Trawniki mają wiele zalet, są zielone, gęste i przyjemnie się po nich stąpa. Jednak duże trawniki to także swoiste "pustynie wizualne". Świat zmierza w kierunku ich ograniczania, zastępując je bardziej zróżnicowanymi nasadzeniami - namiastkami trawnika.
Wtedy tworzymy o wiele ciekawsze efekty, wzywające do wzajemnego oddziaływania, tworzące zainteresowanie najbliższym krajobrazem. Kolor, tekstura, kształt i zapach - wszystkie te ważne cechy dają nam o wiele większą nagrodę niż "nudna" zielona murawa.
Co robić, gdy nie możemy lub nie chcemy już mieć "trawnika" w takiej formie, w jakiej przyniosłyby to nam wiele satysfakcji, radości i pięknego tła dla innych roślin?
Brak trawnika ma swoje uzasadnienie, zarówno proekologiczne, ekonomiczne, jak i ogrodowe. Chcemy żyć w zgodzie z naturą, a trawnik generuje duże zużycie wody i energii, pochłania wiele czasu na pielęgnację, wymaga używania specjalistycznych urządzeń, które emitują szkodliwe spaliny.
Artykuł pt. "Gobelin zamiast zwykłego trawnika" został opublikowany w magazynie Weranda, luty 2016