Każdy, kto kiedykolwiek mieszkał na wsi zgodzi się ze stwierdzeniem, że jest to miejsce, gdzie jak nigdzie indziej można doświadczyć bliskiego kontaktu z naturą.

Ograniczony dostęp do materiałów, brak czasu, lenistwo, a być może zwykła niewiedza sprawiły, że ogrody wiejskie pozostawione właściwie samym sobie, zyskały tak niepowtarzalny charakter. Przez lata kształtowały swój wizerunek zarastając gdzie i czym się da, całkiem niechcący stając się wreszcie odrębną dziedziną, kultywowaną i rozpowszechnianą przez niektórych architektów krajobrazu, jako oddzielny styl zwany rustykalnym. Co jednak, jeśli na wsi nie mieszkamy?

Wielu z nas lubi i dba o to by otaczał nas porządek. Wielu dąży do tego, by w domu i ogrodzie wszystko miało swoje miejsce. Tymczasem w dobie pogoni za ciągłymi udoskonaleniami w nas samych, zapominamy lub zwyczajnie nie mamy czasu na stałe utrzymywanie w owym ładzie naszych domów i ogrodów i czujemy, że mimo ciągłych starań wszystko wymyka się spod kontroli. Wystarczy chwilowe zaniedbanie, by nasze uformowane "pod linijkę" ogrodowe życie zatopiło się w chaosie. Warto zadać sobie wtedy pytanie: czy ogród to miejsce, które powinno kojarzyć nam się z dodatkowym stresem? Czy wchodząc do swojego ogrodu, cieszymy się na widok, jaki mamy przed oczami, czy podwijamy rękawy i zabieramy się za naprawianie „szkód” jakie się stały podczas naszej nieobecności?

Warto może wtedy zastanowić się czy tak naprawdę opłacało nam się wydawać często mnóstwo pieniędzy i tracić czas na urządzanie ogrodu, w którym zwyczajnie nie chce nam się przebywać, bo przypomina nam trochę to, z którego właśnie wróciliśmy, czyli biuro, urząd, miejski park. I zamiast z relaksem, kojarzy nam się z dodatkową pracą. Co wtedy robimy? Jedziemy na łono natury, do lasu, na łąkę, nad rzekę lub staw. I robimy to coraz częściej, a nasz ogród, cóż na pewno nie pięknieje. A może spacerując po lesie, zbierając kwiaty na łące, pływając w jeziorze czy opalając się nad rzeką warto zastanowić się czy nie zabrać trochę tej natury ze sobą?

Można by podejrzeć świat, do którego tak chętnie uciekamy i w którym tak dobrze się czujemy i stworzyć go we własnym ogrodzie, gdzie nie oszpecone asfaltem ścieżki wiją się wśród naturalnej zieleni. W rogu zamiast modnego, lśniącego podestu stoi trochę krzywa, drewniana altana przykryta strzechą, a droga do niej otoczona jest rabatami z kwiatami we wszystkich kolorach tęczy. Wszystkie zdają się wiedzieć, gdzie rosnąć i kiedy kwitnąć i za niewielką pomoc z naszej strony odwdzięczają się swoim urokiem. Zewsząd słychać brzęczące pszczoły, kolorowe motyle i śpiewające ptaki, przekrzykujące szum spadającej kaskady. I nie biegniemy już do sklepu po truciznę, gdy widzimy kolejne kretowisko, ślimaka czy myszkę, ponieważ to znaczy że zamieszkały tu, bo nasz ogród zaczął im przypominać ich dom – środowisko naturalne. I o to nam chodziło.

Nikt przecież nie formuje drzew w lesie, nikt nie wyrywa chwastów na łące i nikt nie walczy ze szkodnikami! Dlaczego? Ponieważ po prostu ich tam nie ma! W tzw. zbiorowiskach naturalnych wszystko żyje ze sobą w doskonałej symbiozie, jest tam miejsce dla każdego. Różne organizmy żyją obok siebie, pomagając sobie, czasem przeszkadzając, dostarczając sobie pożywienia i schronienia.

Czerpiąc inspirację z naturalnego środowiska i stosując ją w naszych ogrodach pozbywamy się jedynie stresu i nadmiaru pracy jakie przysparzają ogrody robione „na miarę”. Pomagamy za to w odtwarzaniu naturalnych siedlisk, chronimy często wiele ginących gatunków roślin i zwierząt. Przestajemy też myśleć destrukcyjnie, pozwalając rosnąć wśród kwiatów roślinom powszechnie uznawanym za chwasty, przez co stajemy się bliżsi naturze.

