Biddulph Grange Garden, zaprojektowany przez Jamesa Batemana w XIX wieku, z pomocą jego przyjaciela - malarza Edwarda Williama Cooke, leży w hrabstwie Staffordshire i jest pod opieką National Trust. Dzięki temu podupadły ogród uratowano i doprowadzono do świetności. Ogród ma około 6 hektarów powierzchni.
Najlepszą porą do jego zwiedzania jest maj i właśnie wtedy tam byliśmy. Wiekowy dom wydaje się nieco ponury, ale po wejściu na taras widokowy - aż dech zapiera. Taki wspaniały widok stamtąd się ukazuje. Feeria barw w ogromnej ilości może naprawdę przytłoczyć i ...zachwycić.
Ogród jest dość niezwykły, to ucieczka w inny świat, bo utworzono tam różne części w odmiennych stylach, z wykorzystaniem ogromnego, malowniczego stawu, różnych schodów, murków, ogrodów skalnych, osi widokowych i całkiem nieregularnych skupisk roślin oraz kolekcji gatunkowych.
Biddulph Grange Garden to doskonały przykład, jak w czasach wiktoriańskich projektowano ogrody, kiedy to Wielką Brytanię ogarnął szał wyszukiwania nowych, egzotycznych roślin i tworzenia z nich kolekcji. Sprytnie zaplanowane żywopłoty, skały, kryjówki, przejścia, tunele i dróżki, prowadzą nas co krok do innego świata.
Znajduje się tu między innymi kolekcja wiekowych różaneczników i azalii, fragment urzekający wiosną, następnie kolekcja paproci, roślin cebulowych, pinetum z kolekcją iglaków.
Dalej ogród chiński z imitacją chińskiego muru. Zdobi go "kapiąca złotem" świątynia, do której prowadzi wąski tunel. Ozdobiona jest smokami, konikami morskimi, dzwonkami i rzeźbionymi perkozami, nieco dalej pozłacana głowa bożka pod postacią bawołu, wszystko umieszczone nad wodą, połączone uroczymi mostkami. Rosną tutaj rośliny Dalekiego Wschodu jak bambusy, paprocie, azalie, śliczne kamelie i klony palmowe.
Wejścia do ogrodu starożytnego Egiptu strzegą dwa kamienne sfinksy, które zapraszają na dalszą wędrówkę. Podziwialiśmy także ogród krajobrazowy oraz na samym wejściu tarasowy ogród włoski, gdzie poustawiano donice z kolorowymi tulipanami. Od tarasowych ogrodów schodzi się schodami w dół, aż do ronda z wielką cisową kulą. Po obu stronach ścieżki kwitły kwiaty w kolorach biało - niebieskim. Były to jak rozpoznałam: niezapominajki i jednoroczna smagliczka nadmorska, posadzone pasami.
Pod tarasami od strony ogrodu egipskiego znajdują się poprzedzielane żywopłotami ogrody kwiatowe z niespotykaną, bo piętrową kolekcją dalii i nie tylko, którymi wraca się na tarasy.
Po pierwszym uderzeniu jakiego doznaliśmy podziwiając widok z tarasów, zeszliśmy na dół i mogliśmy zobaczyć posiadłość od strony jeziora. Widoki były równie niezwykłe. Poszczególne drzewa i krzewy nakładały się na siebie tworząc swoiste, kolorowe ramy i kolaże.
Mnóstwo tutaj atrakcji dla dzieci, miejsc do wspinania i chowania się, niesamowitych rzeźb z kamieni. Wszystko odpowiednio zakomponowane, przedzielone skałami i wąwozami oraz tajemnymi przejściami i tunelami. Atrakcją w ogrodzie jest najstarszy w Wielkiej Brytanii złocisty modrzew sprowadzony z Chin w 1850 roku.
