Ekspozycja roślin na wystawie ogrodniczej Ogrodnictwo jest jedną z najprzyjemniejszych i najbardziej relaksujących działalności jakie istnieją. Wiem, że wiele osób nie zainteresowanych ogrodnictwem i tzw. "grzebaniem w ziemi" się ze mną nie zgodzi, ale ja obstaję przy tym stwierdzeniu. Za chwilę wytłumaczę dlaczego.

Ogrodnictwo pozwala na bezpośredni kontakt z naturą w naszym najbliższym środowisku, na wyciągnięcie ręki. Pozwala odstresować się po pracy, wyjść na świeże powietrze, poczuć zapach ziemi, powąchać kwiaty i zjeść własne warzywa. Pozwala realizować pożyteczną pasję, polegającą na upiększaniu swojego otoczenia, rozwijaniu zainteresowań, a nawet tężyzny fizycznej. Ogrodnik właściwie nie musi chodzić na siłownię, wystarczy przekopać grządkę lub zwertykulować trawnik. Ubodzy w pewien sposób są ci, którzy tego nie rozumieją.

Oto kilka podstawowych pojęć i pomysłów na temat rozwoju naszych zainteresowań w dobrym kierunku.

Nawet jeśli jesteś ogrodnikiem początkującym, możesz rozpocząć uprawianie ogrodu zupełnie na własną rękę. Ogrodnictwo, tak samo dla początkujących, jak i dla ekspertów, jest procesem ciągłym. Rozpoczęcie przygody z ogrodnictwem może być trudne.

Istnieją różnego rodzaju decyzje, które trzeba podjąć i przejść długą drogę w procesie planowania, ale wierzcie mi, pokochacie tę robotę i wtedy okaże się, że wcale to nie było takie trudne zadanie.

Aksamitka - niezawodna roślina dla początkujących ogrodników, wystarczy wysiać nasiona Niezbędnik początkującego ogrodnika

Trzeba korzystać z doświadczenia i porad innych, którzy przeszli tę samą drogę i popełnili błędy, których możecie sobie zaoszczędzić. Trzeba tylko czytać, pytać i odwiedzać takie miejsca w sieci, jak np. Ogrodowisko - prawdopodobnie "niezły kawałek" porad.

Często się wahamy co, jak i gdzie posadzić, nie wiemy co do czego pasuje, jakie ma wymagania. Wszystko to można znaleźć i o tym poczytać. Potem sami będziecie doradzać innym w ich zmaganiach z ogrodem.

Jest takie powiedzenie: "Uczmy się na błędach innych, bo sami żyjemy za krótko, aby je wszystkie popełnić"

Uprawa roślin z nasion jest łatwa i tania Na szczęście uprawa warzyw jest bardzo prosta, a korzyści ogromne

Planowanie ogrodu warzywnego

Od kilku lat tendencje mody ogrodowej zmierzają w kierunku zakładania własnych warzywników. To bardzo "zdrowy" pomysł. Na szczęście uprawa warzyw jest bardzo prosta, a korzyści ogromne. Smaku własnoręcznie wyprodukowanych warzyw nic nie zastąpi. Wystarczy trochę wiedzy i wysiłku.

Planując własny ogród warzywny już będziecie myśleć o następnych projektach, tym razem ozdobnych. Warzywnictwo jest w stanie nas w tym początkowym okresie zainteresowania najbardziej zachęcić do ogrodnictwa, bo oprócz przyjemności, daje także wymierne korzyści.

Przyznam, że takie widoki wprawiają mnie w radość, że można znowu coś kupić do ogrodu Ogrodnicy to taka grupa ludzi, którzy lubią uczestniczyć w spotkaniach, wycieczkach, gdzie rozmawiają ze sobą i łatwo nawiązują kontakty

Porady jak udoskonalić ogród

Wiele ogrodniczek i ogrodników wydaje się wiedzieć intuicyjnie jak uszczęśliwić swoje rośliny. Ponadto bardzo lubią opowiadać o swoich sukcesach, chwalić się, pokazywać zdjęcia i ogrody.

To bardzo miłe i inspirujące dla innych. Pokazuje, że my także w łatwy sposób korzystając z tego - możemy je wprowadzić w życie w swoim ogrodzie.

Oto zbiór krótkich porad ogrodniczych i pomysłów, aby nasze ogrody funkcjonowały lepiej.

Suchy ogród Maki same się wysiewają

Oszczędne ogrodnictwo

Sadzeniu w ogrodzie łatwo dać się ponieść. A co dopiero na początku? Nawet już w fazie zakupu narzędzi, materiałów, gadżetów, gdy ciągle nam mało, bo i to i tamto się nam podoba. Ale jak nie wydać niepotrzebnie pieniędzy, które można by było mądrzej ulokować? Ogród przecież nie musi być skarbonką bez dna. Pewnie nawet nie wiemy, że niektóre rzeczy nie kosztują nic.

Mam tutaj na myśli ogrodniczy recykling, czyli materiały z odzysku. Jest o tym specjalny wątek u nas na Forum. Możemy z nich utworzyć nawierzchnie, pozyskać doniczki, zbudować szklarnie (okna z odzysku), pergole, reanimować stare narzędzia itp. Wystarczy tylko rozejrzeć się, poszperać na strychu, w komórce, a nawet na wysypisku śmieci. To żaden wstyd przywrócić przedmiotom nikomu niepotrzebnym nowe życie.

Stare naczynia mogą służyć jako doniczki Wystarczy tylko rozejrzeć się, poszperać na strychu, w komórce, a nawet na wysypisku śmieci

Druga sprawa to uprawa roślin z nasion. One nie kosztują wiele, a w początkowej fazie naszej przygody ewentualne niepowodzenia nie narażą nas na wielkie straty. Nasiona wykiełkują, będą siewki, a my je posadzimy do ziemi dając im zdrowy start. Przecież to nie fizyka jądrowa, a prosta sprawa. Potem uszczykiwanie, przycinanie, bo kwiaty wymagają stałej pielęgnacji, aby wyglądały jak najlepiej. Jeśli zrozumiemy te potrzeby, odniesiemy sukces, a ogród będzie piękniejszy.

