Nad ławką we wnęce wisi zegar ogrodowy, z tablicami na bokach, opatrzonych napisami W drugiej części artykułu o Snowshill Manor (plan ogrodu) prezentuję ogród i roślinność, podstawowe założenia właściciela oraz pracę obecnych ogrodników tej posiadłości. Otóż Charles Paget Wade opracowywał swoje pomysły na aranżację ogrodu na długo przed przybyciem do Snowshill. Kiedy po raz pierwszy zobaczył posiadłość i dom stojący wśród bujnej, dzikiej roślinności, stwierdził, że jest to dla niego nie tylko wyzwanie, ale i szansa na urealnienie wielu pomysłów.

Dom stał na środku wzniesienia nachylonego w kierunku zachodnim, więc pierwszą myślą Wade’a było stworzenie poczucia wyobcowania przy niewielkiej ingerencji w naturalne ukształtowanie terenu. Dało to początek serii tarasów i ścian odgraniczających poszczególne wnętrza. Ziemia była zaniedbana, a cała przestrzeń odsłonięta i pokryta gruzem. Jedyny mur jaki się zachował to ten po południowej stronie sadu.

Ogród od strony południowej został wypoziomowany i przyłączony do długiego tarasu na poziomie nowych schodów. Wewnętrzny dziedziniec oczyszczono i wypoziomowano, zainstalowano też ściany i parawany. Baillie Scott’s zaprojektował tarasy do stabilizacji poszczególnych poziomów, podzielił je dodatkowo na wnętrza, mimo że każde o innym charakterze, to i tak cały plan zyskał jednolitą strukturę.

Ogrodnik w domu ojca Wade’a był obsesyjnym pasjonatem roślin, Wade zaś twierdził, że potrzebuje ogrodu jedynie by mógł po nim spacerować. Jeśli proszono go o przeniesienie jakiś roślin na inne miejsce, mówił, że to zły czas, że rośliny są za stare lub zbyt młode na to. Gdy powstał ogród w Snowshill, Wade do opieki nad ogrodem poszukał kogoś bez doświadczenia. Znalazł człowieka, który znał się na renowacji domu, ale nie na ogrodzie. Wade stwierdził, że ten człowiek posiada najlepsze kwalifikacje na ogrodnika. Poza tym Wade’owi spodobało się jego imię: Hodge. Hodge pozostał ogrodnikiem w Snowshill przez 37 lat.

Pomimo dobrej służby przez lata, Hodge został zwolniony, ponieważ sprzeciwiał się rozkazom wydawanym przez żonę Wade’a, Mary. Pracę po Hodge’u przejął Victor Hands, a kiedy i ten odszedł na emeryturę w wieku 37 lat, jego następcą został syn Hodge’a, Bob, który pracował w Snowshill 15 lat. Po Bobie Hodge’u było jeszcze czterech innych ogrodników.

Teren dzieli seria tarasów i ścian odgraniczających poszczególne wnętrza Zachowany do dnia dzisiejszego ogród, powstał pod wpływem sztuki i rzemiosła przy użyciu lokalnych materiałów, tradycyjnych metod i zgodnie z panującą sztuką. Wade zaproponował ogród oparty na kontemplacji i odpoczynku. Ogród z założenia był tak okazały, że Wade bez problemu mógł puścić wodze wyobraźni i zainstalować w nim, oprócz roślin - przedmioty, które kolekcjonował.

W ogrodzie, prócz tradycji lokalnej, do tworzenia poszczególnych wnętrz wykorzystano także naturalne kształtowanie się światła i cienia. Plan ogrodu, a w szczególności jego twardy, prosty wygląd był ważniejszy niż roślinność. Ściany, stopnie i aleje dają wrażenie spokojnego, uporządkowanego ogrodu zarówno latem jak i zimą. Wraz z rozwojem kwiatowych rabat, rozwija się także ukształtowanie światła i cienia, którą Wade wprowadził za pomocą ogrodowych elementów.

Używanie kolorów stosowano wg zasady: "Nigdy nie maluj natury”, ponieważ zieleń i turkus, to kolory występujące w naturze. Charles Wade przy projektowaniu ogrodów trzymał się tego. Jego wnętrza ogrodowe mieniły się odcieniami zieleni. Kwiaty nie były na pierwszym miejscu, ale nawet jeśli się znalazły w ogrodzie, były możliwie najbardziej zielone (lawenda, łubin, ostróżki). Akcenty żółtych i czerwono kwitnących kwiatów były bardzo znikome, ale zastosowano je czasem dla przełamania monotonii.

Ogrodowe wnętrza

Nazwa Armillary Court  wzięła się od sfery znajdującej się na szczycie kamiennego cokołu Armillary Court - z tego miejsca możemy wybrać drogę do zwiedzania dalszej części ogrodu. Główna ścieżka prowadzi po schodach, pomiędzy aleją cisów, prosto na główny dziedziniec, którego nazwa wzięła się od sfery znajdującej się na szczycie kamiennego cokołu. Po prawej stronie maska ze spływającą wodą, wykonana z brązu, wisząca na ścianie przy tarasie. W głębi znajduje się staw, ulubione miejsce Wolfa Cove’a, a także model wioski wzniesionej przez Wade’a pewnego lata.

