Wyszukiwanie dla 'owady'

Chelsea Flower Show to ogromne wydarzenie w branży ogrodowej, w którym każdy z projektantów ogrodów pokazowych potrzebuje trochę szczęścia. Nie zawsze jury ocenia tak jak publiczność lub przyjaciele z branży. Czasem tylko niewielka różnica między ogrodami przesądza o złotym medalu. Tylko jeden ogród wygrywa Best in Show w RHS Chelsea Flower Show. Trzeba mieć w tym dużo szczęścia, talentu i w większości z nich - umiejętności.

Napięcie stało się nie do zniesienia we wtorek, kiedy RHS ogłosiło wszystkie ważne nagrody Best in Show. Wtedy dla projektantów nadchodzi chwila refleksji i wytchnienia. Wystarczy trochę czasu do zastanowienia się nad całym doświadczeniem z wystawą w Chelsea. Przecież udało się fantastycznie zbudować ogród dzięki pomocy kontrahentów i wspaniałego zespołu. Bez względu na medal, jaki dostaną projektanci - są oni naprawdę dumni z sukcesu i morderczej, nerwowej pracy. Czasem wydaje się, że to istne szaleństwo.

Czy wiosenny ogród mógłby istnieć bez hiacyntów? To niemożliwe. Przedstawiam więc te niezawodne i łatwe w uprawie wiosenne kwiaty cebulowe o przepięknym zapachu i niespotykanych barwach. Dzięki bogatej gamie kolorów, każdy z nas znajdzie swój ulubiony.

Hiacynty kwitną w kwietniu - maju przez dwa, trzy tygodnie i choć teraz jeszcze zima nie odpuszcza miejscami, ja już teraz za nimi tęsknię i często biegnę do kwiaciarni po jedną, choćby najmniejszą roślinę, aby wypełnić dom mocnym zapachem.

Wiosna to czas odnowy roślin. Wiosenne widoki kojarzą się zawsze z pierwszymi kwiatami i młodymi, świeżutkimi listkami ukazującymi się na drzewach. Są one bodźcem do spacerów i poszukiwania zwiastunów wiosny w swoim ogrodzie.

Pierwsze wiosenne kwiaty rosną na trawnikach, albo przebijają się nieśmiało w ściółce na rabatkach, sprawiając nam wiele radości. Kiedy mocno przygrzeje słońce zaczyna się wiosenny kalejdoskop barw. Przyroda budzi się do życia i pokazuje nam swoją wielką siłę.

Ogrody rodzinne to nowy, popularny i potrzebny trend w naszej ogrodniczej teraźniejszości.

Po budowie domu dla licznej rodziny z dziećmi, powinno się zaprojektować ogród zupełnie inny niż dla samotnych ludzi. Ogród, który zapewni dzieciom bezpieczne i atrakcyjne miejsce, gdzie mogą być otoczone przez rośliny i odkryć uciechy bycia w nim. Udany i przynoszący radość, taki który zadowoli wszystkich członków rodziny. Dlatego nie obędzie się bez konstruktywnej rozmowy, rozważenia i ustalenia wszystkich potrzebnych urządzeń, elementów i roślin oraz ważnych funkcji w ogrodzie, aby wszyscy domownicy byli zadowoleni.

Ogrodnictwo dla dzieci to świetny sposób przebywania na świeżym powietrzu i wspólnej pracy dla całej rodziny. Radość ze zrywania świeżych i zdrowych warzyw jest nieopisana. Uprawa i założenie warzywnika jest dość łatwe i proste. Trzeba tylko stworzyć prosty plan, aby włączyć nawet najmłodsze dzieci do angażowania się.

Otrzymają one przy okazji odpowiedź na pytania dotyczące produkcji żywności, skąd pochodzi i jak otrzymać własne "jedzenie" z ogrodu oraz na temat żywienia, natury, recyklingu i ogrodnictwa ekologicznego.

Najprostszy ogródek warzywny może być zbudowany w kilka godzin. Teren nie wymaga szczególnych przygotowań, trzeba tylko odchwaścić, oczyścić grunt i przekopać, wprowadzając jednocześnie kompost dla użyźnienia. Istnieje też przy tym wiele atrakcji, które w formie zabawy uczą uprawy roślin i rozwijają wyobraźnię dziecka.

