Wyszukiwanie dla 'waterperry'

Zakładanie ogrodu przy dużej powierzchni narzuca nam wielkie koszty, jeśli musimy wszystko kupić. My właśnie borykamy się z takim problemem. Zakładamy ogród na 3 hektarach, więc każdy sposób darmowego pozyskania roślin jest wielkim dobrodziejstwem. Ilość roślin jest ogromna, liczy się je w tysiącach. Warto zaoszczędzić, jeśli w ogrodzie jest miejsce i już coś rośnie. Ale także warto posadzić tzw. matecznik.

Kiedyś, gdy odwiedziliśmy Waterperry Gardens w Anglii, zauroczył nas ich matecznik. Tam sadzi się byliny w specjalnych kwaterach po kilka, kilkanaście sztuk jednego gatunku, czy odmiany i każdego roku rośliny z rozmnażania przeznacza do nowych nasadzeń, lub do sprzedaży.

Odwiedzając ogrody angielskie fascynowała mnie zawsze ilość przeróżnych antycznych drobiazgów i narzędzi, jakie eksponowano oraz wielka pieczołowitość, z jaką o nie dbano. Niektórym znajdowano nowe przeznaczenie np. jako pojemniki do uprawy roślin. W swoim poprzednim ogrodzie, a także tym obecnym, również mam niewielką kolekcję antycznych donic, konewek i narzędzi z początku wieku. Jednak nigdy nie byłam w autentycznym muzeum poświęconym ogrodnictwu i życiu na wsi. Aż do czerwca roku 2011.

Waterperry Gardens to ogrody przesiąknięte historią ze słynną klasyczną rabatą, gdzie w 1930 roku Beatrix Havergal założyła szkołę ogrodniczą dla kobiet. Początkowo uprawiano tutaj rośliny użytkowe, a kobiety uczyły się jak je uprawiać. Szkoła istniała do 1975 roku, a w 1986 roku w tym nieformalnym ogrodzie zaprojektowano niewielki ogród formalny, zamknięty w cisowych żywopłotach. Ramy tego ogrodu są starannie cięte co roku, a wejście zwieńcza ostra bramka.

Waterperry to wieś w hrabstwie Oxfordshire, gdzie obok przepływa rzeka ​​Thame, niedaleko znanego miasta Oxford. Trafiłam tutaj prosto z lotniska w Londynie w czerwcu tego roku. Pogoda była piękna, a rozległy teren Waterperry Gardens (plan ogrodu) obfitował w wiele wrażeń estetycznych.

Teraz dopiero, pisząc artykuł zauważyłam, że nawet nie zdążyłam dotrzeć do wszystkich jego części. Ale nic to, zapewne jeszcze kiedyś tam zawitam. Ogród Waterperry należy bowiem do tych ogrodów angielskich, do których chce się wracać o każdej porze roku.