Zaletą tworzenia takich ogrodów jest dodatkowo większa dowolność jeśli chodzi o metody kształtowania. Większą też uwagę zwracamy na dostosowanie ogrodu do środowiska. Dopasowujemy roślinność do klimatu, a wnętrze ogrodu do otaczającego krajobrazu.

Podążając często za ogrodową modą zapominamy, że najlepsze są najprostsze rozwiązania. I nie mam na myśli prostoty w kształcie strzyżonego krzewu, ale taką w sensie mentalnym, po której można poznać w jakim zakątku Ziemi akurat jesteśmy, bo dla niego charakterystyczną. I może nie warto naśladować innych i próbować ich dogonić. Każdy zakątek świata jest niepowtarzalny i oryginalny, bez najmniejszego kiwnięcia palcem, bo już dawno wszystko zaplanowane zostało przez najdoskonalszego z ogrodników i architektów – Naturę.

Słowa kluczowe: natura, ogród ekologiczny
7 komentarzy:
Emilianoparmezano 11:08, 31 paź 2010

lepiej bym tego nie ujął !

Zbigniew Gazda 14:04, 31 paź 2010

Brawo.Piękny artykuł który porusza sedno sprawy .Spowodował że zastanowiłem się nad tematem.

Teresa Woźniak 16:49, 31 paź 2010

Bardzo piękny artykuł.Sama mam duzy/ok 1 ha/ogrod,ktory wraz z mężem urządzamy a własciwie tworzymy zgodnie z naturą.Mieszka w nim mnostwo ptaków,motyli,pszczół,zadomowiły się sarny,ktore dzięki naszym drzewkom przeżyły zimę,pojawiają się zające .Dziś na scieżce wygrzewał się lis i nie wiedzielismy kto się lepiej czuje-my czy on? Przedstawiacie państwo ogrody ktore są owszem piękne,ale bardzo bardzo sztuczne.W pogoni za modą.Jaką? Może po przeczytaniu tego artykulu bedziemy mieli więcej ogrodów a nie parków?

Danuta Młoźniak 19:52, 31 paź 2010

Zapraszamy wszystkich do dyskusji, jakie ogrody Wam się bardziej podobają. Te wymuskane, zadbane i przemyślane w każdym szczególe, czy naśladujące naturę? Rozumiem Cię Tereso doskonale, trudno utrzymać ogród przy takiej powierzchni, natomiast upodobniony do natury, zawsze będzie pięknie wyglądał i służył swoim przyjaznym klimatem.

Agnieszka Baklarz 10:55, 02 lis 2010

Taaak. Powiem szczerze, że WSZYSTKIE ogrody w wątkach są bardzo interesujące. Pokazują nie tylko piękno roślin ale także również sposób patrzenia na życie i a także jak najlepiej w nich odpoczywamy. Znam masę ludzi, którzy nie wyobrażają sobie ogrodu innego niż taki ze ślicznymi zadbanymi poustawianymi odpowiednio roślinami oraz takich, którzy w takim "ordnungu" nie mogliby żyć. A ponieważ życie to olbrzymia różnorodność, to i takie i inne ogrody znajdują swoje miejsce i swoich wielbicieli. Ja za płotem mam sąsiadów, którzy chyba lubują się wysypiskach śmieci i rozłażących się wszędzie chwastach, które również rozsiewają się niestety u mnie. No cóż. Jak się przyjrzeć to chwasty też są ładne. Tylko śmieci jakoś nie bardzo. Przynajmniej nie dla mnie, bo przecież niektóre galerie wystawiają jakieś sterty śmieci nazywając to "rzeźbą nowoczesną" a krytycy dopatrują się potem w tym "czegoś" czy też "czegoś zupełnie innego". :)

tyna 21:34, 02 lis 2010

Bardzo trudno jest mi powiedzieć, jakie ogrody wolę....Tak naprawdę widzę w każdym rodzaju ogrodu coś co mnie poruszy, a bardzo często mi się spodoba, a jeśli nie, to po prostu szanuję inny gust i twórcę;) no może z jednym wyjątkiem: rzecz nie dotyczy krasnali ogrodowych ;)) Przede wszystkim tez patrzę na ogrody czysto użytkowo i funkcjonalnie.....takie czasy.... Najważniejsze: zadbać o otoczenie domu, również nie uznaję bałaganu i tzw. składzików.... :)

Danuta Młoźniak 16:18, 04 lis 2010

Nieważne w jakim stylu jest ogród, ważne, aby ktoś o niego dbał. Tak całkiem zapomnieć o nim nie można, pogniewa się i zarośnie...