Wyszukiwanie dla 'róże'

Pięknie zaprojektowana i starannie wykonana rabata angielska to marzenie każdego ogrodnika, który uwielbia byliny i róże. Ale jak ją zaprojektować, żeby kwitła kolejno przez wszystkie sezony? Ten problem nie jest znowu taki trudny do rozwiązania.

Po prostu trzeba ją dobrze przemyśleć, zaplanować, korzystając oczywiście z gotowych wzorów, które już istnieją w najpiękniejszych ogrodach angielskich. Uczmy się więc od najlepszych.

Ogólnym celem w zaprojektowaniu rabaty jest zgromadzenie ciekawych i ładnych roślin, które będą stopniowo rozkwitały w kolejnych porach roku i zostaną zrównoważone roślinami ozdobnymi z liści lub posiadającymi ciekawy kształt i pokrój.

Ogródek szczelinowy to miniatura natury, kawałek alpejskiego krajobrazu, jeden z najbardziej atrakcyjnych wizualnie i konstrukcyjnie mini ogrodów skalnych, który można założyć w najmniejszym nawet miejscu, chociażby na balkonie. To możliwość osiągnięcie cudownego efektu górskiego krajobrazu w minimalnej przestrzeni.

Patrząc z bliska, czasem można ulec złudzeniu, że jest to zbiorowisko realistycznych skał, które uległy erozji, popękały, a rośliny osiedliły się w powstałych spękaniach oraz kieszeniach i rozrastają się niczym w naturalnym środowisku. Taki ogródek daje nam możliwość uprawy rarytasów alpejskich lub stworzenia specjalistycznych kolekcji.

Byliny, czyli rośliny zielne wieloletnie, które trwają w ogrodzie więcej niż dwa lata, to "festiwal" kwiatów w najlepszym wydaniu. Są od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat dostępne w ofercie szkółek prawie przez cały rok. Można je też kupić przez internet. Osobiście wolę jednak wybierać w sklepie, bo wtedy mam wpływ na to, jakiej jakości egzemplarze posadzę. Lubię także wszystko dokładnie obejrzeć, sprawdzić czy roślina nie jest chora i czy ma dobre, gęste korzenie.

Byliny są doskonałym uzupełnieniem krzewów i drzew, wiele może rosnąć pod ich okapem, także w cieniu. Uważam, że są niezastąpione jako najniższe piętro ogrodu, obok traw, paproci oraz niskich krzewinek. Wzbogacają ogród w kolor, piękne kształty, często wspaniały zapach, a niektóre przyciągają roje pożytecznych owadów i barwnych motyli.

Ogród w Opolu odwiedziliśmy tuż po wizycie Mai Popielarskiej i jej ekipy z programu "Maja w ogrodzie". Właśnie w zeszłą niedzielę obejrzałam premierę tego odcinka. To doskonały czas na pokazanie również naszej wizyty.

Właściciele ogrodu, pani Joanna i pan Piotr przyjęli nas serdecznie na swoim zewnętrznym tarasie pod dachem, w pobliżu szemrzącego wodospadu. Opowiedzieli nam swoją historię.

Nie bali się wyzwań i ciężkiej pracy, kiedy znaleźli ofertę sprzedaży tego miejsca. Przez ogród przeszedł ogromny kataklizm, jakim była wielka powódź w roku 1997. Teren został wtedy przykryty ponad dwumetrową falą Odry, która zniszczyła wszystko.

W poprzednim artykule poznaliśmy zalety wysiewów nasion kwiatów i warzyw. Jednak zanim posadzimy rozsadę do gruntu, musimy poświęcić wiele uwagi i pracy. Czasem trwa to 2-3 miesiące.

Nasze mieszkania wyglądają wtedy niczym pobojowisko. Na parapetach bez specjalnych akcesoriów trudno utrzymać porządek.

Po około 2-3 tygodniach bierzemy się za rozsadzanie siewek, które mocno nam się zagęściły, a za 2-3 miesiące dopiero możemy liczyć na odblokowanie parapetów. Kiedy robi się cieplej i siewki zaczynają się stykać liśćmi, konieczne będzie pikowanie siewek.

