Ogrody ekologiczne stały się modne, bo ludziom coraz bardziej zależy na przyszłości naszej planety, a to z kolei wpływa na sposób uprawy ogrodów, które zdrowo i ekologicznie prowadzone, dadzą zdrową żywność, bez chemii i chorób. To bardzo ważne, aby zacząć o tym myśleć póki nie jest jeszcze za późno.

Ogród ekologiczny to ogród bez użycia chemii, uprawiany w zgodzie z naturą, gdzie w jednym ekosystemie rosną różnorodne rośliny: ozdobne, zioła, warzywa, owoce, które można spożywać prosto z krzaka. Gleba jest uprawiana z dodatkiem materii organicznej, produkuje się własny kompost.

Ogród jest osłonięty żywopłotami, które dają schronienie ptakom, w ogrodzie umieszcza się domki dla pożytecznych owadów, które wspomagają nas w walce ze szkodnikami upraw np. mszycami. Buduje się domki dla jeży, aby wyjadały ślimaki.

Pożądany jest staw, jako miejsce wodopoju dla wszelkich zwierząt, a także wytwórnia wilgotnej aury, wspomagającej rośliny.

Ekologiczny ogród przeznaczony jest nie tylko dla ludzi, ale równocześnie dla wszelkiej fauny i flory otaczającego nas świata. Współdziała z naturą, a nie z nią walczy.

Celem ekologicznego sposobu uprawy jest samoczynna odbudowa zdrowej gleby i jej samowystarczalność bez dodawania sztucznych nawozów. Dzięki temu ogród nie wymaga wielu zabiegów i daje zdrowe plony.

W ogrodzie ekologicznym ważna jest profilaktyka i zapobieganie, a nie ochrona chemiczna.

W takim ogrodzie warto mieć własny kompostownik, gdzie gromadzi się odpady z ogrodu na specjalnych pryzmach. Ulegają one procesowi rozkładu - zapewniając produkcję doskonałej materii organicznej, wzbogacającej glebę i poprawiającej jej strukturę.

Warto rozmieszczać w wielu miejscach domki dla pożytecznych owadów, gdzie wylęgają się kolejne pokolenia biedronek czy złotooków, które w ciągu swojego życia, zjadają setki mszyc czy innych szkodników. Nie musimy używać szkodliwych oprysków.

Ogrody ekologiczne integrują piękno natury i funkcję wypoczynkową ogrodu, ale przede wszystkim służą produkcji zdrowej żywności. Przywracają zdrowie i obfitość plonów, łącząc ludzi ze światem przyrody. Dlatego to jest takie ważne.

Napiszcie koniecznie, czy próbowaliście i czy udaje się Wam uprawiać swój kawałek ziemi w ten sposób, czy raczej jest to niemożliwe?

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

15 komentarzy:
agatanowa 16:26, 22 sie 2013

Takiego ogrodu jeszcze nie mam. I pewnie nigdy tak do końca mieć nie będę. Ale staram się ograniczać chemię na tym, co powstaje. Jeśli pojawia się choroba, to szukać ekologicznych metod walki. Mam wrażenie, że i tak większość osób zaczyna zakładanie ogrodu od wybziukania wszystkiego jak leci Round-up'em, a potem leją - czy trzeba czy nie - Dursbanami itp. - profilaktycznie, bo może pomogą. Nawet nie starają się zidentyfikować przyczyny czy poszukać rozwiązania bardziej ekologicznego. Niektórzy leją nawet zanim choroba się pojawi. Wiem, że nie zawsze się da znaleźć zastępnik. I nie zawsze jest on tani. Broń biologiczna (nicienie, błonkówki, biedronki, etc.) kosztują sporo. Taka prawda, że chemia jest dużo tańsza. Warto zatem, tak jak pisze Danusia, stworzyć dobre warunki dla tych owadów (i innych zwierząt: kretów, ptaków), które mogą nam pomóc w porządkach. Niestety, stosując chemię, możemy je zabić. Równowaga zostaje zachwiana i wtedy to dopiero atak się szykuje. Co zastosujemy? Pewnie znów chemię.

grazyna 21:07, 22 sie 2013

To ja napiszę, skoro Danusia prosi :) W czasie gdy zakładałam ogród moja wiedza o chemi do ogrodu była zerowa, niewiele większa wiedza o roślinach. Wiedziałam, że chcę mieć cały rok zielony żywopłot, trawę po której będę spacerować, bądż siedzieć na niej w chwilach po pracy. I posadziłam cisy i szmaragdy w ziemi, jaka była na działce tj, glinie.