Tak samo łatwe może być pozyskiwanie roślin z sadzonek. Jak je wykonać możemy dowiedzieć się od osób, od których je otrzymujemy. To taka przyjemna wymiana doświadczeń i radość z rychłego powodzenia upraw i powiększania zbiorów.


Kolejna sprawa to wymiana roślin pomiędzy różnymi osobami. W ten sposób możemy pozbyć się nadwyżek, a pozyskać pożądane gatunki. Internet pozwala nam na kontakty pomiędzy ogrodnikami z całego świata.

Ogrodnicy to taka grupa ludzi, którzy lubią uczestniczyć w spotkaniach, wycieczkach, gdzie rozmawiają ze sobą i łatwo nawiązują kontakty. Bo o ogrodnictwie miło się rozmawia i zawsze jest co opowiadać, zwłaszcza gdy spotykają się sami pasjonaci. Doświadczyliśmy tego na wielu spotkaniach w naszym wspólnym gronie, kiedy opowiadaliśmy sobie jak to zaczynaliśmy, kto na nas wywarł wpływ, co wzbudziło zainteresowanie i jakie podejmowaliśmy pierwsze próby.

Tyle w tych wypowiedziach było mądrości i pasji!

Róże także mają wymagania

Dobre przygotowanie gleby to także klucz do sukcesu. Spowoduje, że rośliny w dobrej glebie będą zdrowe i mniej podatne na choroby i szkodniki. Nie potrzeba także pamiętać o systematycznym nawożeniu co drugi tydzień. Możemy na początku przeprowadzić w odpowiedniej stacji analizę gleby, jej pH, zawartość składników odżywczych.

Jeśli gleba jest uboga, dostaniemy zalecenia jak ją wzbogacić i poprawić strukturę. Możemy także sami postarać się o poprawę właściwości fizyko-chemicznych gleby poprzez przekopanie jej z dużą ilością kompostu z dodatkiem rozłożonego obornika. Powoli uwalniane nawozy organiczne pomogą uzupełnić te braki.

Nawożenie mineralne (a więc sztuczne) to jak narkomania, trzeba dawać coraz więcej i więcej, a prawdopodobne jest, że niszczymy przy tym naturalne pożyteczne organizmy glebowe i pomożemy roślinom na krótki czas. Dlatego tak ważne jest wstępne przygotowanie stanowiska dla roślin.

Hortensje ogrodowe to raczej rośliny dla zaawansowanych Piwonia

Właściwa roślina na właściwym miejscu

Przyznam, że nie zawsze się tego trzymam, lubię przeciwności i eksperymenty. Jednak jeśli dopiero zaczynamy, przestrzegajmy tej zasady. Jeśli lawenda nie lubi mokro, nie sadźmy jej na podmokłym terenie i przeciwnie, nie sadźmy tawułek czy hortensji na piasku.

Zrozumienie tych zasad pozwoli nam na uniknięcie wielu strat. Możemy także zgrupować rośliny wymagające więcej wody i w to miejsce pociągnąć ujęcie wody czy nawadnianie, aby łatwiej było nam je podlewać.

Rośliny użytkowe, z których plony zbieramy codziennie (cukinie, truskawki, zioła), powinny być zgrupowane w jednej części ogrodu, aby odwiedzając je, mieć wszystko na oku i móc dopełnić obowiązków, aby nic się nie zmarnowało. Jeśli mamy chory kręgosłup, unikajmy sadzenia niskich jednorocznych roślin, które wymagają ciągłego schylania, posadźmy więc niskie rośliny wieloletnie, mało wymagające. Bardzo wygodne są rabaty podwyższone na tyle, aby nie trzeba było się schylać lub klękać.

One nie kosztują wiele, a w początkowej fazie naszej przygody ewentualne niepowodzenia nie narażą nas na wielkie straty Taka szklarenka to luksus dla wielu z nas

Pomyślmy także o nawadnianiu kropelkowym, które wyręczy nas z czasochłonnego podlewania konewką i wężem. Nie musi to być droga instalacja założona przez profesjonalistów. Sami pociągnijmy rurkę i linię kroplującą uruchamianą zwykłym zaworem, albo jeszcze lepiej prostym w obsłudze programatorem czasowym.

To najbardziej efektywny rodzaj podlewania. Nie oszukujmy się, roślinom potrzebne jest dolewanie. Znacznie lepiej rosną i wyglądają. Nieliczne przetrzymają do jesieni bez szwanku.

Pamiętajmy, że wszystkie rośliny zimozielone zarówno iglaste jak i liściaste powinny przed zimą mieć odpowiednie dawki wody w glebie. Jeśli jesień jest sucha, ten obowiązek spoczywa na nas. Rośliny tego od nas oczekują. Jeśli liczymy tylko na deszcz, możemy się przeliczyć i będzie nas to drogo kosztowało.

Nie ma takich roślin, żeby nie chciały rosnąć w ogrodzie. Jeśli jednak nie rosną, to oznacza, że jeszcze nie poznaliśmy ich potrzeb dokładnie, nie nauczyliśmy się o nie dbać. Wszystkie grupy roślin mają takie same potrzeby żywiołów: wody, światła i powietrza, ale ilość i intensywność każdego z tych elementów jest bardzo zróżnicowana.

Kaktusy to moja miłość od dawna Mchy i porosty nie przetrwają bez chłodnego i wilgotnego środowiska

Kaktusy będą rosły i kwitły w ciągłym słońcu, a gniły w wodzie. Mchy i porosty nie przetrwają bez chłodnego i wilgotnego środowiska. Niektóre rośliny potrzebują zasadowej gleby, a inne kwaśnej.

W ogrodnictwie funkcjonuje pojęcie roślin "łatwych" w uprawie i "trudnych". Jeśli dopiero zaczynamy naszą przygodę z ogrodem, sadźmy te "łatwe". Czasem jakaś roślina w szczególności nam "robi na złość" - zrezygnujmy i nie sadźmy jej więcej. Może kiedyś dowiemy się, jak była przyczyna i spróbujemy jeszcze raz.

Na szczęście w ogrodnictwie nie obowiązują zasady "absolutne" lecz "sugerowane", które są bardziej przystępne. Doświadczenie nauczy nas ich naginania i dostosowywania do własnych potrzeb. Nauczymy się dostosowywać otoczenie do swoich celów.

