Przyroda jest znakomitym doradcą jeśli chodzi o ogrody w stylu leśnym. Gdy jedziemy przez lasy, widzimy na ich brzegach już od kwietnia, na biało kwitnące zawilce, żółte ziarnopłony i inne leśne kwiaty. Urok tych krajobrazów powala. Często przystaję, bo gdy obraz miga tylko przed oczami, nie da się nim tak cieszyć jakby się chciało. Warto chwilkę popatrzeć i zapamiętać te widoki, gdy las im bliżej lata zzielenieje i będzie widać jedynie krzewy, mech i paprocie. Ja takie lasy mijam często.
Zapragnęłam poszukać w moich archiwach zdjęciowych przykładów, jak można podobny klimat ogrodowy stworzyć sztucznie. Przepis jest prosty: dobrać odpowiednie gatunki kwitnące w podobnym czasie i je pomieszać tak, aby wyglądały naturalnie.
Nie ma tutaj żadnych schematów ani nie warto robić projektu. Przyroda skoryguje to potem sama. Coś się wysieje, coś wyginie, a coś innego - pojawi się w nieoczekiwanych miejscach, jakby tu rosło od zawsze. Taki jest urok ogrodów leśnych.