Chiswick Gardens (plan ogrodu) w zachodnim Londynie zwiedziliśmy jako ostatni ogród naszej wyprawy. Do ogrodu prowadzi odrestaurowana, kamienna, zabytkowa brama. Po jej przekroczeniu zobaczyłam wielką przestrzeń i ogromny dom w barokowym stylu, którego właścicielem i głównym projektantem był Lord Burlington.
Z właścicielem posiadłości współpracowali Bridgeman Charles i William Kent, architekt, malarz i projektant ogrodów, który ciągle eksperymentował z nowymi projektami.
Chiswick House jest jednym z najwspanialszych przykładów architektury XVIII wieku. Willa ta została wybudowana w latach 1726-29, jest najważniejszym przykładem architektury w stylu palladiańskim w Anglii i robi niesamowite wrażenie. Najpierw spotkaliśmy się z przewodnikiem, kiedy to sporo dowiedzieliśmy się o historii domu i jego mieszkańców. Potem rozpoczęliśmy zwiedzanie.
Budynki i obeliski zostały umieszczone na końcu alei. Klasyczne popiersia, sfinksy i kolumny pozwalają odtworzyć klimat starożytności. Dowiedzieliśmy się, że w XVIII wieku ogród był w bardzo złym stanie. Plany z tamtych czasów pokazują zamianę typowego ogrodu przy posiadłości w rozległy park miejski. Obecnie widać ogromną pracę jaką włożono w jego rewitalizację.
Największe skupisko roślin ozdobnych znajduje się w pobliżu oranżerii i placu zabaw dla dzieci. Zrobiono tam ścieżki, jest zegar słoneczny i ustawiono ławki. Posadzono tysiące roślin cebulowych, 1200 lilii, 5000 przebiśniegów, 1000 narcyzów, 500 śnieżyc, 300 ciemierników, 10000 bylin, mnóstwo hortensji, kocimiętek, liliowców, dzwonków, jarzmianek i paproci. To oprócz róż najgłówniejsze rośliny ozdobne w tym ogrodzie.
Jednak ten rozległy i swoją drogą piękny krajobrazowo ogród niestety mnie nie zachwycił. Udostępniony został całkiem niedawno, bo w czerwcu 2010 roku, a więc trafiliśmy prawie na otwarcie.
Podobno Chiswick Gardens zainspirował twórców Central Parku w Nowym Jorku. Ogrody tworzą wielką oazę spokoju w tej części Londynu i sporo było tutaj zwiedzających ponieważ wstęp jest wolny. Jednak dla naszej wymagającej grupy to miejsce nie stanowiło dużej atrakcji ponieważ mało było roślin kwitnących. Może kiedyś, gdy poszczególne zakątki zostaną ukończone - ogród dużo zyska.
Uwagę zwracają przede wszystkim ogromne powierzchnie trawników opadające w dół do sztucznej rzeki. Meandrujące ścieżki są atrakcyjne, pozwalają przyjemnie spacerować, jednak zbyt mała ilość rabat kwiatowych, a zbyt duża trawnika przesądza o mniejszej atrakcyjności tego ogrodu.
Przywrócenie świetności Chiswick House and Gardens jest jednym z największych i najbardziej ambitnych projektów rewitalizacji w historii ogrodów. Przywrócono świetność budynków, wybudowano kawiarnię i plac zabaw, odnowiono kilometry ścieżek, naprawiono klasyczny mostek z kamienia i przywrócono dzięki temu historyczne widoki z mostu na jezioro, wyglądające jak rzeka. Posadzono ponad 1600 nowych drzew, tysiące bylin i roślin cebulowych, pozostaje jednak wciąż niedosyt kolorowych, kwiatowych łanów.
Drzewa atlantyckich cedrów rosnących wzdłuż alei zostały zastąpione przez cedry libańskie. Niektóre inne drzewa zostały usunięte w części bardziej dzikiej, aby wpuścić nieco światła do ogrodu.
Najciekawszym punktem programu było odwiedzenie oranżerii o nazwie Konserwatorium Kamelii, zbudowanej w 1813 roku i pięknie odrestaurowanej, z zachowaniem odnowionych zabytkowych fragmentów metalowych, z wymianą elementów drewnianych i szkła. Oranżeria ma rekordową długość 96 metrów. Znajduje się tam słynna na świecie kolekcja kamelii, najstarsza w Anglii i być może poza Chinami i Japonią - na świecie.
Niektóre okazy liczą 200 lat i można tutaj zobaczyć dwie jedyne, ocalałe na świecie kamelie odmiany Middlemist Red. Jej sadzonki są rozmnażane i będą w przyszłości do nabycia do szerszego stosowania w ogrodach. Ogrody są wykorzystywane do programów edukacyjnych i szkolnych wizyt uczniów.
Za oranżerią widać odsłonięte stare instalacje ogrzewania i podlewania ogrodu zimowego. Przed oranżerią znajduje się zaczątek Ogrodu Włoskiego z dużym rondem i krzewami róż posadzonymi w geometrycznych rabatach. Przypominają one kształt gęsiej stopy - trzy promieniste aleje, na wzór starożytnego ogrodu rzymskiego.
Ważnym punktem ogrodu jest duża i głośna kaskada wodna, wzniesiona około 1738 roku, obok elegancki, klasyczny, kamienny mostek zbudowany w 1774 roku. Z mostku mamy widok na jezioro, które stanowiło granicę nieruchomości Lorda Burlingtona. Potem dokupiono ziemi po drugiej stronie jeziora i powstał typowy angielski park krajobrazowy.
W tym ogrodzie z pewnością należy zwrócić uwagę na wielkie okazy cedrów, w połączeniu z cyprysami i zabytkowymi urnami, słynną kolekcję kamelii i piękne krajobrazy z mostku. Nie jest to jednak ogród, do którego pragnie się wracać i odkrywać ciągle coś nowego. Może kiedyś to się zmieni.
Na koniec naszej wyprawy zostało kilka godzin i większa część grupy, w poszukiwaniu przygód, udała się nad brzeg Tamizy, ale o tym jak urokliwa była ta uliczka i co tam zobaczyłam pięknego - w jednym z kolejnych artykułów.
Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium
Mnie jakoś nie przeszkadza brak rabat bylinowych w tym ogrodzie. Może i lepiej, że są same drzewa i ogród włoski?
Pewnie masz rację, ale w ogrodach angielskich zawsze szukam jak najwięcej roślinnych "obiektów" do fotografowania i ten był odmienny zupełnie. Ale architektura i krajobrazy także mogą być piękne, jak widać na przykładzie tego ogrodu.
A mnie się podoba ten ogród, wydaje się taki czysty, konsekwentny w tej zieleni. Cedry to cudowne drzewa, ogromne, zadziwiają tym niebieskawym odcieniem igiełek, którego trudno szukać u innych drzew. Dla mnie to przykład XVIII-wiecznego ogrodu krajobrazowego, romantycznego, rabatki przyszły później. Włosi wymyślili ogrody z drzewami, rzeźbami i fontannami, potem Francuzi - ogrody formalne, przejrzyste z wzorami jak z dywanów i w końcu Anglicy - ogrody krajobrazowe, zwane angielskimi właśnie, a potem ogrodnicy zaczęli ściągać trochę od jednych i drugich i trzecich i mamy to co mamy:) To była krótka historia ogrodnictwa by GJ.