W cieniu mogą rosnąć nie tylko rośliny uwielbiające cień, ale też go znoszące. Z kolei zastosowanie drenażu na terenach podmokłych, pozwoli uprawiać gatunki nie lubiące mokrej gleby. Możemy także zmieniać pH gleby, aby móc uprawiać pożądane okazy. Rośliny wrażliwe na mróz można okryć lub posadzić w najcieplejszym stanowisku i w ten sposób mają szansę przeżyć mroźną zimę.

Jednak tutaj kończy się łatwe ogrodnictwo, a zaczyna trudne.


Etykiety z nazwą łacińską pomagają nam zapamiętać trudne nazwy Kalendarz ogrodnika to ważne narzędzie w planowaniu prac ogrodniczych

Co jeszcze w takim razie jest trudnego w ogrodnictwie ?

Otóż trudna jest cała łacińska i botaniczno-techniczna terminologia: "jakieś" pestkowce, ramblery, byliny, arboretum, herbarium itd., coś na kształt innego języka obcego, dotychczas nam nieznanego, a najtrudniejsze ze wszystkiego są nazwy łacińskie roślin, ale to międzynarodowy i uniwersalny język, dzięki któremu w każdej części świata nie pomylimy nazw, bo wszędzie te same rośliny nazywają się tak samo.

Nazewnictwo w języku łacińskim jest obowiązujące, bo pomaga nam w rozszyfrowaniu, co jak się nazywa i dzięki temu możemy zrozumieć i poznać tajniki uprawy poszczególnych gatunków. Gdybyśmy używali tylko nazw zwyczajowych, trudno by było nam się dogadać w ramach własnego kraju, a co dopiero na całym świecie.


Liczy się odpoczynek

Nie zawsze w ogrodzie jest coś do zrobienia, czasem powinniśmy też odpocząć, cieszyć się efektami naszej pracy, spokojnie usiąść na ławce, wygrzać w słoneczku i tak po prostu odpocząć. Ogrodnik powinien wypoczywać, aby nabrać sił do dalszej aktywności. Nie dotyczy to tylko ludzi starszych, ale też młodych. Chwila wytchnienia jest niezbędna, aby ogrodnictwo cieszyło.

A w zimie jest czas na dokształcanie, czytanie i przeglądanie materiałów w poszukiwaniu inspiracji i ciągle nowych roślin, coraz piękniejszych, aby powiększyć kolekcję. Bo takie działania przynoszą nam radość.

Przydaje się także turystyka ogrodnicza, oglądanie ogrodów innych, cieszenie się pięknem ogrodów i parków innego klimatu, zwiedzanie świata, poznawanie ludzi o podobnej pasji. Ogrodnictwo pozwoli nam przedłużyć w pewien sposób młodość i utrzymać formę do późnych lat. Dodam, że z ogrodnictwem można zacząć przygodę w każdym wieku.

Ogrodnikom należy się odpoczynek, bez względu na wiek A te rośliny wyglądają znacznie lepiej Taki śmieszny ogródek przygotowały dzieci

Pomocne w ogrodzie

Bardzo przydatne jest prowadzenie własnego kalendarza - pamiętnika ogrodowego. Spisujemy tutaj listę wszystkich zadań do zrobienia w danym sezonie, a nawet bardziej szczegółowo - w każdym miesiącu. To nasz osobisty harmonogram zajęć, co mamy najpilniejszego do zrobienia, a co może poczekać. Zimą możemy zapisywać plany, listę roślin i nasion na dany sezon. Podczas sadzenia notujmy także nazwy roślin i odmian oraz co gdzie rośnie. Potem jeśli ktoś zapyta o nazwę, nie będzie kłopotu z odpowiedzią.

Przyznam, że etykietki przy roślinach są również pomocne, ale często blakną, niszczą się i z reguły na ich podstawie nigdy nie wiemy, jaka to róża właśnie kwitnie. W kalendarzu zapisujemy pory sadzonkowania roślin i ich efekty, czasy wysiewu, sposób i temperaturę przechowywania roślin przez zimę, płodozmian w warzywniku, a nawet przepisy na przetwory. Sprawmy, aby to było jedno z naszych ulubionych narzędzi ogrodniczych obok szpadla, sekatora i grabi.

Zapraszamy przy okazji tego artykułu na łamy Ogrodowiska. Jeśli macie jakieś szczególne opowieści o niezwykłych ogrodniczych sprawach, ciekawe porady - przysyłajcie je wraz ze zdjęciami do nas na maila, wtedy opublikujemy je w formie artykułów Waszego autorstwa. Jeśli zdjęć nie ma, same opowieści także są mile widziane. Zdjęcia tematyczne dobierze Redakcja Ogrodowiska.

Proszę, napiszcie także w komentarzach odpowiedź na pytanie: Jestem ogrodniczką/ogrodnikiem ponieważ ...

Bardzo jestem ciekawa Waszych odpowiedzi.

Fot. Danuta Młoźniak - Gardenarium

43 komentarzy:
Limka 10:16, 23 wrz 2011

Jestem ogrodniczką ponieważ, mam to w genach, po mamie ;-) Zmęczenie podczas pracy w ogrodzie relaksuje mnie i wycisza, to jest to, co potrzebne mi do życia bardziej niż jedzenie. Danusiu, cała prawda w tym artykule.

