Jest taki ogród gdzieś daleko w Polsce... Miłkowo - można powiedzieć, że jest zaczarowany, bo nawet przysypany igliwiem i liśćmi - wygląda magicznie. Irenka zawsze narzeka, że ilekroć do niej przyjadę w odwiedziny, ogród jest w jego najgorszym momencie. Dzisiaj chciałabym udowodnić, że nie ma racji.
Byłam w ogrodzie trzy razy: we wrześniu, sierpniu i listopadzie. Ogród, jak przystało na ogrodowych zapaleńców i kolekcjonerów urokliwych roślin (Irenka i Zygmunt), jest w stanie pomieścić wszystko, co tylko się tutaj wysieje, co Irenka wetknie w ziemię, czego pieski nie wykopią. Sama się dziwię, jak to możliwe? Ale możliwe. Dzisiaj to potwierdziła, bo się dokładnie przyjrzałam, jak to robi. Otóż ona ma "zielone ręce".
Miśka - suczka ugryzie to i tamto, porzuci gdzieś w kącie, Irenka wtyka w ziemię... rośnie. Firletki powielają swoje pokolenie w milionach egzemplarzy - wszystko zakwita latem dając masę "magentowego" różu. Irenka przesadza i rośnie. Werbena pojawia się wszędzie. Irenka pozostawia i rośnie. Tak samo jest z jeżówkami. To są główne gwiazdy wysiewania się. Oj, byłabym zapomniała - jeszcze goździki, które wyrosły kępką jeden na drugim i oczywiście nieobliczalne w rozmiarach rozplenice o czarnych kłosach. I jeszcze rudbekie, lawenda itd.
Irenka nic nie wyrzuca, a rozdaje, przesadza, rozsadza, ale dzisiaj powiedziała: Koniec z tym! Nie mam już miejsca, nie nadążam, rośnie jedno na drugim. Chyba czas zapanować nad tą kwiatową ekspansją!.
A ja popieram, bowiem rośliny cenne, posadzone z rozmysłem muszą mieć miejsce i "oddech". Tak więc ustaliłyśmy, co w pierwszej kolejności jest w ich ogrodzie najważniejsze: różaneczniki, hortensje, trawy (te najcenniejsze), róże (te które są, na nowe nie ma już miejsca), niezawodne bukszpany i cisy. Duże drzewa iglaste i liściaste sprytnie podkrzesane od dołu, dające możliwości sadzenia pod wysoko poprowadzonymi koronami.
Wszędzie miło "panoszą" się niby niezimujące, kolorowe, atrakcyjne bluszcze. Porastają obficie pnie drzew, murki, zwisają w doniczkach, płożą się wśród innych roślin. Niesamowite są. To trzeba powtarzać w innych, jeszcze cudem pustych fragmentach - doradzam.
Głogowniki (Photinia) też nie zimują w centralnej Polsce, w Miłkowie wprost przeciwnie, mają się znakomicie. To fenomen jakiś czy co? Czy ktoś potrafi to wytłumaczyć? Cieplejszy klimat, miejsce, zasłona z muru? Czy wszystko razem?
Na pewno ma tutaj wpływ "umiłowanie" zielonego.
Ta para ogrodowych miłośników uzupełnia się i ochoczo wczesnym rankiem (czasem o szóstej rano) wyrusza do ogrodowych prac. Przy porannej kawie planują aktualny dzień i listę najpilniejszych zajęć.
To dla nich wielkie wyzwanie opieka nad tak dużym ogrodem, masa codziennych, koniecznych prac, masa liści jesienią, gdzie grabienie i sprzątanie trwa niejednokrotnie aż do grudnia. Ale im to nie przeszkadza, oni to kochają, uwielbiają, nie wyobrażają sobie codzienności bez ogrodu.
I dziwią się, jak niektórzy ludzie mogą bez ogrodu żyć? Oni nie umieją.
Zapraszam na spacer po późnoletnim i jesiennym ogrodzie Miłkowo (sierpień, wrzesień, listopad - w różnych latach). Ogród ciągle się zmienia, ewoluuje, że trudno za zmianami nadążyć.
Fot. Danuta Młoźniak
Zielone ręce Ireny z Miłkowa - lubię to:).