Pod cisy była nawieziona ziemia z okolicznych wykopalisk, gdyż teren był zaniżony, ale też nie była to jakaś lepsza ziemia od tej na działce. Posadzony został jeszcze dąb czerwony dla przyszłego cienia i klon jesionolistny.

Podlaliśmy porządnie każdą z roślin, pojechaliśmy do tartaku po korę (niekompostowaną oczywiście) wysypaliśmy wszystkie krzaki bardzo grubo.

Podczas braku opadów, podlewałam po wiadrze każdy krzak co tydzień. W pierwszych miesiącach po sadzeniu. I to są najpiękniejsze krzaki w moim ogrodzie, niczym do tej pory nie pryskane, cisy jedynie podcinane i tylko wiosną. A i niczym nie nawożone były przez pierwsze 2-3 lata. Z prostej przyczyny - nie miałam pojęcia o jakiś nawozach. Ziemia i koniec.

Ogrodowiska nie było, skąd miałabym wiedzieć :)

Ale... przyszło szaleństwo zakupowe, roślin przybywało i pierwsze mszyce. Przyznam, że bardzo żałuję, iż doradzono mi zastosowanie np. decisu czy coś w tym rodzaju po zauważeniu mszyc na różach. Żałuję, gdyż nawet nie wiedziałabym, że mają mszyce i pewnie 1 rok byłyby nijakie, ale później wzmocniłyby się same, przynajmniej tak dzisiaj myślę. Skoro kazano pryskać to pryskałam, trzeba czy nie trzeba, róże i okoliczne wokół róż rosnące. :( :( :( Nadal na mszyce pryskam :(

Wiosną tego roku po raz pierwszy zastosowałam miedzian i jestem zachwycona brakiem chorób grzybowych. Wszystkie róże, azalie dostały w ziemię po kilka ząbków czosnku - chyba działa :)

Jedyną plagą jaka nawiedziła mój ogród są opuchlaki, do nornic chyba muszę się przyzwyczaić, zresztą one wyjadają larwy opuchlaka, więc niech sobie żerują :) Ale, by za dużo ich nie było dokupię czarnej porzeczki, bo właśnie tam gdzie jest czarna porzeczka nie ma ani jednej nornicy, kreta :)

Nie ukrywam, że wszystkie rh, wiosną były pryskane dursbanem, a potem każdego wieczoru ( no prawie każdego ) chodziłam i łapałam te draństwa do słoika i kara śmierci ! Jeszcze jakieś pojedyncze sztuki widuję, ale teraz myślę o wrotyczu. Tylko jeszcze nie doczytałam kiedy go zbierać, jak podlewać. Najchętniej wprowadziłabym tę roślinę do ogrodu na stałe, ale skąd wziąć ?

I takie to jest eko :( Marzę by chemii nie stosować w ogóle, wierzę, że uda się. Nawożę florowitem w płynie, opryskując rośliny raz na wiosnę. I tak też trawnik - dlatego mój ogród nie jest aż tak pokazowy :( Ale jest !

Debra 21:26, 22 sie 2013

Taki własnie jest mój ogródek. Po dwóch latach wiem na pewno, że to możliwe, a co więcej znacznie łatwiej uprawiać taki ogród, niż taki w którym króluje chemia. Bo chemia pomaga na krótko, bardziej szkodzi niż pomaga, niszczy organizmy, które gdyby były, byłyby naszymi sojusznikami.

Żyzność ziemi poprawiam kompostem, próchnicą, gnojówkami. Spulchniam ziemię wokół roślin, używam też biohumusu (nawóz płynny produkowany przy udziale ddżownic kalifornijskich). Nie stosuję nawozów chemicznych.

Do walki z pasożytami stosuję wyłącznie naturalne preparaty, które niszczą wyłącznie pasożyty, a nie np. biedronki. Moim największym sojusznikiem w ogrodzie jest gnojówka z pokrzyw.

Do walki z chwastami mam tylką jedną metodę - ręczną ;-)

Co to daje? Ogród stopniowo odzyskuje równowagę biologiczną, zaczyna bronić się sam, rośliny są coraz silniejsze i jeśli nawet czasem nieco ucierpią przez mączniaka, czy mszyce odzyskują siły, same się regenerują. W ogrodzie jest coraz więcej owadów - w moim domku dla owadów bardzo szybko zostały zajęte 'okienka' , są motyle, pszczoły, trzmiele, biedronki....

Może kwiaty mam nieco mniejsze, może owoce czasem robaczywe, ale mam wrażenie, że ogród jest zdrowy, silny.

Anna Żochowska 21:36, 22 sie 2013

Zawsze wszystko robiłam, aby mój ogród był zdrowy dla mnie i dla wszystkich którzy go odwiedzali, żeby owoce czy warzywa można było zbierać prosto z krzaka lub drzewa, a przysłowiową marchewkę schrupać po wyjęciu z ziemi obcierając z niej tylko resztki ziemi:) opryski robiłam z gnojówki pokrzywowej czy zaprawy czosnkowej, pomidory w folii pryskałam 0,5 % mlekiem, aby nie miały żadnego choróbska, kompostowniki miałam aż dwa, aby móc dobre papu dawać roślinkom:) a teraz jestem przerażona, muszę chodzić i kupować pryskane " świństwa" i drogo za nie płacić, chcąc ugotować jakąś zupę czy inny posiłek, więc kto może niech zakłada ogród ekologiczny przede wszystkim dla siebie i swoich bliskich, a i świat na tym skorzysta, ja też będę starała się pozyskać jeszcze kawałeczek ziemi na warzywniak, bo nie wyobrażam sobie na dłuższą metę życia bez zdrowej żywności, dzięki Danusiu za artykuł:)

pola778 15:53, 23 sie 2013

Ja również staram się aby mój ogród był jak najbardziej eko. Czasem lekko nie jest, no ale coś za coś. Warzywka nie wiedzą co to traktowanie chemią i cóż z tego, że może nieco mniejsze, że nie takie kształtne i błyszczące jak w sklepie. Ich smak i aromat wynagradza wszystkie niedogodności! Wychodzę z założenia, że pryskane chemią warzywa mogę kupić, więc po co truć moje własne? Nie rozumiem ludzi, którzy uprawiają swój warzywnik stosując chemiczne nawozy czy środki ochrony roślin? Przecież to samo dostaną w markecie oszczędzając sobie zachodu;)

wontzki 12:25, 25 sie 2013

Taki ogród ekologiczny to fajna sprawa tylko że ciężko znaleźć naprawdę ekologiczne rzeczy do ogrodu.

mira 21:40, 28 sie 2013

dwa lata temu przejrzałam na oczy i od tej pory robię to co piszesz - nie jest to jeszcze tak idealnie ale w tym roku tylko raz pryskałam róże na mszyce i cały ogród na grzyba po długim czasie deszczowym a tak to:

-znacznie powiększyłam areał pod kompost i mam na tym punkcie bzika i ambicje coby mieć dobry kompost

-powiesiłam domek dla owadów i już widziałam 2 pokolenia hotelowały, mam też wiele miejsc przyjaznych dla owadów, mam też wiele małych poidełek w ogrodzie

posadziłam dużo krwawników i widziałam że wiele biedronek pracowało sumiennie,

-ślimaki zbieram prawie codziennie choć już z obrzydzeniem, nie sypałam niebieskich granulek i w nagrodę od kilku dni wychodzę wieczorem przywitać się z jeżem ale chyba ślimaków on nie lubi za to chętnie zjada karmę kota

no i mam wrażenie, że ogród się do mnie uśmiecha :D

grazyna 08:50, 30 sie 2013

A ja jeszcze dodam, że robi się u mnie gnojówka z wrotycza :) Okazało się, że km od nas jest całe pole zachwaszczone wrotyczem :) Opuchlaki niech się boją ! Od wiosny mam zamiar nie stosować żadnej chemii - czosnek, cebula, pokrzywa - może uda się :)

gosia_ 20:40, 05 wrz 2013

W moim ogrodzie, również staram się nie stosować chemii . Znalazłam firmę ( biosfera), która specjalizuje się w ochronie roślin metodą ekologiczną. Stosuję ich środki do kompostownika, ochrony roślin i nawożenia. J

Filomena 22:10, 11 lis 2015

Martwi mnie taka mała ilość wpisów pod tym cennym artykułem, który ukazał sie przecież ponad 2 lata temu. Może warto by było odświeżyć temat? Ja podobnie jak poprzednicy chcę mieć ogród jak najbliższy idei eko. Mam jednak wrażenie, że sąsiedztwo naszych ogrodów jest sprawą pierwszorzędną. Trudno mówić o własnym ekoogrodzie, jeżeli za naszym płotem sąsiedzi leją chemię od wczesnej wiosny do późnej jesieni lub budują się latami zostawiając swoje ary samej li tylko przyrodzie - proszę mi wierzyć ilość siejących się chwastów zza płotu jest nie do opanowania na większym terenie i przez jedną tylko osobę! Widzę także, że w moim dalszym sąsiedztwie też ludzie mają niepowodzenia bez wzgledu czy eko czy nie. Obserwowałam przez kilka lat sad śliwkowy pryskany w sezonie co tydzień - a śliwek i tak jak na lekarstwo. Dwa lata temu ku mojej wielkiej radości sad został wykarczowany - churaa mam wreszcie zdrowe powietrze mieszkając na wsi pod miastem ! Ale pozostaje pytanie: dlaczego wiele nowych odmian owocowych słabo owocuje? Mieszkając z dala od zurbanizowanej przestrzeni w bliskim sąsiedztwie innych upraw sprzyjających zdrowemu trybowi życia posiadanie ekologicznego ogrodu jest jedynym rozsądnym posunięciem. W innych sytuacjach jest to wyzwaniem co nie znaczy, że mamy się zniechęcać - ja jestem również przykładem ograniczania chemii do niezbędnego minimum.