Łucja Badarycz 10:25, 23 wrz 2011

Rady bezcenne, uprawiam ogród bez mała 10 lat, najpierw mały,to nie było trudne, teraz mam duży ogród. Na poczatku wydawało się, ze będzie tylko lepiej, cieszyłam się, że bedę mogła posadzić mnóstwo roślin, które mi się podobały. W efekcie powstał chaos, wymagający porządkowania, niektóre rosliny wypadają , muszę je bardzo starannie dobierać na moją mizerną glebę. Jestem amatorką, wiec to porządkowanie trochę trwa. Zajęłam sie ogrodem, bo fascynuje mnie swiat roślin, ich kształty, kolory, zapachy, przystosowanie do określonego śrdowiska, jednak ogród to nie tylko rośliny to przede wszystkim HARMONIA i NASTRÓJ

GabiK 11:06, 23 wrz 2011

Kocham piękno, chcę się otaczać pięknem, pomaga mi to funkcjonować. Nie mam żadnych zdolności artystycznych, nie umiem śpiewać, grać, rysować, robić biżuterii, czy haftować. Chcę wpływać na kształt przestrzeni wokół mnie poprzez wnętrza i ogródek. Właściwie dopiero od paru miesięcy wiem, że przez ogródek też. :)

Danuta Necel 11:09, 23 wrz 2011

Dzień dobry, zgadzam się z panią. Ogród to jest to dla mnie całkowity relaks, kiedy posadzę maleńką roślinkę pielęgnuję, a potem wyrośnie piękny kwiat - ileż to radości. Jestem przydomowym ogrodnikiem i myślę, że nim zostałam dlatego iż wychowałam się w pięknym malowniczym miasteczku (Chęciny), gdzie od rana biegałam po górkach, pagórkach wśród pięknej przyrody. Rosły sasanki, zajączki kicały w wysokich trawach - to chyba sprawiło, że tak kocham ogród i przyrodę. Pozdrawiam.

GabiK 11:12, 23 wrz 2011

Danusiu, teraz obejrzałam zdjęcia. Dlaczego hortensja to roślina dla zaawansowanych?

stychaz 11:56, 23 wrz 2011

Jestem ogrodniczką ponieważ, jest to dla mnie wspaniały relaks. Cudownym uczuciem jest oglądanie jak rośliny wypuszczają liście, pąki kwiaty...a nawet jak zmieniają się kwiaty hortensji w miarę upływu czasu.

Sebek 12:16, 23 wrz 2011

Dlaczego zostałem ogrodnikiem - sam nie wiem :) Może wpływ na to ma położenie mojej miejscowości, gdzie nie wiadomo gdzie kończy się natura a zaczyna cywilizacja - i odwrotnie. Być może ogród stał się dla mnie miejscem ucieczki od codziennych trosk i miejscem relaksu i wyciszenia. Nie odpowiem dokładnie na pytanie, ale na pewno nigdy tego nie będę żałować i będę kontynuować na pewno jeszcze baaardzo długo.

A Ty Danusiu dlaczego zostałaś ogrodnikiem - wiemy, że Twoja przygoda z ogrodnictwem rozpoczęła się od kaktusów, o czym wspomniałaś w artykule Ogrodnictwo - czym jest dla mnie - ale skąd się to wzięło? :)

Basiaw 12:43, 23 wrz 2011

Kolejny ciekawy i bardzo wartościowy artykuł, do tego mnóstwo pięknych zdjęć.

To zadanie z dokończeniem zdania, hmm... ja jestem ogrodniczką pierwotnie dlatego, że od dziecka miałam do czynienia z ogrodem, w różnej postaci, ale zawsze jakaś działka była (przez 4 lata nie było i bardzo nam tego brakowało) a po drugie dlatego, że im jestem starsza, tym więcej mam zaufania do roślin a mniej do ludzi. Pewnie to nie świadczy o mnie najlepiej, ale tak właśnie jest, spokojnie i bezpiecznie czuję się w otoczeniu zieleni a zgiełk miasta przyprawia mnie o migrenę i zawsze wtedy myślę, jak przerażone w takim szalonym świecie muszą być zwierzęta.

vesper 14:51, 23 wrz 2011

Artkuł jakby mi dedykowany! :D Chociaż już od trzech lat mam ogródek, to dopiero z Ogrodowiskiem zaczynam uczyć się jak go stworzyć, odpowiednio do moich umiejętności i potrzeb, a następnie prawidłowo o niego dbać. Tak w życiu, jak i w uprawie ogródka moją myślą przewodnią są słowa Audrey Hepburn: "Nothing is impossible, the word itself says 'I'm possible' ", a idea łatwego ogrodnictwa pomoże mi, aby tak właśnie było :) Jestem ogrodniczką (uczę się nią być ;) ) ponieważ... przebywanie i praca w ogrodzie jest równowagą do szybkiego życia w mieście, pozwala być blisko przyrody, w otoczeniu zieleni. I daje radość, gdy posadzone cebulki kiełkują, przycięte drzewko odbija nowymi przyrostami, a pod żywopłotem czerwienią się poziomki. A do tego wszystkiego potrzeba tak niewiele :)

kryniafu 16:42, 23 wrz 2011

Jestem ogrodniczką, bo ogród to pokarm dla mojej duszy, bo praca fizyczna w ogrodzie wyzwala we mnie taką dozę endorfin, że ciągle chcę więcej, i pracy i zadowolenia z efektów swojej pracy. To w ogrodzie odnajduję spokój i radość z każdego dnia bez względu na to czy słońce świeci czy pada deszcz lub śnieg.

Marta Hawraj 18:17, 23 wrz 2011

Bardzo dobry artykuł Danusiu i bardzo dobre pytanie ... :) Spodobał mi się komentarz Seby :)

Danuta Młoźniak 18:33, 23 wrz 2011

Gabik, napisałam, że hortensja to roślina dla zaawansowanych, ponieważ ma spore wymagania glebowe i jest dość kapryśna jeśli chodzi o kwitnienie. Rzadko kiedy udaje się, aby zakwitła ponownie. Dużo z nią pracy. Oczywiście miałam na myśli hortensję ogrodową (H. macrphylla), bukietowe zaliczyłabym do łatwych i niezawodnych roślin.

Sebku, moja przygoda z ogrodnictwem, a właściwie sens życia i pracy, wzięła się, jak zauważyłeś z fascynacji kaktusami, dawno, dawno temu. Te rośliny wydały mi się takie przyjemne, choć niedostępne - puchate, "włosiaste" i często dość łatwo kwitnące. Rośliny jakby nie z tej planety. To mnie w kaktusach tak zauroczyło, że zaczęłam je zbierać aż kolekcja sięgnęła cyfry 200. Jednak wzrok zaczął kierować się także w stronę innych roślin doniczkowych, a potem na rabaty i tak już zostało. Wsiąkłam na całego. Odkryłam, że ogrodnictwo to coś niesamowicie przyjemnego, pochłaniającego i początkowo było moim hobby, aż pomyślałam sobie... zostanę ogrodniczką:) I tak ta moja przygoda nie mija.

