dziękuję bardzo w przyszłym roku werbenki będą miały większe pole do popisu, tylko teraz zastanawiam się czy wzejdą po zimie, czy nazbierać trochę teraz do wysiania wiosną ???
Jaki ładny masz ten zewnętrzny pokój wypoczynkowy .
Firaneczki jak w domu.
Tak mi się podoba u wszystkich werbena ale ja już jakieś czarnowidztwo uprawiam i widzę oczami wyobraźni miliony siewek rozsianych po całym ogrodzie .
Jolu wracając dzisiaj od lekarza rano - podjechałam i cyknęłam fotki - zdjęcia są mocno słabe bo nie mogłam się za bardzo zatrzymać więc mocno na chybcika były robione. Ten milin rośnie na słupie, fajnie wygląda uformowany jako drzewo, trochę widać jakie "pnie" stworzył
Jak coś to oczywiście usuń sobie te fotki.
Dzień dobry Jolu w sierpniu Przeczytałam cały wątek i czuję podskórnie, że tu będzie piękny ogród. Dużo energii i dobre pomysły zrobią swoje. Fajnie opisujesz swoje poczynania i sympatycznie tutaj
U mnie werbena wysiewa się i nawet zimuje. Wysiewa się nie na potęgę, ale uparcie powiedziałabym, bo wczoraj młode siewki znalazłam w miejscu, w którym nie ma jej od dwóch lat. W ubiegłym roku przycięłam ją jesienią, a na wiosnę normalnie odbiła jak bylina. Myślę, że tak może być u nas coraz częściej, bo klimat się zmienia i ponoć niedługo będziemy oliwki hodować Z dziewannami to jest tak, że są też takie odmiany bylinowe, ja mam u siebie jedną już czwarty sezon i ma się dobrze. I nie wiem czy zwalczyłaś to coś na kapustnych w skrzyniach, ale wydaje mi się, że to mączlik. Paskudztwo. Mam go pierwszy raz w tym roku. Kompostownika u Ciebie nie dojrzałam, ale pamiętaj, że roślin z tą "zarazą niewydarzoną" nie wolno kompostować.
To się rozpisałam Ściskam i będę zaglądać
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
o dzięki Agata ja tam się nie martwię o siewki, bo lubię trochę bałaganiarstwa na rabatach podobają mi się nowoczesne ogrody, takie pod linijkę wszystko, ale raczej u innych ja lubię patrzeć na roślinny chaos
jak znam mojego eM to trawnik na wiosnę i tak będzie przechodził armagedon więc tam siewki nie przetrwają raczej, a wszędzie indziej są wskazane, bo poza bardziej zabudowanym dołem werbena jest bardzo delikatna i raczej mi nie przeszkadza
o dzięki Aniu za fotki - nie będę usuwać ja też często fotografuję pomysły na zewnątrz. Mam nawet taki plan - od pazdziernika zeszłego roku fotografuję żywopłot z ałyczy oraz wierzbę, która bardzo mi się podoba. Potem wkleję ku pamięci zdjęcia ze wszystkich pór roku - jak one wyglądają w różnych momentach roku
miałam takie miejsce, w którym musiałam milina usunąć - skubany odbija gdzieś jeszcze od korzeni i od dwóch miesięcy nie daje za wygraną ciągle wychodzi spod ziemi
Witam Cię kochana u mnie fajnie, że znalazłaś czas, żeby przeczytać wszystko, chociaż mój ogród młody i wątek jest jeszcze w takiej fazie, że da się ogarnąć od początku z werbeną to nie wiedziałam, spróbuję zrobić jak mówisz to może na wiosnę odbije. Z dziewanną to też mnie pocieszyłaś może będzie szansa na jej dłuższe życie w skrzyniach paskudztwo zwalczyłam, chociaż co zeżarło to zeżarło - musiałam powyrzucać. Nie mam kompostownika i ubolewam nad tym bardzo, ale mój eM musi do niego dorosnąć muszę dać mu na to trochę czasu, narazie forsuję zrobienie "kącika ogrodnika"- a moim koronnym argumentem są bytujące w każdym miejscu garażu, przed garażem i za garażem (który jest królestwem eMa) wszędobylskie doniczki, doniczeczki i doniczunie, konewki, koneweczki, nasionka, ziemia itp Doprowadzam go tym do obłędu, ale w końcu wywalczę jakiś placyk z ładnym stołem dla siebie pewnie na zewnątrz, ale wcale by mi to nie przeszkadzało
No i też się rozpisałam....
pozdrawiam Cię serdecznie
Kochani - muszę się pożegnać z Wami do września obowiązki zawodowe trochę dają mi w kość. Tak jak w ogrodzie - tak i w pracy za dużo sobie biorę na głowę - z tą różnicą, że praca w ogrodzie mnie cieszy, a ta zawodowa trochę mniej No ale cóż, myślę że we wrześniu będzie trochę spokojniej i ruszę do moich jesiennych ogrodowych planów. Po drodze jeszcze urlop - będę podczytywać Wasze wątki do poduchy. Tymczasem zostawiam kwiatuchy