Danuta Młoźniak 09:30, 12 lis 2015

Temat jest kontynuowany na forum, gdzie mamy sporo wątków o ekologicznej uprawie i wielu pasjonatów, którzy wiedzą wiele na ten temat. Poczytaj w dziale http://www.ogrodowisko.pl/forum/50-ekologiczna-uprawa-ogrodu. Jest tam kilkadziesiąt wątków.

Danuta Młoźniak 09:31, 12 lis 2015

Temat jest kontynuowany na forum, gdzie mamy sporo wątków o ekologicznej uprawie i wielu pasjonatów, którzy wiedzą wiele na ten temat. Poczytaj w dziale http://www.ogrodowisko.pl/forum/50-ekologiczna-uprawa-ogrodu. Jest tam kilkadziesiąt wątków.

Bardziej obszerny jest ten artykuł http://www.ogrodowisko.pl/artykuly/198-dzikosc-pod-kontrola-czyli-o-ogrodach-naturalnych

Jola Heinsch 17:04, 22 gru 2015

W odpowiedzi na pierwszy wpis pod artykułem,w którym ktoś pisał iz ma wrażenie że dziś wszyscy pryskają najpierw roundapem (brrr okropnie toksyczne świństwo swoją drogą) to ja mam nadzieję że tak nie jest. Ja przynajmniej nigdy tego nie używałam, i dopóki mój rozum będzie funkcjonował nie wykonam takiej akcji aby w ogóle roundup wziąć do ręki :( Przecież to jest trucizna takiej miary że słów na to brak. Znakiem rozpoznawczym na butelce z tym preparatem powinna byc trupia czaszka.

Ja swój ogród prowadzę bez użycia jakiejkolwiek chemii. Plony raz są raz ich nie ma, w zależności od różnych czynników (np mojego stanu zdrowia który czasem nie pozwala mi zajmować się ogrodem i wówczas robi się ''bida z nędzą'' albo w zależności od pogody (np w tym roku była susza więc i roślinki ucierpiały) ale ogólnie nie jest zle-jak na warunki którymi dysponuję. Nigdy nie pryskam żadną chemią, ani nie stosuję nawozów sztucznych. Nie ma mowy! Stosuję kompost, obornik, gnojówki pokrzywowe mniszkowe, jeśli trzeba pryskam wywarem z cebuli lub innych roślin a w tym roku będę ściółkuję po raz pierwszy liśćmi i słomą. I ''doksztalcam '' się ciągle w zakresie ogrodu, chcę w tym roku zastosować mączkę skalną, oraz właśnie zrobić jakieś domki dla owadów i tych jeży, ale narazie nie wiem jak się do tego zabrać. Mam nadzieję ze znajdę o tym jakies informacje. Pozdrawiam wszystkich myślących ekologicznie.

Danuta Młoźniak 17:24, 22 gru 2015

Na szczęście istnieje internet dzięki któremu wiedza o szkodliwości i wiedza a tym co robić aby zdrowo uprawiać ogród, jest łatwo dostępna, można się dzielić.

Za "moich czasów" uprawiam ogród od 40 lat, nie było tego, sama jeszcze niedawno żyłam w przekonaniu, że na ulotce napisali prawdę, że ten herbicyd nie jest szkodliwy i rozkłada się na pierwiastki istniejące w przyrodzie czyli węgiel itd..

Mogę się pochwalić, że jako pierwsza napisałam i opublikowałam zdjęcia o domkach dla owadów, co więcej 38 modeli produkowałam do grudnia roku 2014 i były dostępne w ogrodowiskowym sklepie. Wzory, jak je wykonać, znajdziesz w artykułach pod tagiem "ogrody ekologiczne" i w artykule "Pożyteczne owady - ogrodowi sprzymierzeńcy".

Mamy bardzo bogate wątki na tematy ekologiczne, bowiem ten temat jest nam bliski.

boru 13:35, 27 maj 2016

A czy robiąc opryski mydłem ogrodniczym/potasowym (o zapachu czosnku) lub gnojówką z pokrzyw nie odstraszamy/zabijamy biedronek zlotookow i innych pozytecznych owadów?