Jutro na Ogrodowisku kolejne wielkie wydarzenie: Zlot u Monteverde. Znów się spotkamy i z entuzjazmem poopowiadamy sobie o kwiatach i ogrodach.

Zbigniew Gazda 18:56, 23 wrz 2011

Jestem ogrodnikiem ponieważ mam to w genach. Babcia była wielką miłośniczką roślin i ziół , miała piękny ogródek . Tato szczepił jabłonie (do dzisiaj przy domu rodzinnym rośnie jabłoń która rodzi dwa różne gatunki jabłek - wczesne i późne ) , przyginał agrest i porzeczki w celu rozmnożenia i przy domu zawsze były kwiaty. I pomimo że gram na gitarze , śpiewam , tańczę , gram w szachy i potrafię zbadać przebieg funkcji oraz wyznaczyć jej miejsca zerowe - to największą pasją jest ogród. Kocham rośliny , kwiaty i cieszę się jak się odwdzięczają za opiekę. Dzięki Ogrodowisku poznałem wspaniałych ludzi którzy "nadają na tej samej fali". Korzystam z wielu porad i modernizuję ogród. Danusia , Witek oraz Ryszard z mojego jałowca zrobili piękne bonsai które podziwiają wszyscy którzy nas odwiedzają. Ogród pomaga mi zapomnieć o kłopotach dnia dzisiejszego i nie myśleć o bądź co bądź mocno dojrzałym wieku. Dzięki Danusiu za świetny artykuł. Nazw łacińskich roślin już się pewno nie nauczę bo i z polskimi mam duże kłopoty.

lenka 20:02, 23 wrz 2011

A ja dopiero uczę się być ogrodniczką,mimo,że styczność z ogrodem mam od dziecka. Moja babcia swego czasu w ogrodzie uprawiała tylko warzywa i owoce- do dziś pamiętam smak i zapach malinowych pomidorów których dzisiaj na próżno szukać w marketach... Potem moja mama nie miała już takiego zapału do ogrodu,więc tato zasiał trawnik który przez lata z różnym skutkiem był głównym elementem naszego ogrodu. Teraz gdy z mężem nareszcie udało nam się zmodernizować dom,który odziedziczyłam po dziadkach postanowiłam odmienić także i ogród. Wprawdzie dopiero zaczynam i jestem na etapie projektu ale już wiem,że ogród będzie moją miłością. Codziennie kilka razy wychodzę do ogrodu i na jawie maluję obraz nasadzeń i marzy mi się taki piękny, zadbany w najmniejszych szczegółach jak u Ciebie Danusiu.....

Ewa 21:27, 23 wrz 2011

Przez długie lata marzyłam o choćby jednym kwiatku na swoim kawałku ziemi i marzenia się spełniły. Zanim wprowadziłam się do domu już rosły świerki, jałowce, bukszpany, berberysy i inne roślinki. Najpierw były pozostawione same sobie, potem coraz bardziej zaczęłam się interesować i dbać o nie. Dziś pomyślałam, że już całkiem dobrze sobie radzę z pielęgnacją ogrodu, bo pracuję w nim systematycznie. Mój ogród się zmienia, troszkę pod wpływem Ogrodowiska, ale głównie przez własne doświadczenie z roślinami, a nawet powódź ( część ogrodu powstała jakby na nowo). Ogródek cieszy mnie ogromnie, czuję się w nim jak w raju, w końcu mam na imię Ewa :)

Lucyna Pronkiewicz 22:27, 23 wrz 2011

Dziś podczas szaleństw w ogrodzie pod jabłonką obsypaną jabłkami zobaczyłam kwitnącą sasankę, forsycja też nie chciała być dłużna i chociaż kilka kwiatów wsród jesiennych liści usadowiła,jak miło jest jesienią mieć chociaż troszkę wiosny.

kaprys 23:08, 23 wrz 2011

Pytasz Danusiu dlaczego jestem ogrodniczą? Chwilę się zastanowiłam.. niby wiem, przecież to takie oczywiste.Częściej się zastanawiam dlaczego wśród moich znajomych, bliskich taka zupełna obojętność na otaczające nas rośliny. Może to naprawdę trzeba dostać w genach, że jest się wrażliwym na coś a coś inne jest nam obojętne. Jeśli o mnie chodzi to na pewno zaszczepiła we mnie wrażliwość na przyrodę moja Mama. Stąd nazwa mojego wątku "ogrody mojego dzieciństwa". Im starsza jestem bardziej to sobie uświadamiam. No i ukochana lektura z mojego "chorowitego" dzieciństwa to "Tajemniczy ogród" sfilmowany przez Agnieszkę Holland. Czytała mi go Mama zawsze gdy leżałam w łóżku chora. Fascynował mnie ten ogród do którego wchodziło się tajemniczą furtką. Potem spacery do Parku Skaryszewskiego z rodzicami,. tam zafascynował mnie ogród różany otoczony bukszpanowym żywopłotem. W tle pamiętam rozpięte kwitnące powojniki. Dziwne, byłam taka mała, sama się dziwię, że zwracałam uwagę na takie rzeczy.I tak mi zostało. Teraz jestem szczęśliwa, że jestem wśród Was bo odnalazłam bratnie dusze. Pozdrawiam

ana_art 09:21, 24 wrz 2011

Nie mogę nazwać się ogrodniczką bo stawiam pierwsze kroki... jszcze dwa lata temu gdyby ktoś mi powiedział, że będę z radością grzebać w ziemi, wsadzać roślinki, przesadzać, kopać, plewić powiedziałabym WARIAT ;) A jednak gdy stanęłam na małym skrawku swojej ziemi pomyślałam: fajnie by było gdyby było wokół ładnie... zaczęło się od kilku krzewów i wpadłam jak śliwka w kompot.... ale to miłe uczucie :P

Marek Wojnarowski 20:43, 24 wrz 2011

Jestem ogrodnikiem ponieważ - hmm zawsze tak było :) Od kiedy pamiętam to coś rozmnażałem, robiłem sadzonki, przynosiłem ze spacerów rośliny i sadziłem. Kiedy patrzę na wielkie drzewa które kiedyś posadziłem to nie mogę się nadziwić tej ogromnej sile jaka tkwi w ziemi. Teraz mam możliwość tworzyć od początku już swój trzeci ogród - jest to wspaniałe doświadczenie. Dzisiaj całe popołudnie, aż do nocy spędziłem w ogrodzie, pieląc, kosząc i podlewając rośliny i czuję się dokładnie tak jak Danusia napisała - nie potrzeba siłowni, ale jest radość obcowania z naturą. Dziękuję też za to wspaniałe miejsce wymiany doświadczeń i możliwość spotkania z tak wspaniałymi ludźmi, zakręconymi na punkcie ogrodnictwa.

