Co Ty masz za awersję do tej miodunki? Ta pstrokatość nie jest jakaś nachalna wizualnie.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Co Ty masz za awersję do tej miodunki? Ta pstrokatość nie jest jakaś nachalna wizualnie.

No nie wiem , nie podoba mi się i już .

W weekend pogrzebałam sobie w ziemi, poczyściłam i odchwaściłam dwie rabaty i byłam baaaardzo z siebie zadowolona. Do wczoraj . Po południu przeszłam się po ogrodzie i dotarło do mnie ile mam dłubania na pozostałych rabatach... Głównie chodzi o odchwaszczanie - wszędzie mam mnóstwo małych chwaścików, kępek jakiejś trawy, mniszków i innych. Poza tym muszę zając się siewkami - przesadzić lub wykopać, wsadzić do doniczek i oddać. Jak pogoda pozwoli zajmę się tym w weekend ale do weekendu jeszcze kilka dni, deszcz pada a chwasty roooosną .

Ja właśnie wczoraj zaczęłam odchwaszczać.Tyle tego dziadostwa jakby kto zasiał

Nie lubię tej roboty,ale nie ma wyjścia chwastom, zimno nie przeszkadza,rosną jak wściekłe

Ja w niedziele pieliłam-i dziś znowu chwaściory. Te to siłę mają

U mnie to samo. Przybijam piątkę

do pstrokatosci miodunki to ja np. nic nie mam ale nie lubie tej szorstkosci lisci, chociaz jak rosnie to niech soebie rosnie.uludki lubie
zauwazylam wiecej roslin, doszly krzaki z czerwonymi galazkami i widac sciezkę z płyt, no i oczywiscie domek i sciana u sasiada zmieniła kolor. ciekawe czy amanogawa zakwinie?

Ja też chodzę i wyrywam chwasty, ale tak z doskoku, między innymi pracami, tak jakoś brakuje czasu, tak sobie myślę, że kiedyś chyba miałam go więcej, albo teraz więcej chcę zrobić, więcej pomysłów

Basieksp napisał(a)

Ja też chodzę i wyrywam chwasty, ale tak z doskoku, między innymi pracami, tak jakoś brakuje czasu, tak sobie myślę, że kiedyś chyba miałam go więcej, albo teraz więcej chcę zrobić, więcej pomysłów

Takie wyrywanie chwastów z doskoku jest najlepsze! . Z doskoku i przy okazji innych prac na danej rabacie. Wtedy ta czynność nie jest tak męcząca .

U mnie największa masakra pod karmnikem, owies i kukurydza kiełkują trzeba się tym zająć.