
Wyprawa na urlop jest dla mnie, jak to dla zapalonej ogrodniczki, zawsze wielką niespodzianką. Już jadąc do hotelu wypatruję roślinności, a po zakwaterowaniu, lecę do ogrodu popatrzeć co kwitnie. Nie ukrywam też, że wybierając miejsce odpoczynku, wygląd ogrodu ma dla mnie ogromne znaczenie.
Mój sezon w pracy trwa do listopada - grudnia i często się zdarza, że latem nie ma jak pojechać na urlop. W tym roku w sezonie, czyli od wiosny do jesieni odwiedziłam raz Holandię i trzy razy Anglię. Te klimaty są mi najbliższe, jeśli chodzi o upodobania, ale urozmaicenie w postaci zupełnie niespotykanych u nas roślin, są jak najbardziej potrzebne.
Na urlopowanie zimą pozostają więc ciepłe kraje. Ale może to nawet lepiej, przynajmniej popatrzę na egzotykę i zaznajomię się nieco z nowymi gatunkami roślin, które u nas też sporadycznie uprawiamy, ale tylko w donicach na tarasie. Wiele z nich znam i nie mogę wyjść z podziwu jak są wielkie rosnąc w ciepłym klimacie w ulubionych warunkach i z dużą ilością światła.