Zalogowałam się specjalnie po to, by skomentować dzisiejszy artykuł. Irenko i Zygmuncie - gratuluję Wam cudownego, magicznego ogrodu, który żyje z Wami i w Was. Gratuluję tych rąk zielonych, dzięki którym zmieniacie przestrzeń wokół siebie. Ale gratuluję też Danusi. Czytam Jej artykuły z wizyt w światowych ogrodach, na wdechu oglądam zdjęcia relacjonujące wystawy, a dzisiaj... dzisiaj Danusia na nowo odkryła dla mnie Miłkowo. W Jej słowach i zdjęciach czuć nie tylko sympatię dla Waszego ogrodu, ale i wielką przyjaźń dla Was. Wspaniałe jest to, jak przez pryzmat emocji inaczej można widzieć najmniejszą roślinkę, rosnącą nawet "kępka na kępce". Wspaniały artykuł, wspaniały ogród, a najwspanialsi Właściciele i Ich Przyjaciółka!
Ogród czarodziejski jak i jego właściciele. Dziękuję za codzienną dawkę optymizmu, serdeczności i czaru ogrodowego. Wsparcie zewnętrzne w postaci podpowiedzi, jak najbardziej jest wykorzystywane, co widać po pracach właścicieli zaraz po wizycie konsultantki. A wszystko tymi zielonymi łapkami obydwu gospodarzy. Dziękuję Irence, Zygmuntowi i Danusi za ten magiczny, ciepły ogród! Tu nabiera się dystansu do siebie i swoich poczynań. W tym ogrodzie właściciele nie leżą do góry brzuchem! I to widać!
Jak miło zobaczyć Miłkowo innym okiem, ten ogród zawsze mnie zaskakuje czymś nowym :)
Kochać ogród..to jest to; wspaniała niespodzianka dla właścicieli móc oglądać swój skrawek ziemi w takim wydaniu.Życzę Irence i Zygmuntowi aby pracy ogrodowej nigdy im nie brakło:))
Poznać Irenkę i Zygmunta to była niespodzianka:-) Jakże miła! Dopiero potem zaczęłam odkrywać ich ogród, który ciągle jest w ruchu:-) tak jak Właściciele. A najpiękniejsze jest to, że Irenka ma także czas dla innych i dobrych rad nie szczędzi, dzieląc się swym bogatym doświadczeniem.
Pięknie, Danusiu, widzisz ten ogród, a ile ciepłych słów. Zasłużona to nagroda dla Irenki i Zygmunta:-)
Wow ale piekna niespodzianka,brawo Danusiu i garulacje dla Irenki i Zygmunta :)
Danusia, bardzo fajna relacja. Proszę o więcej takich relacji z ogrodów "ogrodowiskowych" :)
Wyczarować taki piękny ogród, a pamiętamy jak wyglądał po powodzi, to trzeba mieć sporo wyobraźni, zamiłowania do roślin i wkładać w niego, nie tylko ogrom swojej pracy, ale co najważniejsze - serce. Dobre serce! A to właśnie Irenka posiada.
Piękny wzruszający artykuł o zaczarowanym ogrodzie, miłości, pasji i wilkiej przyjaźni :)
Bardzo miła niespodzianka dla właścicieli oraz dla samego ogrodu:) powiem że wszystko mi się podoba :)zastanawiam się tylko nad tym głogownikiem jak to z nim jest:) Pozdrawiam:)
Artykuł pokazuje cudownych Ludzi i ich cudowne miejsce:-) :-)Na żywo można się w tym ogrodzie zapomnieć i zaczarować. Nazwisko w pełni odzwierciedla charaktery,kocham Miłków:-) Dziękuję Danusiu za ten artykuł bo takich ludzi za wzór trzeba stawiać:-)
Zaczarowany ogród, zaczarowani gospodarze, zaczarowani/oczarowani goście...
Danusiu, tak napisałaś, że poczułam atmosferę tego ogrodu. Irenko, gratuluję!
Od roku prawie codziennie czytam a właściwie "podglądam" Ogrodowisko. Dziękuję Irence,że przy zdjęciach daje komentarz.Dzięki temu wiele się nauczyłam. Gratuluję ogrodu,pracowitości,cierpliwości i życzliwości.
Artykuł z humorem, pozdrowienia dla Irenki . Mi patyczki z hortensji nie wychodzą.
