Kasia, bardzo dobrze zaprojektowany szkielet i tak jak ktoś wcześniej napisał, niewiele brakuje, żeby w przyszłym roku nowa część nie odbiegała od "starej". Widać, że jesteście bardzo dobrze zorganizowani i bardzo pracowici. Gratulacje
A zdjęcia oszronionego ogrodu to jedne z moich ulubieńszych. No, może po budzącej się wiośnie
O kurcze, Kasia, ale zdjęcia czad! Poranki masz mega magiczne z takimi widokami-u mnie przez okoliczne bloki to malutko słoneczka z rana o tej porze roku
O Jezu, no fajny klimat mi w drodze do pracy zapodałas bardzo żałuje, że wizji lokalnej nie zaliczyłam, ale przecież w przyszłym roku na pewno będzie jeszcze okazja
Ramy ogrodu powstały błyskawicznie, a efekty Waszej pracy godne podziwu. Będzie nad czym cmokać w przyszłym sezonie
Pieknie jest!
U mnie tez był przymrozek.Rano wszystko wyglądało jak z bajki o Królowej snieguAle jak będę miała okazje zrobić fotkę to pewnie już ciemno będzie albo czar prysnie
He, he, he mój syn też używa takiego wyrażenia . Dziękuję .
I dziękuję za trzy grosze o kiścieniach i grosz i pierisach, szczególnie jeśli chodzi o cięcie. Pomyślę nad nimi. Ten Zeblid podoba mi się na zdjęciach.
Dzięki Madziu .
Te oszronienia w słońcu wyglądają przepięknie, to jedyny plus takiej pogody.
Miło mi, że Ci się podobają obie części. W nowym te iglaste stożki to cisy baccata.
Kochana, co Ty mówisz - tu jeszcze mnóstwo pracy trzeba włożyć! Ale fakt - żywopłot, kilka drzew i sporych krzewów oraz zimozielone stozki rozrzucone po całości robią dobrą robotę. Dzięki za uznanie .
Kacha, to wszystko zasługa szronu i słońca . Bez nich jest już szaro i bez wyrazu, no, rozplenice trochę ratują sytuację.
Wizja lokalna jest bezwzględnie konieczna!!! Ja tu mam mnóstwo miejsca do obsadzenia i porad potrzebuję!
Tak, to takie krótkie, ulotne chwile. Jak skończyłam robić zdjęcia i po kilkunastu minutach wyjrzałam przez okno to po szronie już śladu nie było... Czar prysł.
Uwielbiam zdjęcia z pierwszych przymrozków. Przepięknie!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Dziś skorzystaliśmy z pięknej, słonecznej pogody i 4 godziny spędziliśmy w ogrodzie . Trochę posprzątaliśmy, pochowaliśmy mnóstwo różnych rzeczy, posadziliśmy buczka (ufff, ostatnia roślina w doniczce oczekująca na posadzenie), podlaliśmy tuje, świerki i cisy wodą z dodatkiem ukorzeniacza i... nie wiem co jeszcze .
A cebule wciąż nie wsadzone... poczekają chyba znów do marca .
A poza tym ... pamiętacie mojego konika Oridono Nishiki? Doszłam do wniosku, że wiosną przesadzę go na nową część, w miejsce gdzie po południu będzie miał więcej cienia i popołudniowe słońce nie będzie go tak palić. A w jego miejsce wsadzę jarząbka Autumn Spire . Będzie stanowił dodatkową osłonę od przyszłych sąsiadów .
Gratuluję i zazdroszczę pięknego dnia. Ja nie zrobiłam nic - cały dzień padał deszcz. No szlag może człowieka trafić, zwłaszcza, gdy lista MUST DO rośnie jak zakwas w słoiku .
Jarząbek, powiadasz... A mówiłam - zaszczep się!
Ja zrobiłam tylko szkic dla Makadamii
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.