Posiadanie szklarni w ogrodzie to wielka zaleta. Myślimy sobie, że to rozwiąże nasze kłopoty z wiosennymi wysiewami lub z zimowaniem roślin? Jednak mylimy się.
Owszem, w łagodne zimy nawet bez ogrzewania przetrzymamy oleandry, kordyliny, tęgosze i inne, podobne rośliny, które znoszą okresowe spadki temperatury nawet kilka stopni poniżej zera. Jednak do przechowywania dalii, pelargonii, fuksji oraz datur nieogrzewane szklarnie nie nadają się, bo nawet jednodniowy mróz może zniweczyć nasze plany.
Tej zimy ustawiłam kolekcję pelargonii i fuksji, wiele agapantów, wszystkie sukulenty w szklarni. Ustawiłam ogrzewanie podłogowe na minimum. Nie było poniżej zera ani jednego dnia. Jednak wystąpiło kilka innych, trudnych problemów.
Związane były z tym, że w środku szklarnia została ocieplona folią bąbelkową, aby stworzyć pustą przestrzeń. Sytuacja ta oczywiście spowodowała mniejsze zużycie prądu, jednak naraziła rośliny na wiele kłopotów.