Impresjonizm to mój ulubiony nurt w malarstwie, który pojawił się w roku 1874, najpierw w malarstwie francuskim (Claude Monet, Edouard Manet, August Renoir, Camille Pissarro, Edgar Degas) i europejskim, potem także amerykańskim (William Merritt Chase, Childe Hassam). Obecny jest również w Polsce (Olga Boznańska, Leon Wyczółkowski, Władysław Podkowiński).

Ideą artystów tego kierunku było utrwalenie zwiewnej, przemijającej chwili, momentu w przyrodzie czy życiu, który najbardziej uosabia ulotność i oddziałuje na nasze zmysły. Te czarodziejskie, zjawiskowe obrazy ciągle zachwycają i nie mają sobie równych. Dla miłośników przyrody i ogrodów mogą być też czasem wzorem, wspaniałą inspiracją do tworzenia pięknych, ogrodowych kompozycji. Wszak ulotność i przemijanie jest wpisane w życie ogrodu.

Zmienia się on wraz z porami roku, pogodą czy światłem, jakie na rośliny pada. To właśnie próbowali uchwycić malarze impresjoniści. Światło odgrywało kluczową rolę. Ta chwila, nastrój, jakby przez mgłę widziany obraz - zupełnie jak rozmazana fotografia, pokazująca niebiański obraz kolorów i uroków przyrody.


Projektowanie ogrodów z prawdziwego zdarzenia również można nazwać pewnego rodzaju sztuką, ale nie taką malarską, a zupełnie inną. Ta sztuka polega na "malowaniu" ogrodów i krajobrazu kwiatami, żywymi roślinami, które przeistaczają się wraz z przemijaniem, zmianami pór roku, a nawet dnia.

Najbardziej znaną projektantką w tym duchu była Gertrude Jekyll, która wprowadziła do ogrodnictwa brytyjskiego i światowego całkiem nowe trendy i całkiem odmienny sposób projektowania bylinowych rabat. Dokonała przewrotu w ogrodnictwie, a jej wspaniałe założenia ogrodowe przetrwały do dziś. Odwiedziłam nawet kilka jej ogrodów.

Niektórzy autorzy uważają, że największy wpływ na jej dzieła ogrodowe wywarł Joseph Mallord William Turner - zwany "malarzem światła", który tworzył jeszcze przed erą impresjonizmu.



Malarze impresjoniści opierali się na siedmiu barwach tęczy - fioletowej, indygo, niebieskiej, zielonej, żółtej, pomarańczowej i czerwonej. Mieszanie kolorów celem uzyskania delikatnych odcieni odbywało się już na płótnie. Jednak, gdy popatrzymy na nie z bliska, widzimy tylko plamy kolorów, oddalone zaś - ukazują prawdziwy obraz. To był całkiem nowy styl malowania.

U projektantów ogrodów, czy tez ogrodników myślenie o "palecie kolorów" w ogrodzie jest już przedmową do "malowania krajobrazu", a "mieszanie" barw kwiatów odbywa się na rabacie. Ja również często tak robię. To najprzyjemniejsze tworzenie. Taka improwizacja.

Dodatkowym atutem i przewagą w stosunku do obrazu jest to, że taka rabata może być całkiem inna o różnej porze roku. Jedne rośliny zakwitają, inne przekwitają. "Obraz" się zmienia, a my wraz z nim zachwycamy się przemijającą, ulotną chwilą i uwieczniamy ją na fotografiach. Fotografie ogrodu to taka pamiątka chwili zapisana gdzieś na dysku. Kiedyś taką swoistą "fotografią" były obrazy.

Impresjonizm francuski na pewno wpłynął na sztukę projektowania ogrodów. To widać choćby w ciągu ostatnich lat, gdy pokazowe ogrody na Chelsea Flower Show w sposób niezwykle widoczny nawiązują do delikatnych łąk i zjawiskowych kompozycji natury. Naturalne kwiatostany dzikiej marchwi, delikatne i zwiewne trawy, przeplatające się kwiaty kołyszące na wietrze oddają ten charakter i prawie "duszę" ogrodu.


W następnych częściach tego cyklu przedstawię piękne dzieła znanych malarzy impresjonistów, moją własną interpretację oraz ogrody i kompozycje roślinne, które je przypominają oraz uosabiają ideę impresjonizmu.

