyba nie będzie prześwitywać. Najgorzej te gołe placki przeze mnie wykopane biją po oczach. No ale cóż, musi najpierw być brzydziej, żeby było ładniej.
Agnieszko piknie to teraz zdecydowanie na wyrost, ale dążę do tego.
Ja swoje roślinki na balkonie hartuję, tzn nie okrywam niczym. Już nawet siewki na balkon wystawiam po południu, bo rano jak wychodzę do pracy, to jeszcze za zimno jest. Z okrywaniem wisterii rozumiem cię doskonale, tyle czekania było, szkoda by się zmarnowało to pierwsze kwitnienie.
Aniu wiem, że się rozsiewają i liczę na to. A ty mnie już tak obdarowałaś, że mi aż wstyd, że nie mam się czym zrewanżować. Mam nadzieję, że ta piwonia Coral Sunset zakwitnie, bo u ciebie bardzo mi się spodobała.
Sylwia i o to chodzi, zadarniać gdzie się da. U siebie mam kępkę takich fiołków od mamy, ale zauważyłam, że tam gdzie rosną, to ślimaki się nimi za bardzo interesują.