Nowy ogród warzywny w Sissinghurst został stworzony całkiem niedawno, bo w marcu 2008 roku, a pierwsze rośliny posadzono w maju 2008 roku. Obecnie jest on w pełni wydajny. Dostawy świeżych warzyw i owoców odbywają się sukcesywnie do licencjonowanych restauracji, a także są dostarczane do sklepu.

Na taki znakomity pomysł wpadł pisarz, Adam Nicolson, wnuk Vity Sackville-West i Sir Harolda Nicolsona, obecnie mieszkający w Sissinghurst, siedzibie swoich przodków i spisujący historię tego zamku. Postanowił ożywić niewykorzystane pole i produkować żywność dla potrzeb osób zwiedzających.

Pomysł ten przeleżał w jego głowie 5 lat, zanim doczekał się realizacji. Okazał się strzałem w dziesiątkę. Przyniósł mu jednocześnie wiele radości z faktu wykorzystania tej pięknej ziemi. Co roku 115 tysięcy ludzi dzięki ogrodowi użytkowemu może zjeść w Sissinghurst obiad. To imponujący wynik.

Róże to piękne, ale trudne w uprawie rośliny. Wiele osób unika ich sadzenia w ogrodzie ze względu na podatność na choroby grzybowe. Jednak przy zachowaniu podstawowych warunków oraz troskliwej pielęgnacji, możemy cieszyć się udaną uprawą tych pięknych roślin. Najważniejszy jest dobór odmian odpornych na choroby i stanowisko. Powinno być słoneczne i przewiewne, aby po deszczu róże mogły szybko przeschnąć, a zarodniki grzybów nie mogły się rozwinąć. Z kolei zbyt słoneczne i suche miejsce stwarza idealne warunki do rozwoju różnych szkodników np. mszyce, przędziorki, skoczki.

Musimy być przygotowani na różne niespodzianki i zmasowany atak rozmaitych wrogów róż. Powinniśmy je przed nimi chronić, gdyż może dojść do zahamowania wzrostu, zaburzeń w kwitnieniu i w rezultacie nawet do zamierania rośliny.

Rośliny owadożerne to grupa roślin rosnących na glebach kwaśnych, ubogich w azot i inne składniki pokarmowe, odżywiających się poprzez trawienie ciał drobnych zwierząt (pajęczaki, skorupiaki, a nawet drobne gryzonie). Rośliny te w procesie ewolucji przystosowały się do chwytania zwierząt, a następnie ich trawienia.

Pułapką mogą być specjalnie przekształcone liście, zamykane wzdłuż nerwu liściowego, uruchamiane przy pomocy impulsu elektrycznego (muchołówka). Inne (dzbanecznik) zwabiają owady do kolorowego dzbanka wypełnionego płynem lub lepów (rosiczka), do których ofiara się przykleja.

Coraz popularniejsze w uprawie ogrodów i ochronie roślin stają się metody ekologiczne .

Ingerencja człowieka z użyciem preparatów chemicznych okazała się wysoce szkodliwa, a więc wracamy do starych sposobów. Są one nieszkodliwe dla ludzi i nie zakłócają równowagi biologicznej. Biorę tu pod uwagę zarówno opryski z wyciągów roślinnych, jak i biologiczną broń, jaką są pożyteczne owady tzw. entomofagi, niszczące ogrodowe szkodniki.

Aby takie owady zwabić do naszego ogrodu, musimy im przygotować odpowiednie lokum. Nie będzie to od nas wymagało wielkich nakładów finansowych. Wystarczy stara deska i kilka drewnianych kołków lub świerkowych szyszek. No i troszkę zdolności manualnych.

Kilka lat temu, w poszukiwaniu czegoś rzadkiego i fascynującego, odkryłam czerń. Właściwie to nie jest czerń. To nam się tylko tak wydaje, bo czarny kolor kwiatów lub liści tak naprawdę nie istnieje.

Odkrycie "czarnych" roślin niesłychanie wzbogaciło mój ogród i pozwoliło na stworzenie niespotykanej kompozycji, a jednocześnie dało mi satysfakcję posiadania niezwykłej i intrygującej kolekcji. Ponadto, jako zawodowy ogrodnik i projektant ogrodów, mam nowe możliwości stworzenia czegoś niebanalnego również w ogrodach swoich klientów.

Od tamtego czasu moją ulubioną czarną rośliną stał się konwalnik (Ophipogon planiscapus "Nigrescens"), który często zestawiam z innymi bylinami o kontrastującej barwie liści.