Artykuły w skróconej formie ukazują się cyklicznie na łamach renomowanego miesięcznika "Weranda". Bohaterem każdego odcinka jest inny obraz i inna tematyka roślinna.

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

Słowa kluczowe: projektowanie ogrodu, rośliny, rabaty
11 komentarzy:
Irena Miłek 13:40, 10 cze 2015

Piękne zdjęcia, bogactwo koloru i faktur:)

dorotka_z 17:49, 10 cze 2015

Piękne kompozycje, ale przede wszystkim bardzo ciekawe podejście. Mi też bogate, bylinowe rabaty kojarzą się z grą świateł :) Już nie mogę się doczekać kolejnych części cyklu :)

rzulieta 19:13, 10 cze 2015

Pani Danusiu, już się cieszę na dalszy ciąg. Uwielbiam impresjonistów, uwielbiam "Irysy" i "Wierzby" Van Gogha. Nie będę odosobniona jak powiem ze "Gwieździsta noc" jest piękna własnie ze względu na kolory. Renoira uwielbiam za róże, nikt tak ich nie umiał malować. Moneta można kochać za lilie wodne ale ja uważam ze maki są czarowniejsze. Jego ogrody są bajkowe i jak spoglądam na te ogrodowiskowe wiosenne w tulipanach to czuję jakbym się w takim obrazie znalazła. Oj się rozpisałam:) Pozdrawiam Nina

Danuta Młoźniak 21:20, 10 cze 2015

Dwie części cyklu i dwa obrazy już się ukazały w Werandzie, teraz piszę już trzeci. Pierwszymi bohaterami były irysy, potem nenufary, teraz w przyszłym numerze będą słoneczniki. Zapraszam do aktualnego numeru na "Bukiet z kwiatów i kapusty" strona 166-167 - lipcowa Weranda.

Obrazy zgodnie z zamówieniem pisma będę sukcesywnie dodawać. Jednak nie ja je wybieram.

jola54 10:53, 11 cze 2015

Bo takie ogrody to przecież dzieła sztuki, a Twój ogród Danusiu jest dla nas wszystkich z "Ogrodowiska" najlepszym przykładem....Jestem malarką i dla mnie impresjoniści są niedoścignionym wzorem twórczości artystycznej, tak jak Ty w swoich ogrodowych mistrzowskich projektach i realizacjach....

Joe8932 13:18, 15 cze 2015

Ja chcę taki domek i ogród jak na przedostatnim zdjęciu.

sylwia_slomczewska 13:26, 18 cze 2015

Wszystkie rabaty kwietne są bardzo bliskie mojemu sercu, uwielbiam jak rabata tonie w kwiatach od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Czekam z niecierpliwością na cd. :D

Tamaryszek 13:50, 23 cze 2015

Bardzo mi się podoba ten tekst, Danusiu! Świetny pomysł i doskonale dobrane do tematu fotografie. Uwielbiam impresjonizm (szczególnie Moneta i Turnera)i nastrojowe ogrody, więc temat spodobał mi się od razu. Takie malowanie kolorami w ogrodzie to niełatwa rzecz... Przynajmniej dla mnie - próbuję, ale na razie efekty są dalekie od oczekiwań. Takie zdjęcia też trzeba umieć zrobić. Czytanie tego artykułu to była przyjemność! Czekam bardzo na kolejne z tej serii.

Gabriela Jędrys 18:24, 23 cze 2015

Artykuły w Werandzie są świetne, czytam je z wielką przyjemnością. Monet nie tylko był malarzem, ale i ogrodnikiem. Został nim po 40-tym roku życia i dopiero wtedy poczuł się spełniony, dużo malował a jego obrazy zaczęły się dobrze sprzedawać. Jego ogród w Giverny, zwłaszcza ten przy domu, jest bardzo kolorowy, wydaje się nieco nieskładny i bałaganiarski, ale to złudzenie, bo jest tam symetria i nasadzenia są rytmiczne.Cudownie zmienia się z porami roku, polecam.

Tamaryszek 11:30, 24 cze 2015

Może właśnie dlatego Monet jest mi tak bliski..? Marzę o wizycie w Giverny.

Kasiek 18:23, 28 cze 2015

Bardzo dobry artykul i mistrzowskie zdjecia, dziekuje Danusiu.