Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Motylogród

Pokaż wątki Pokaż posty

Motylogród

Zakrecona 23:16, 11 lip 2018

Dołączył: 11 maj 2018
Posty: 2417
Panowie chyba już tak mają . Dobre i to co robią. Mój fundament pod murek wylał i nie ma co się z jego zakresem prac na dziś równać.
____________________
Magda Ogrodowo zakręcona
Bogdzia 16:04, 13 lip 2018


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
Mariposa napisał(a)
Agnieszko, ja tak tylko dla uśmiechu o tej dyskusji wspomniałam Ogród jest dla całej rodziny, a jak są małe dzieci - to przede wszystkim dla nich! Co by miały z wypielęgnowanego trawniczka, którego nie wolno deptać
Myślę, że rabaty będą rosły z dziećmi - im one będą większe, tym mniejsze będzie zapotrzebowanie na trawnik, a EM przekona się do piękna Twoich nasadzeń i będzie Cię jeszcze namawiał do ich powiększenia


Mój mnie do wiekszych nie namówi wręcz przeciwnie , las by najchętniej posadził i siedział ...przed telewizorem ale jak trzeba to pomaga choc radosci nie okazuje przy robocie.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Toszka 17:48, 13 lip 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Mój wykopać, przesadzić, po qpę jechać, po chemię (na ćmę), drzewa przyciąć, słupki zrobić, chodnik położyć...to tak...ma jeszcze palec i złotą sentencję "to trzeba zrobić", czyt. ja mam zrobić
Nie kosi, nie pieli i ma zakaz wchodzenia na rabaty, bo ma ciężką nogę i trupów sporo na sumieniu. Jakoś doszliśmy do porozumienia
Ogólnie mi się nie wtrąca, a tylko raz do roku na wiosnę płacze, że znów po swojemu przycięłam modrzewia - jego faworytów.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
la_estrellita 21:03, 13 lip 2018


Dołączył: 30 mar 2018
Posty: 876
Ja przed każdym koszeniem paluszkiem pokazuję, że gdzieś coś rośnie i po każdym koszeniu lecę oceniać straty . Za każdym razem jakiś trup lub skalp. Tym sposobem za rok nie będę musiała się martwić co zrobić z tymi krzaczkami co rosną pod płotem jako spadek po poprzednich właścicielach . W tym roku zginął pigwowiec, jagoda kamczacka (oskalpowana dwukrotnie w roku poprzednim), dwa krzaki jeżyn, aronia, morwa czarna, dereń jadalny, pigwowiec a z jednego agrestu został smętny patyczek . A i moje małżeństwo rokitników ratowane wiosną po obgryzieniu przez sarnę ale jak to się dało skosić to nie wiem bo krzaczory sięgały mi powyżej kolan.
____________________
Agnieszka Gutlandia
Mary 22:51, 13 lip 2018


Dołączył: 27 mar 2015
Posty: 3506
la_estrellita napisał(a)
U mnie to nie do końca tak... EM mi bardzo pomaga. Dużo robi, nawet czasem sam z jakąś inicjatywą wyjdzie. Już się nawet dogadaliśmy, że ja mam myśleć i robić tak, z tymi swoimi roślinkami, żeby było ładnie A o będzie drewno ciął. Taras montował i takie tam. Ten nieszczęsny wykopany gruz też mi taczką wozi. Jak poproszę to przekopie. Tylko to całe przesiewanie tych kamyczków, wybieranie jest dla niego bez sensu i dlatego nie zamierza tego robić. Insza inszość jest też taka, że czesto jest w pracy a jak go nie ma to nie pomoże. W chwili obecnej ten "trawnik" to poniekąd taki kompromis z mojej strony. Chłop się narobił trochę. Chciał żeby dzieć nasz młodszy miał miejsce na kocyk i turlanie. Wyszło jak wyszło. Jemu wszystko jedno bo zielone jest. Dzieciowi też. Nie mogę teraz mu powiedzieć, że wszystko co zrobił do niczego się nie nadaje bo wtedy rzeczywiście już całkiem sama będę tyrać . A z czasem będę mu ten "trawnik" uszczuplać. Na razie mam pozwolenie na 2 metry od płotu .

Agnieszka.
Czy Ty masz jakiś sprytny sposób na to przesiewanie?
Czasem to myślę, że już wolałabym mieć wielkie kawały gruzu. Wyciągnęłabym i po sprawie. A tak męczę się strasznie z tonami drobnego gruzu, szkła, szmat i pokruszonego węgla czy raczej spalonych kiedyś i zakopanych pod ziemią resztek. Wybieranie tego przypomina pracę Kopciuszka. Najlepiej by było wywalić wszystko, ale u mnie to już niestety nie bardzo możliwe. Więc tak wybieram...najgorsze łopatą w całości do worów, a potem zabawa w Kopciuszka...
____________________
Marysia - Ogród bez roweru
la_estrellita 22:59, 13 lip 2018


Dołączył: 30 mar 2018
Posty: 876
Ma razie przesiewałam paluchami własnymi ale to mało skuteczna metoda. Zamierzam przerzucić się na plastikową skrzyneczkę po warzywach. Nadała się do przesiewania kompostu to pewnie nada się do przesiewania gruzu.
____________________
Agnieszka Gutlandia
Mariposa 19:57, 16 lip 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Mojemu eM-owi ogród kojarzy się wyłącznie z grillowaniem. No, może jeszcze z doglądaniem pomidorków, których na razie mamy raptem 3 krzaki. Resztę niech pokryje milczenie... Za to mogę szaleć ogrodowo, bo nikt mnie nie ogranicza

Za przesiewaczkę mam tylko własne palce, sita u mnie się nie sprawdzą, bo muszę jednocześnie usuwać chwaściory. Czyli też jestem Kopciuszkiem - ale po "balu" bucik to co najwyżej w glinie mogę zgubić, a tu raczej żaden Książę się nie pofatyguje, aby go znaleźć...


____________________
Ela Motylogród
AnnaCh 21:14, 16 lip 2018


Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12213
Elu, witam się u Ciebie Przybyłam, bo w kilku miejscach już widziałam, że Toszka poleca bardzo Twój wątek jako kopalnię wiedzy ogrodowej No więc zabieram się za lekturę i pozdrawiam
____________________
Ania - Malutki pod lasem
Mariposa 20:38, 17 lip 2018


Dołączył: 29 gru 2017
Posty: 1335
Witaj, Aniu z Malutkiego, miło Cię gościć. Nie wiem, co tak doświadczona Ogrodniczka w tej mojej "kopalni" znajdzie, ale zapraszam jak najczęściej
____________________
Ela Motylogród
AnnaCh 20:55, 17 lip 2018


Dołączył: 10 mar 2015
Posty: 12213
Teraz zauważyłam, że tez jesteś z łódzkiego
____________________
Ania - Malutki pod lasem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies