No Anitko wypieki rewelacja. Ja tylko chałkę piekę od czasu do czasu jak dzieci marudzą. U mnie ciasta piecze mój syn (chociaż ja też umiem) uwielbia wręcz bawić się w takie rzeczy, obiad też ugotuje, ale raczej taki wymyślny, a nie taki tradycyjny.

Zdjęcia ogodowe super. Czekać będę zatem na Twoje ogrodowe zwierzęta jak się lepciejszego aparatu dorobisz

Anito witam po urlopie...
Zdjęcia z ogrodu super i zwierzątka również - kochaśne...
No ale chlebki i wypieki pierwsza klasa - u nas w domku piecze chlebek mąż - na przepisie swojej mamy, czyli mojej teściowej... i po tej hotelowej kuchni, taki świeży pachnący z masełkiem...ach sama rozkosz...mnie wystarczy z samym masłem żeby zwariować...


Ps. Ciekawe co by mąż powiedział na rogaliki...hihihi?

No całe szczęście, że powzięłam nieodwołalne (tym razem) postanowienie powrotu do normalnej figury. Bo gdyby nie to, to juz bym przepisik w kuchni testowała. A tak to tylko smakiem się obejdę WYgląda to bardzo pysznie! Te Twoje bułeczki i rogaliki znaczy

Ja niestety też bardzo lubię jeść i w dodatku mam tendencje do tycia, dlatego ciągle się ruszam
Rano oczywiście upiekłam świeże bułeczki, zjedliśmy je w mgnieniu oka (obiecuję, że w najbliższym czasie wszystkie przepisy wrzucę do wątka kulinarnego
Dlatego potem długi spacer z psem, a potem rower. Pojechaliśmy nad zalew do Chechła. Fajna trasa, droga prowadzi przez okoliczne pola i lasy.


Najbardziej lubię tę część leśną. Ten zapach lasu jest cudowny. A w dodatku przy dzisiejszym upale w lesie było znacznie przyjemniej

Witam Cię Agnieszka! Gdzież Tyś się podziewała, jak Cię nie było? Miło, że już jesteś. Brakowało mi tutaj Ciebie Już niedługo się spotkamy!

Ale fajnie! Gdzie ten czarny Śląsk? Nie widać wcale

pozdrówka!!

Enya73 napisał(a)

Jak widać, bardzo lubię, jak różne rośliny wzajemnie się przenikają. Nie przepadam za pustymi przestrzeniami w ogrodzie.

Podczytuję po kawałeczku... czasu brak na więcej.. wiec wybacz, że tak wyrywkowo.... pięknie masz w ogrodzie, zwierzaki cudne (mój pies nie cierpi wody..uraz z młodości)...ale t ozdanie któe cytuję bardzo mi się podoba... ja też nie lubię pustych przestrzeni w ogrodzie.....

Tyle tu pochwał i zachwytów padło pod adresem naszego ogrodu, to pokażę Wam w końcu, że nie jest jeszcze tak idealnie. Są miejsca jeszcze nieskończone. Ale wszystko w swoim czasie
Pokażę, ta pusta wąska rabata pod płotem sąsiada czeka na obsadzenie. Sąsiad od swojej strony posadził dość chaotycznie żywopłot z pęcherznicy kalinolistnej w 2 odmianach, berberysa i tawułę. Niestety jego krzewy tak się rozpanoszyły, że przechodzą przez siatkę na moją stronę. W dodatku sąsiad jakoś nie zabiera się do tego, aby je od góry chociaż wyrównać.
Od mojej strony na razie mam, pstrego klona jawora, migdałka i oczara omszonego, który kwitnie na różowo, jak jeszcze śnieg leży. I co tu posadzić. Miejsca niewiele, a widok na tę nieszczęsną rabatę mam wprost z tarasu. :


No i ten trawnik na schodach do ogrodu, z siewu, nie bardzo nam wyszedł. Do poprawy.

A druga jest rabata żwirowa. W tym miejscu rosła nieszczęsna katalpa, którą mi połamało w zeszłym miesiącu. Posadziłam tam na próbę pstrą odmianę runianki. Nie wiem, czy ją zostawić i dokupić resztę sadzonek, czy też przesadzić w inne miejsce, a tam zrobić coś zupełnie nowego.


Są jakieś propozycje?

Kurcze chyba bym pogadała z sąsiadem żeby dosadził pęcherznice i je jakoś ogarnął Albo ze swojej strony posadź coś w formie żywopłotu? Jakie tam jest nasłonecznienie?
Napisz też jakie warunki są na rabacie żwirowej, sucho, słonecznie czy wręcz przeciwnie? To będziemy myśleć
pozdrawiam!

popcarol napisał(a)

Ale fajnie! Gdzie ten czarny Śląsk? Nie widać wcale

pozdrówka!!

No właśnie chodziło mi o taki przekaz, że ten "czarny Śląsk" wcale nie jest taki czarny Stąd nazwa wątku. Moja dzielnica i okoliczne miasta i wioski są naprawdę zielone.
Dziś przejeżdżałam przez wioskę Nowe Chechło. Ile tam nowych pięknych domów powstało. Dziesiątki normalnie. Ogrody dopiero w trakcie tworzenia, ale wiele z nich ma wielki potencjał.
Apeluję zatem do mieszkańców Nowego Chechła, cudownie położonej nad zalewem miejscowości, aby się ujawnili i pokazali, jak nam tu na Śląsku zielono