Gospodarze serdeczni, otwarci i piękni...jaki więc mógłby być ich ogród. Piękne wyróżnienie dla Irenki i Waligóry, ale to zasłużone wyróżnienie. Gratuluję z całego serca!
jakby pierszy raz ten ogrod widziala. Danuisu odkrylas go na nowo :) piekny jest i latem i jesiania i zawsze :) Irenko duuuzo pracy wlozylas i to owocuje albo lepiej powiedziec, ze kwitnie :)
Wspaniali gospodarze zaczarowanego Ogrodu....teraz to się w nim pogubiłam już dokumentnie, w innym obiektywie ogród jak nie ten sam......za każdym razem urzeka nastrojem i klimatem. Pięknie Danusiu opisałaś Miłkowo ogród Irenki i Waligóry.....cudowni ludzie:D Dziękuję za te fotki....poznałam ogród w innej odsłonie:D
To piękny artykuł o czarującym, wciąż zmieniającym się ogrodzie i jego pasjonatach - Irence i Zygmuncie. I chociaż nie dane mi było oglądać ogrodu w naturze, to od dawna podziwiam każdy jego zakątek. Irenko, Waligóro - gratulacje! :)
Dziękuję baaaaaaardzo Danusiu za taki wspaniały artykuł !!!
Irenka i Jej Mąż to wspaniali ludzie :)tworzą wyjątkowy ogród :) ten Ich kawałek ziemi jest niepowtarzalny, orginalny...
baaaaaaardzo się cieszę, że mogłam poznać Ją osobiście :) Irenkę na swój sposób KOCHAM za jej indywidualne spojrzenie na życie !!! szanuję Ją ogromnie za dobre serce, za rady i porady nie tylko ogrodnicze ;)za te siły w trudnych chwilach...
Nie wyobrażam sobie Ogrodowiska bez Danusi, Irenki i Ani...
Dziękuję Danusiu !!!!!!!!
Ogrod widziany oczami Danusi zachwyca, a zarazem zdumiewa. Znajone niby zakatki nabieraja innych barw i znaczenia, rosliny pokazuja swoje najpiekniejsze strony, gra swiatla i cieni zachwyca i zapiera dech w piersiach...Obraz wlascicieli pochylajacy sie nad kazda roslina...roztkliwia...Irenko,Zygmuncie, dziekuje za tak niesamowity, zyjacy swoim zyciem ogrod.. Danusiu, dziekuje za swietny artykul.:)
Parafrazująć.... Zaczarowany ogród, zaczarowany ogrodnik i zaczarowana ogrodniczka. Wszytko zaczarowane na zielono. Są ogrody które zawsze zaskakują pozytywnie, nawet jak się dobrze zna ich historię. Hakonechloa, pstre bluszcze są rewelacyjne :)
Od prawie 4 lat śledzę losy tego ogodu i z roku na rok jeste coraz piekniejszy. Irenko i Zygmuncie stworzyliście piekne, magiczne miejsce. To taka nasza dolnośląska Toskania, więc nie ma sie co dziwić , ze głogowniki wytrzymują :)
Z dużą przyjemnością przeczytałam relację z wizyty w ogrodzie Miłków. Ogrodowisko jest już bardzo szeroką społecznością i nie ukrywam, że umykają mi takie perełki jak Gospodarze tego artykułu. Cieszę, się, że mogłam poznać ten ogród i wspaniałych pasjonatów!
Danusiu ogród Miłków w Twoim kadrze jest jeszcze piękniejszy ....zdjęcia fantastyczne...myślę, że w pełni oddają atmosferę tego ogrodu...gratuluję właścicielom tak pięknego ogrodu i wspaniałego Gościa w nim :-)
DANUSIU....bardzo dziękujemy, cudowny artykuł o nas, ogrodzie i jednocześnie o nas wszystkich, o pasji i miłości do zielonego... Najpiękniejszy prezent, tyle fotek z poprzednich i aktualnych widoków, tyle życzliwości i dobroci i przyjaźni... bardzo mocno Tobie dziękujemy:):)
Dziękujemy również wszystkim pozostałym, koleżankom i kolegom, za życzliwe wpisy, zainteresowanie i docenianie naszego trudu, bo sami codziennie też ten trud ponosicie:) Powiem Wam wszystkim szczerze, łza padła, nie spodziewałam się czegoś takiego:)
Stworzenie Ogrodowiska sprawiło, że mogę ciągle poznawać wspaniałych ludzi, takich jak Wy. Poznawać ich ogrody, pasje, trud tworzenia. To radosne, dające satysfakcję chwile, pomimo tego że musimy wkładać tyle pracy w prowadzenie portalu. Ale warto dla takich chwil. Pozdrawiam sympatyków zieloności w ogrodzie!
