Kasia, u nas to samo
Zazdroszczę spacerów po ogrodzie, bo my jeszcze 10 dni w domu
Martwię się o mój ogródek- dalie mam nie wykopane, cebule nie powsadzane
I w ogóle wszystko do bani
Kompost z domu zawsze woziłam na działeczkę a teraz muszę sąsiadów prosić o wyrzucenie
no ale nie ma co narzekać, bo przeszliśmy w miarę lekko
No widzisz, niezły siurprajs,co?
Z dnia na dzień jest coraz lepiej choć do pełnej formy jeszcze trochę.
Dzięki Gosiu
Do połowy przyszłego tygodnia siedzimy w domu i nigdzie się nie ruszamy. Mam nadzieję, że w tym czasie dojdziemy do formy .
Z niecierpliwością będę czekać na przebarwienia w kolejnych latach!
Czuję się już lepiej to i do ogrodu mnie ciągnie. Na razie jednak tylko spacery wchodzą w grę.
Coś Ty??? Ooo, to współczuję, dobrze że lekko to przeszliście.
Posiadanie ogrodu z dala od domu to niefajne ale lepiej mieć taki niż nie mieć żadnego .
Tak, tak, trzeba uważać. Wszystkim wszystkiego dobrego!
Hej Kasiu.
Chwilkę tu nie zaglądałam i heh, u mnie to samo się dzieje...
Też z mężem mamy koronę. Ale u nas jedyny objaw to utrata węchu. Poza tym absolutnie nic nam nie dolega.
Zdrowka Wam życzę.
Wpadłam pierwszy raz od długich tygodni u taka wiadomość Przykro mi i trzymam kciuki za łagodny przebieg i brak komplikacji.
Muszę nadrobić chociaż fotograficznie.