Oczywiście nie wytrzymałam.

W niedzielę słoneczko pięknie świeciło, więc po obiedzie emek drzemka, a ja śmignęłam na działeczkę, choć pooglądać co tam u mnie wiosną się dzieje.
Po drodze w wąwozie zawilce gajowe kwitną, w rowach kaczeńce, a i u mnie na bagienku kaczeńców kwitnących nie brakuje. Bliżej już nie dałam rady podejść, bo by mi się woda do butów nalała.
Niezapominajkom też tam dobrze, bo z jednej sadzoneczki kępa jak smok urosła. Te widoczne obok suche badylki, to krwawnica - jeszcze nie usuwam, bo zielonego nie widać.
Świdośliwa będzie kwitła. Pierwszy raz i ogromnie jestem ciekawa jak wygląda w kwiatach, a ta rok wcześniej posadzona, co ją sarny troszkę potargały pąków kwiatowych nie ma.
Piwonie wychodzą wszystkie, mam jedną dużą kępę, a druga przy wykopywaniu rozpadła się na kawałki i tym sposobem jest dużo młodych kępek, które w tym roku raczej nie będą kwitły. Zresztą okaże się czy i ta duża jakieś kwiaty wyda. Tę rabatę będę jeszcze powiększać, żeby wszystkie piwonie w jednym miejscu zgromadzić. Jeszcze 4 w doniczkach czekają zadołowane, zimę na szczęście przeżyły bez szwanku.