Tylu gości a mnie cały dzień nie było, ale jak mnie dopadnie migrena, to ostatnią rzeczą, na którą mam ochotę, jest komputer

Powoli wracam do żywych, więc oczywiście najpierw do Ogrodowiska
Wiem, śmiejecie się z moich kurek, sama się z siebie śmieję, ale mam do nich słabość.
Kasiu, ja bym chętnie przygarnęła taką kurza rodzinkę ze zdjęcia Justyny, ale rozsądek mówi nie - po pierwsze rzeczywiście pies a po drugie to nie chcę dręczyć kur w kojcu a luzem po całym podwórku nie puszczę. Miejsca na porządny wybieg nie mam, więc i tematu nie ma, pozostają figurki i firanki