Śnieżny i na dodatek mroźny początek tygodnia nastroił mnie dość smętnie. Jakoś tak zimno było i smutno na zewnątrz. Nadeszła odwilż, a to się wiąże ze spadającym z dachu śniegiem i niszczeniem roślin. I to mnie najbardziej martwi.
Jak więc poprawić sobie nastrój, gdy czekamy z utęsknieniem na wiosnę i co zrobić, żeby ona przyszła? Odpowiedź jest prosta - zaprosić ją do domu w postaci kwitnących wiosennych kwiatów, ciętych lub w doniczkach. Oferta jest niemała, musimy tylko rozpocząć rekonesans, począwszy od pobliskich supermarketów, giełd kwiatowych i miejscowych kwiaciarni.