Ewa G. 16:59, 25 wrz 2011

Eden=ogród=raj. Taka nieco obrazoburcza myśl mi towarzyszy gdy myślę dlaczego zajmuję się ogrodnictwem: bycie ogrodnikiem ma w sobie pierwiastek boski. Tworzenie w żywej materii...

alinak 21:06, 25 wrz 2011

Do dzisiaj zastanawiam się dlaczego nie zostałam ogrodnikiem z zawodu , przecież to kocham najbardziej

Pszczelarnia 15:27, 28 wrz 2011

Jestem ogrodnikiem amatorem, ponieważ uwielbiam ruch i aktywność na świeżym powietrzu (wiem, można z takim zamiłowaniem zostać sportowcem amatorem - to też lubię), ponieważ ogrody (różne) zawsze były w mojej rodzinie (i dziwiłam się, że można nie mieć ogrodu, działki, kawałka ziemi), ponieważ rodzice kochają "babraninę" w ziemi, ponieważ jestem wrażliwa na zapachy, kolory, kształty, ponieważ z roślinami najlepiej mi się rozmawia - one milczą ale zachowaniem pokazują, czy jest im dobrze, czy źle i co o mnie myślą, ponieważ ogród to coś co żyje i się zmienia. A ja lubię zmiany!

Ewa G... 15:28, 28 wrz 2011

Moja miłość do ogrodnictwa zrodziła się z nienawiści. Dziwnie to brzmi, ale to prawda. Dawno, dawno... temu praca w polu była moim obowiązkiem. Gdy moje koleżanki "latały" za chłopakami ja "grzebałam" w ziemi. Wreszcie wyrwałam się do miasta, pomyślałam to jest to, tego mi było trzeba. Jednak los chciał inaczej. Wróciłam na wieś i już razem z mężem kupiliśmy domek z ogrodem. Zaczęło się. Powoli, bardzo powoli moja nienawiść do ziemi zaczęła się przeobrażać w miłość. Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez "grzebania" w ziemi, przesadzania, przycinania..., kwitnących kwiatów, krzewów, zielonego trawnika...

brekke 11:23, 30 wrz 2011

A ja się zaraziłam dopiero, gdy musiałam urządzić mieszkanko i malutki ogródeczek... To naprawdę daje wiele radości, satysfakcji... oraz wycisza :)

Joanna Gustkiewicz 16:47, 03 paź 2011

A mnie wzięło z zaskoczenia :) Dzika zieleń wokół nowego domu działała powoli, ale uparcie. Właziły w oczy te nieprzycięte stare bzy, jakiś zdziczały krzak róży, zachwaszczony trwnik. Moje pierwsze prace, trochę na odwal się, zaczęły przynosić widoczne, ŁADNE efekty. Okazało się, że niewiele skubańcowi (ogrodowi) trzeba, żeby wyglądać hmmm.. porządnie ;) A jeśli tak niewiele trzeba, żeby wyglądać porządnie, trochę więcej wysiłku zaowocowało... eksplozją, dość chaotyczną, barw, zapachów i kształtów. Skoro stworzyłam chaos, natychmiast musiałam nad nim zapanować... i tak to trwa z coraz lepszym skutkiem ;) jednak ciągle nie mam śmiałości mówić o sobie "ogrodnik", raczej "kaowiec przydomowy" ;)

Danusia z Małopolski 12:53, 26 gru 2011

Dlaczego zostałam ogrodniczką-myślę, że to zawsze we mnie tkwiło Już od lat szkolnych zachwycałam się piękną przyrodą. Mieszkam w górach, więc nie brakuje tu pięknych okolic.Własny ogród zaczęłam tworzyć kiedy dzieci wyprowadziły się z domu.Było pusto i bardzo cicho.Jak każdy i mój ogród przechodził wiele zmian Ja również wielokrotnie popełniałam błędy Ciągle eksperymentuję i czasem udaje mi się coś fajnego zrobić.

Ervin 22:42, 19 mar 2012

Jestem ogrodnikiem ? nie - mam dopiero chęć nim zostać. Nie pociąga mnie miasto wraz z całą paletą dobrodziejstw jakie dała nam cywilizacja a mimo to zmuszony jestem do niego podążać 5 dni w tygodniu. Moja niewielka miejscowość położona w południowo-wschodniej części naszego kraju dała mi to czego potrzebuję. 22 ary świętego spokoju:) a słowa: "Uczmy się na błędach innych, bo sami żyjemy za krótko, aby je wszystkie popełnić" doprowadziły mnie tutaj i pokazują jak wiele można nauczyć się od ludzi którzy swoją pasję z ogrodami kultywują od długiego czasu a ich wiedza i doświadczenie pomoże mi uniknąć błędów które pewnie nie jednego zniechęciły. Sami z żoną uprawiamy mały ogródek warzywny i kilka drzewek owocowych które dają nam wiele satysfakcji a dzieciom dość sporo smacznych owoców za którymi chyba wszyscy przepadamy:).Jeśli o ogrodzie mowa to temat rzeka, po zaczytaniu sporej zawartości forum stwierdzam że długa droga przed nami ale jak to mówi się ? "Jeśli nie możesz mieć tego, co najlepsze, zrób najlepszy użytek z tego, co masz". a więc podążając za tą maksymą wraz z wiosną która zawitała u nas jeszcze nieśmiało podwijam rękawy i zaczynam działać a owocami swej pracy postaram się podzielić.

pozdrawiam Ervin

Danuta Młoźniak 22:44, 19 mar 2012

Do tych słów dopiszę jeszcze: "Dobry ogrodnik, jeśli nawet wydarzy się coś złego, umie obrócić to na dobre". Dziękuję za komentarz i nieodwołalnie zapraszam do założenia wątku. Będziemy doradzać.