Jesteś jedyna, niepowtarzalna:)
Irenko artykuł Danusi to nie tylko cudowny i bardzo osobisty prezent, ale i wielkie uznanie za ogrom pracy w stworzenie tego przecudownego, zaczarowanego ogrodu :). Nawet nie próbuję sobie wyobrażać co czułaś czytając go. Ja też bym ryczała :). Gratuluję :).
Brawo Danusiu za artykuł o cudnym ogrodzie u Irenki i Zygmunta :). Rzeczywiście i samo bogactwo roślin w tym ogrodzie, i tworzący go ludzie, i mieszkające tam zwierzęta budują niepowtarzalną atmosferę tego miejsca. W A wszystko to okraszone uśmiechem naszej Irenki. Cieszę się że miałam okazję na własne oczy widzieć wiosną Miłkowo :)
Zacytuję Danusię: ”To fenomen jakiś czy co? Czy ktoś potrafi to wytłumaczyć? Cieplejszy klimat, miejsce, zasłona z muru? Czy wszystko razem?” Ja znam odpowiedź na te pytania. Może nie znałabym, gdyby nie króciutka chwila, kiedy zawitali do mnie Irenka z Zygmuntem. Od nich aż bije ciepło, stwarzają wokół siebie jakiś cudowny mikroklimat, w którym nie tylko ludziom serca rosną, ale i rośliny rosną w zachwycie. Rzucone w pośpiechu dobre rady „co?, gdzie?, jak?” – natychmiast zrealizowałam, i patrząc na efekty zawsze mam w myślach: „...kochana Irenka”... A co do Ciebie, Danusiu – no cóż... Trafił swój na swego... Danusia i Witek - - - Irenka i Zygmunt - - - i pewnie jeszcze niejedna taka para - - - budują świat oparty na miłości do ludzi i przyrody. Kto ma w sobie taką miłość, temu już nawet „Magiczna siła” w ogrodzie nie potrzebna. Podziwiam też Irenkę z całego serca i za to, że mimo wielu ciężkich przeżyć zawsze znajduje czas na pokazywanie nam swego zielonego królestwa, dostarczając też wiele cennych komentarzy. Dzięki Tobie Irenko odkryłam trawę Vertigo, nabyłam, i właśnie ją zaklinam, aby zimę przeżyła w schowku. Jeszcze tylko wspomnę o Twoim zaczarowanym uśmiechu, który zniewala wszystkich, którzy Cię poznali. Serdecznie pozdrawiam Was Oboje i ściskam mocno! Macham też do Danusi i Witka!
Jak fajnie zobaczyć znajomy ogród w obiektywie Danusi! O ludziach z pasją zawsze się dobrze czyta. Ma rację Elfik, że dobre myśli i pozytywną energię rośliny odbierają, wszak to żywe istoty. A takich uczuć i myśli gospodarzom tego ogrodu nie brakuje. Życzę obojgu dalszej radości z życia w ogrodzie!
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie cudowne wpisy:):)
Wspaniała pamiątka:) Miłkowo jest dla mnie przykładem ogrodu, który pięknie pokazuje, jak dwie potencjalności mogą się wspaniale uzupełniać. Irenka reprezentuje kolor (byliny, róże), energię (sposób opowiadania i dzielenia się ogrodem), dynamiz, ale też intymność (niebieski kącik), romantyzm (tu serduszko, tam wiklinowy koszyczek). Natomiast świat Zygmunta to duże drzewa, które konotują siłę, spokój. Zapewniają cień, chronią od wiatru, zatrzymują nieproszone spojrzenia, wnoszą strukturę i klimat dojrzałości. I jeszcze dwa symboliczne miłorzęby, o które wspólnie dbają. Tak jak i o swoją relację:) Dziękuję Wam Kochani - za energię, za uśmiech, za otwartość i za inicjatywę.
Miła moja Irenko pięknie Danusia uchwyciła Twój i Małżonka ogród obfitości. Oczy mam nacieszone galerią i widokiem Waszych Buziaków.