W pobliżu ogrodu chińskiego niespotkany i nieco dziwaczny wydał mi się ogród złożony z martwych korzeni drzew (The Stumpery) oraz skał, usytuowany w cieniu, więc obsadzony różnymi gatunkami paproci i innych roślin do cienia. Stumpery powstały jako pierwsze właśnie w Biddulph, w 1856 roku i były potem popularyzowane w ogrodach Wielkiej Brytanii. Inny przykład takiego założenia widzieliśmy w Icworth. Najsłynniejsze i największe są w posiadłości księcia Karola - Highgrove House.
Charakterem są nieco podobne do skalniaka, ale z wykorzystaniem korzeni, pni, kawałków kory, ułożonych artystycznie jeden na drugim tak, aby umożliwić uprawę i pokazać urodę roślin, głównie paproci, mchów i porostów. Stanowią także dobrą kryjówkę dla zwierząt (chrząszczy, ropuch i małych ssaków). Ich popularność w czasach wiktoriańskich tłumaczy się modą na paprocie oraz powrotem do uwielbienia piękna naturalnej przyrody
Oprócz paproci zauważyłam tu trójlisty, parzydła leśne, bodziszki, funkie. Między skałami nieśmiało przeciskał się skromny strumyk, w którym kwitły kaczeńce.
Na zakończenie wędrówki z zaciekawieniem udaliśmy się do nowej części ogrodów, gdzie jest zakładany warzywnik. Przy wejściu do niego świetna edukacyjna tablica, jak i po co robi się kompost, a także wskazówki, co robimy w ogrodzie w poszczególnych miesiącach.
Sam warzywnik solidnie zaopatrzony w obwódki z wikliny i ścięte pnie drzew. Jest to naturalny i darmowy materiał, dzięki któremu można było podnieść grządki. Wszystkie płotki również zostały zrobione z okorowanych palików z odzysku. Anglicy mają na tym punkcie "fioła".
W kwestii edukacyjnej zauważyłam ciekawy kompostownik. Skrzynia była zbita z płyt wiórowych, jednak odsuwaną klapę miała przezroczystą, aby można było obserwować proces tworzenia kompostu. Z innych budowli zauważyłam jeden ul.
W maju w warzywniku kwitł szczypiorek siedmiolatek, rosły już rukole i różniste sałaty, a także zioła. Z ciekawostek ziołowych moją uwagę zwrócił biały ogórecznik.
Można tam było również kupić rozsadę dzikich kwiatów do naturalizacji łąk. Wszystkie grządki warzywne zakryte były konstrukcjami z siatką. Z humorem potraktowano strachy na wróble, które zostały przebrane w kolorowe, śmieszne stroje.
Ten ogród jako całość to niezwykłe i unikalne miejsce, z dużą różnorodnością krajobrazu, motywów i roślin, fragmentami nieco dziwaczne, ale na pewno warte odwiedzenia o różnych porach roku.
Gdybyśmy zapragnęli tu zostać i napawać się kolorowym widokiem, nic trudnego - wystarczy bowiem przysiąść na którejś z ławek, rozmieszczonych tu i ówdzie. Przytuleni do kwitnących krzewów, z przymkniętymi oczami, odpoczniemy sobie i w spokoju naładujemy akumulatory.
Fot. Danuta Młoźniak Gardenarium
Kopiowanie zabronione
Piękny ogród, stare wielkie okazy, sztuka projektowania - a na schodkach wyśmiany krasnalek - ale tu bardzo urokliwy i ładny po prostu. Pozdrawiam.
Marzę aby obejrzeć to w realu, dużo zakątków tu mi się podoba:)
Cudowny ogród, tyle w nim tajemniczych zakamarków, zakątków że chce się tam przebywać, przysiąść na ławeczce i podziwiać piękno tego miejsca. Urzekający widok na staw i te kwitnące różaneczniki, złoty cis przykuwający uwagę. Wspaniałe slajdy. Zgadzam się z Irenką, fajnie by było zobaczyć go na żywo.