Barbara Krajewska 23:16, 19 mar 2012

W dzieciństwie kazano mi plewić marchewkę, pietruszkę, obrywać wilki z krzaków pomidorów, zbierać z liści kapusty lichy bielinka - obrzydlistwo! Nie cierpiałam tego, ale w babcinym sadzie, siedząc wysoko na wiśni chętnie się jej owocami objadałam. Wyjatkowy smak miał agrest zrywany wprost z krzaka, czy pierwsze dojrzałe papierówki. Mimo wszystko podziwiałam dorodne pomidory wyhodowane przez Ojca, skrycie podbierałam niewielkie jeszcze czerwone kulki rzodkiewek i chętnie przynosiłam świeży koperek do posypania młodych ziemniaków.

Całe swoje dzieciństwo spędziłam na łonie przyrody, obserwując kiełkowanie, dojrzewanie a w konsekwencji sprzęt plonów i ich konsumpcję. To było naturalne, bo na wsi. Ale w mieście, gdy się mieszka w bloku, juz nie! I wtedy zaczęła się budzić jakaś tęsknota za 'rajem utraconym'. Ach, jak zazdrościlam tym, którzy mieli kawałek ziemi i mogli na niej uprawiać kwiaty, warzywa. Wędrówka przez działki pracownicze była dla mnie bolesną.

Aż wreszcie spełniły się moje marzenia. Stałam się działkowiczką. Na tych 'swoich ' czterech arach żyję, jestem zdrowa, nawet nie czuję łaknienia, posiedzieć przez chwilę nie mogę, bo jeszcze to, jeszcze tamto, a potem inne do zrobienia. A jak nic już nie robię, to chodzę, oglądam, poprawiam, planuję. Dlaczego więc zostałam ogrodniczką? Samej mi to trudno sprecyzować. Cenię sobie kontakt z przyrodą, jest mi z nią po prostu dobrze.

arcobaleno 11:50, 20 mar 2012

Kilka lat temu powstał nasz dom na wsi. Wcześniej 20 lat mieszkałam w blokowisku. Nigdy nie pałałam miłością do pracy w ziemi ani nawet do roślin. Początki naszego ogrodu też były niewesołe - na pierwszy rzut trawnik i żywopłot z tuj :) Z roku na rok moje oczekiwania co do ogrodu rosną i zdają się nawet nie mieć końca :) Co więcej bez reszty zakochałam się w ogrodzie, kwiatach i krzewach :) Powstaje coraz więcej kwitnących rabat - bez nich już sobie nie wyobrażam mojego otoczenia :) Mogę pół dnia przesiedzieć na kolanach doglądając moje roślinki i ciesząc się z każdego nowego pączka czy listka :) I z roku na rok jestem ogrodowo mądrzejsza, czytam, słucham rad - cieszę się, że trafiłam na ogrodowisko - to kopalnia ogrodowej wiedzy i życzliwych ogrodników :)

Danusza 13:15, 20 mar 2012

Powiem tak: "człowiek całe życie sie uczy i głupi umiera". Bardzo mi się podoba ten artykuł i sądzę , że czy młody czy stary ogrodnik skorzysta z porad w nim zamieszczonych, ja na pewno:) Dziękuję .

Maja Dehmel 13:23, 20 mar 2012

Danusiu, jak zwykle ogrom dobrych rad! Mnie ogrodnictwo wciągnęło po same uszy. Zawsze interesowała mnie przyroda, wiązałam swoje życie i wykształcenie ze zwierzętami. Ale kiedy przeniosłam się na wieś, okazało się, że rośliny to moja pasja. Wiele się nauczyłam, ale jeszcze wciąż dużo nauki przede mną, dlatego cenię sobie rady Twoje i innych bardziej doświadczonych niż ja osób na forum Ogrodowiska :) Trafne jest to zdanie z siłownią, ja zawsze mówię, że praca w ogrodzie działa lepiej niż klub fitness.

Anna R. 14:07, 20 mar 2012

Jestem ogrodniczką ponieważ ... trzeba było zagospodarować teren wokół domu. Mam nadzieję, że będę go końca życia zagospodarowywać, bo uwielbiam jak coś się dzieje, lubię widzieć efekty swojej pracy. Ogród daje i efekty i doznania wizualne, zapachowe, daje radość przebywania na świeżym powietrzu. Mam sens i cel wychodzenia do ogrodu, który z powodu róznorodnych powoduje, że o każdej porze dnia i roku czymś zaskakuje. Zaskakuje pozytywnie. Jak jestem zdenerwowana to do razu lecę popracować w ogrodzie..... najlepsza psychoterapia.

malkul 19:17, 20 mar 2012

Całe życie w bloku, mój maż także ale nasze serce wciąż tęskniło za zielenia za ogodem za rozlinami i spiewem ptaków. Stąd nasze cotygodniowe wyjazdy w góry (mamy blisko beskidy). Aż wreszcie nadeszły nowe czasy, kupilismy działkę i wybudowaliśmy dom. Ja wystaraszona ogrodem zapadłam w internetowe porady co jak i kiedy, tyle rzeczy do nauczenia, tyle spraw do zapamiętania. Danusiu - Twój artykuł dostarczył mi spora dawkę waznych informacji a twoje forum na zawsze zagościło w moim dziennym (przyjemnym) obowiązku. Dziękuję.

anika 21:14, 20 mar 2012

Ja króciutko, super informacje w pigułce. A ja jetem zuchem ogrodowym, bo do harcerza to mi jeszcze brakuje, dopiero się wszystkiego uczę (ale od kogo... ha) ponieważ pracę i czerpanie z niej radości zaszczepiła mi mama. Mam dwie siostry, którym daleko było do spędzania czasu na działce, a co dopiero do pielenia chwastów i siania kwiatów, więc ktoś mamie musiał pomóc. Trafiło na mnie z czego się bardzo cieszę. Kilkanaście godzin pracy przy komputerze, a potem troszkę ruchu w ogrodzie - i jest jakaś zdrowa proporcja.