The Jolly Roger (Wesoły Roger) - na lewo od stawu znajduje się małe wnętrze nazwane przez Wade’a "Wesoły Roger". Było ono częścią tzw. portu ze stawem imitującym ocean. Latem Wade używał domku jako sypialni i każdego ranka zażywał kąpieli w owym stawie.

Well Court - wracając przez główne patio, wchodzi się po schodach do kolejnego dziedzińca, w którego centrum znajduje się tzw. kamień wenecki. Po lewej umiejscowiono zegar ogrodowy, z tablicami na bokach, opatrzonych napisami - naukami Św. Bernarda z Clairvaux. Zegar ten nosi nazwę Nychtchemeron, co z greckiego oznacza noc i dzień.

Okolice stawu i domku Wesoły Roger Przy oborze - na końcu Well Court znajduje się obora, która pełni funkcję przechowalni rzeczy Wade’a, które nie zmieściły się w domu. Obora nosi nazwę Santa Maria. Oprócz wyżej wymienionych rzeczy wiszą na hakach stare węże pożarnicze oraz maszyna służąca do wyrobu sera - znanego jako Double Gloucester.

Gołębnik - obok Well Court znajduje się gołębnik, który widać z pokoju zwanego "szarym", znajdującego się w domu. W gołębniku znajdują się gniazda dla 380 ptaków.

Ogród kuchenny - znajduje się za gołębnikiem. Wejście do niego stanowi drewniana, niebieska, dwudrzwiowa furtka, na kamiennych cokołach, zdobionych kamiennymi kulami. Obszar ten został wykorzystany najpierw jako jako częściowe uprawy warzyw i kwiatów, a potem został przekształcony w intensywny ogród warzywny. Wszystkie produkty roślinne są uprawiane przede wszystkim do spożycia w lokalnej restauracji przy ogrodzie. Są to przede wszystkim warzywa, takie jak: sałata, rzodkiewka, fasola, cukinia, szpinak, marchew i fasolka szparagowa i słoneczniki, otoczone ochronnym pasem użytecznych roślin kwiatowych, specjalnie dla owadów. Sad zapewnia tradycyjne odmiany jabłoni znane jako Gloucestershire. Poniżej szklarni rosną drzewa brzoskwiniowe i aleja orzechowa.

Wade mawiał, że ogród różany bardziej słychać niż widać

Rośliny kwitnące

Wade nie przejmował się również ogrodem różanym. Mawiał, że bardziej go słychać, niż widać jego urodę. Lubił róże jako kwiat cięty. W ogrodzie różanym, oprócz róż, znajdowało się kilka okazów kwitnących, m.in. Schisandra grandiflora x rubriflora, rosnąca po zachodniej stronie przy gołębniku i Schizophragma hydrangeoides (przywarka), wspinająca się po północnej stronie ścianie muru Well Court.

Ulubionymi widokami Wade'a były cztery najatrakcyjniejsze widoki w jego ogrodzie: pierwszy - poniżej trawiastego tarasu ciągnący się wzdłuż największej rabaty do altany znajdującej się na jej końcu. Drugi - od gołębnika, widok na biegnące w górę schody wprost do domu, a na tle nieba - komin. Trzeci - widok na stronę Well Court z refleksami turkusowo - niebieskimi, łączące się z widokiem na bramy obory Santa Maria. Ostatni widok pokazuje kontrast między ocienionym I zakrytym a otwartym I słonecznym dziedzińcem.

Znaczenie dzikich terenów wokół ogrodu ogromnie wzrosło w ciągu ostatnich 8 lat. Obszary wzdłuż trasy prowadzącej do dworu zostały obsadzone rodzimymi krzewami tarniny, głogu, dzikiego ligustru, dzikimi różami, drzewami orzecha laskowego, siewkami cisu i ostrokrzewu, klonami polnymi, czarnym bzem i wieloma innymi. Wszystkie są korzystne dlatego, że produkują kwiaty, orzechy lub owoce lub są środowiskiem naturalnym dla wielu zwierząt.

Kształtowanie krajobrazu wymagało poświęcenia większej uwagi niż rośliny Od roku 1988 stosowanie naturalnych metod uprawy stało się tradycją w Snowshill. Anne Coombes, poprzedniczka obecnego głównego ogrodnika, podjęła się programu ekologicznego ogrodnictwa w Snowshill. Trwa to już 14 lat. Na 2 akrach nie używa się środków chemicznych w ogóle, a dobra kondycja roślin opiera się na walce biologicznej, aby utrzymać biologiczną równowagę.