Madżenka ... 21:27, 20 mar 2012

Jestem ogrodniczką z zamiłowania, a ekonomistą z obowiązku :) Do miłości do ogrodu dojrzewałam latami, najpierw donice w mieszkaniu w bloku, potem najbardziej okazały balkon :) w końcu maciupeńki ogródek przy szeregówce, teraz ogród w trakcie tworzenia.

Ale serce się rwie do "ojcowizny' daleko we wschodniej Polsce. Marzy mi sie dom na wzgórzu, otoczony lasem brzozowo - sosonowym, takim jakim był otoczony dom moich dziadków, do którego dotałam po 40 latach.... Gdy stanęłam w tej ciszy, wśród natury dopiero wtedy poczułam skąd moja miłość do ziemi.... I obiecałam sobie, że na emeryturze tam wrócę. Będę miała bliżej do Danusi :)

Bogusław R. Kucharski 15:12, 21 mar 2012

Jeśli tu trafiłeś/aś to znaczy, że wpadłeś jak śliwka w kompot, tak jak my wszyscy, ale zapytaj tę śliwkę czy żałuje i czy w tym kompocie jej dobrze - to na pewno Ci odpowie, że czemu tak późno i że lepszego miejsca nie ma.

Danusi , Ogrodowisko i Ogrodolubnicy to wyjątkowa społeczność. Często się nie znamy, a lubimy i to też jest fenomen. Trzeba kochać ogród i rośliny, by się tu odnaleźć. Reszta pójdzie jak po maśle.

Kiki 09:00, 22 mar 2012

Jestem ogrodniczką ponieważ...chcę stworzyć swój mały raj na ziemi. Mieć ławkę, na której będę czytać książkę słuchając szumu drzew i trzymając bose stopy na chłodnej trawie. W słoneczne poranki słuchać śpiewu ptaków, patrzeć na zroszone rosą kwiaty na swojej rabacie, pić poranną kawę na tarasie, a wieczorami przechadzać się wśród drzew wciągając zapach lawendy .Jestem ogrodniczką...a właściwie dopiero się nią staję.

malwes 17:15, 25 mar 2012

Ja miałam dużo szczęścia, że trafiłam tutaj ZANIM powstał mój ogród. Zaczęłam więc czytać, uczyć się, podglądać zdjęcia, budować wyobrażenie tego, co chce mieć w swoim ogrodzie - a przede wszystkim uczyć się cierpliwości i pokory. Na razie udało mi się przetrzymać jeden sezon i zabrać się za ogród w kolejnym roku na poważnie. Teraz już wiem co bym w nim chciała i jakby miał wyglądać. Natomiast prawdą jest to, że wiedza to podstawa. Naprawdę warto sporo poczytać i pouczyc się, zanim się przystąpi do pracy i do planowania.

Artykuł bardzo fajny - bo obejmuje bardzo szeroki zakres zagadnienia jakim jest ogrodnictwo i krótko omawia kilka bardzo istotnych aspektów. No i Danusia ma taki "ciepły", optymistyczny styl pisania - widać w tym wszystkim pasję i radość życia.

ewa rogala 11:02, 06 sie 2012

Zawsze ciągnęło mnie do ziemi, nie wiem co to było. jako młoda osoba miałam kontakt z ogrodem, później jako kobieta również, ale to nie były moje ogrody. Kiedy skończyłam "pęd" zawodowy, sprawiłam sobie i rodzinie ogród ( ku ich niezadowoleniu ). Mnie ogród pochłonął w całości, żyję jego życiem. Pogłębiam wiedzę nieustanie, eksperymentuję. W ogrodzie wypoczywam, nie męczy mnie praca. Kiedy zostaję w sobotę na noc, śpię jak kiedyś, kiedy byłam młodą dziewczyną.

A_gawa 20:06, 01 maj 2014

Dodaję do ulubionych.

ada14 21:32, 05 sie 2014

Jestem ogrodniczką ponieważ kocham to. Od małego dziecko lubiłam ogród i wszelkie prace. Niestety mieszkając w bloku nie posiadaliśmy swojego zielonego zakątka. Jednak zawsze znalazł się ktoś z rodziny albo sąsiedzi z działkami, którym chętnie pomagałam. Kilka lat temu zamieszkałam u mojego męża w jego domu rodzinnym z ogromnym ogrodem. Dzięki temu zyskałam kawałek "raju na ziemi". Była to część ogrodu, na której oprócz wysokiej łąki nie rosło nic. Od podstaw robiłam wszystko sama. Nie musiałam, ale bardzo chciałam. W tym czasie popełniłam wiele błędów, ale każdy stanowił dla mnie nauczkę na przyszłość. Jedynie choroba (zwichnięte kolano) i zima powstrzymywała mnie od prac w ogrodzie. Wówczas ten czas poświęcałam na dokształcanie zarówno z internetu jaki i licznych książek czy czasopism. Od roku jestem szczęśliwą mamusią i już w ciąży musiałam ograniczyć prace ogrodowe. Jednak nie zrezygnowałam z tej pasji i miłości. Może mój synek podzieli moje zamiłowanie i zyskam pomocnika? Dzisiaj wiem, że podstawowa wiedza ogrodnicza jest bardzo potrzebna. Ważna jest też cierpliwość. Nie można zrobić wszystkiego w jeden dzień. Na początku choć w zarysie powinniśmy określić jaki jest nasz cel, co chcemy stworzyć. Nie wybierajmy roślin tylko dlatego, że są ładne. Niestety nie wszystko nadaje się do danego ogrodu. Na koniec najważniejsze- nie zniechęcajmy się. W ogrodzie zdarzają się porażki, ale nie wolno nam się wtedy poddać. Głowa do góry, w następnym sezonie będzie lepiej.

KasiaW76 00:15, 22 sty 2015

Kocham grzebać w ziem i czuć jej zapach bo to pozwala mi zapomnieć o problemach lub tez poddawać je przemyśleniom na spokojnie. Zmęczenie fizyczne i radość z wykonanej pracy to najlepszy lek na wszystko :)