Jeśli roślina ma problem długoterminowy, taki np. jak czarna plamistość liści na różach, to najlepiej zastąpić ją roślinami bardziej odpornymi. W miarę rozwoju szkodników (np. mszyc) lub chorób grzybowych, porażone rośliny usuwa się, aby nie przenosiły chorób i szkodników na zdrowe. Pożyteczne owady (pszczoły, biedronki, złotooki) są kuszone przez nektar takich roślin jak: żmijowce, nagietki, rozchodniki, czosnki i rezedy, a następnie żywią się mszycami i innymi szkodnikami.

Stare rury drenażowe położone w glinie wokół średniowiecznego stawu rybnego i obszarów wilgotnych, przyciągają żaby i ropuchy. Stosy kamieni zapewniają schronienie dla wszelkiego rodzaju małych ssaków i bezkręgowców. Rośliny oddzielone są od siebie murkiem lub rabatą, co sprawia że są odizolowane i nie mają dużego problemu z chorobami. Powodzenie w uprawie stanowi też dobrze zdrenowana ziemia, nawożona materiałem z własnego kompostowania. Używa się też innych naturalnych nawozów np. wyciągów z wodorostów, ryb, krwi i kości, guano z gołębnika.

Długa rabata za murem Regularne pielenie zapobiega przerastaniu chwastów, bez potrzeby stosowania środków chemicznych. Wykonuje się je systematycznie w sposób ręczny. Kształtowanie krajobrazu wymagało poświęcenia większej uwagi niż rośliny. Jedną ze zmian jaką wprowadzono, była wymiana nawierzchni, wykonanej z lokalnego, miękkiego kamienia zwanego Cotswold na bardziej twardy i wytrzymały kamień.

Ogród obejmuje przestrzeń ok. 8 ha, jednak bardzo łatwo się go zwiedza, gdyż jest bardzo ciekawy ze względu na podział. Charles Wade jasno zdefiniował jak ma wyglądać. Dziś jest wierną kopią założeń sprzed lat. Wade zajmował się przede wszystkim projektowaniem samego ogrodu, które pochłaniało go bardziej niż praca pielęgnacyjna przy gotowym efekcie.

Mawiał: "Planowanie ogrodu jest ważniejsze niż rośliny znajdujące się w nim". Niezupełnie się z tym zgadzam, a jaka jest Wasza opinia?

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

Słowa kluczowe: ogrody angielskie
5 komentarzy:
Sebek 11:58, 20 lip 2011

I kolejny ogród, który wprawia mnie w kompleksy ;););) Bardzo podoba mi się dobrana w nim kolorystyka - bo jest mi bardzo bliska ;) Najbardziej chyba urzekają mnie w nim te niebieskie ławeczki i inne akcenty - pięknie się komponują z roślinnością :)

Łucja Badarycz 10:56, 21 lip 2011

"Planowanie ogrodu jest ważniejsze niż rośliny znajdujące się w nim". ,jezeli chodzi o moje zdanie to absolutnie nie ,ogród bez roślin jest jak pusty dom bez mebli ,bez mieszkancow,dopiero rośliny tworza ogród,tak jak ludzie tworzą dom,ja osobiście nie planowałam swojego ogrodu,kupowałam rośliny ,ktore mi sie podobaly i długo zastanawiałam sie nad miejscem ,gdzie bedą pasowały,oczywiscie ciągle dopasowuję i przesadzam ,ale lubię to,czuje ,że coś tworzę ,raz zaprojektować i nic nie zmieniac to nie dla mnie ,lubię zmiany,w ogrodzie jest to mozliwe nawet niedużym kosztem. Natomiast ogrody,które pokazujesz nam Danusiu ,zachwycają mnie i przytłaczają jednocześnie,bo są idealne wg moich wyobrażen o ogrodach i wiem ,ze dla mnie jest to idealłnieosiagalny ,chociażby ze względu na uciekający czas.

Danuta Młoźniak 11:30, 21 lip 2011

Tak Łucjo, ja czuję podobnie i podobnie robiłam swój ogród. W ogrodzie to rośliny są najważniesze, ich kompozycja to już coś, co musi iść w parze z roślinami. Jedno z drugim stworzy idealny ogród. Czasem jedno drzewo i trawnik wystarczą ogrodowi.

Ogród musi być i dobrze zaprojektowany i dobrze wyglądać - a to się osiąga pielęgnacją i właściwym doborem roślin. Czasem metodą prób i błędów, ale to jest fajna "zabawa" i przyjemna praca chyba dla wszystkich nas.

Danuta Młoźniak 11:35, 21 lip 2011

Oglądając zdjęcia w galerii zupełnie nie czuje się tej opinii Charlesa Wade'a. Przecież tam rośliny są pięknie skomponowane. To kolejny ogród, który zaliczę do wzorów do naśladowania. Po prostu projektowanie było dla niego najważniejsze. Dla mnie ważne jest i jedno i drugie.

grama 11:21, 22 lip 2011

Dziękuję za cudowny spacer. No cóż, ogrodowi, oprócz planowania i sadzenia, potrzebny jest czs, żeby nabrał charakteru. To widać na tych fotografiach i to właśnie urzeka. Błękit, nie - błękit, jedyny w swoim rodzaju.