Mój poprzedni ogrodowy sezon obfitował w wiele "trawiastych" nowości, dostępnych na naszym rynku ogrodniczym. Wcześniej widziałam je na wystawie i w miejskim ogrodzie w Essen oraz w Anglii. Chelsea Flower Show już w 2011 roku pokazało złoty medal za Show Garden z użyciem traw, co prawda głównie Hakonechloa i Stipa. Ale turzyce (Carex) popularne były w Niemczech. Ich także w kompozycjach nie brakowało.

Z przyjemnością je kupowałam w Polsce, jeśli tylko gdzieś spotkałam, bo są doskonałe, a ogrodowa moda zmierza właśnie w tę stronę. Przyznam, że dzięki trawom i turzycom mój ogród dużo zyskał na urodzie. Wprowadziły element "zadziorności" i fantazji w zderzeniu z masywnymi formami topiarów z cisa i bukszpanu. Takie zestawienia zawsze będą zwracały uwagę.

Bardzo lubię hosty i mam ich w ogrodzie sporo. Szczególnie uwielbiam te o żółtych lub biało obrzeżonych liściach. Wnoszą powiew świeżości i rozjaśniają cieniste zakątki. Niebieskich używam do kontrastowych zestawień.

Co jednak zrobić, kiedy miejsca jest mało, a lista pożądanych odmian rośnie? Jest na to prosty sposób - hosty w donicach, ponieważ te ozdobne byliny doskonale czują się w pojemnikach.

Pamiętam czasy swoich sześciuset donic, w tym co najmniej dwieście host. Rosły wspaniale i dawały masę pięknej, obfitej zieleni i różnorodnych faktur liści, tworząc doskonałe kompozycje z innymi roślinami. Zaletą jest to, że ciągle można je przestawiać, zmieniając ogrodowe dekoracje niczym scenografię w teatrze.

Dzień Świętego Walentego, powszechnie znany jako Walentynki, obchodzimy od jakiegoś czasu w dniu 14 lutego każdego roku. W innych krajach na świecie także. To miłe święto.

W tym dniu wyrażamy swoją miłość przy pomocy małego upominku, słodyczy, kwiatów lub spędzenia czasu na romantycznej kolacji. Modne jest też wysyłanie kartek z motywem serca.

Ale najlepiej wyrazić miłość kwiatami, one pasują do tej roli idealnie. Kwiaciarnie do tego dnia specjalnie się przygotowują. Ilość sprzedanych kwiatów nie jest znana, ale na pewno osiąga miliony. Większość zakochanych obdarowuje swoje sympatie kwitnącymi roślinami doniczkowymi. Są to nie tylko mężczyźni. Znam wiele kobiet, które obdarowują kwiatami panów.

Bukszpan kocha rosnąć w donicach, a ja uwielbiam bukszpany. Stąd tyle ich u mnie w ogrodzie. Lubię patrzeć na miękkie, zaokrąglone linie, głównie kuliste kształty, które wprowadzają ład i porządek na rabatach i przede wszystkim w kompozycjach doniczkowych. Czasem trafi się stożek, a nawet trzy.

Jednak trzeba sobie zdać sprawę, że po zimie nie wszystkie bukszpany przetrwają i prawie na sto procent zajdzie konieczność, aby je wymieniać, więc to kosztowna uprawa. Godzę się jednak na to i ciągle, wraz z przypływem majowego powiewu ciepła, wytrwale wymieniam kolejne bukszpany zimujące w donicach. Kto nie chce tego robić.. o tym dalej.

Naparstnice (Digitalis purpurea) to łatwe w uprawie i piękne rośliny, które często spotykamy w Polsce w ogrodach. Jednak ich pochodzenie jest zupełnie inne. Rodzaj liczy dwadzieścia kilka gatunków, występujących głównie na obszarze śródziemnomorskim, w Afryce Północnej, Europie i Azji Zachodniej. Gatunkiem typowym znanym najbardziej, jest Digitalis purpurea.

Rośliny potrafią się również naturalizować i często wysiewać na rowach i nieużytkach, gdzie doskonale się czują w skrajnie suchych i pozornie niekorzystnych warunkach. Kwitną nawet w cieniu, między drzewami i krzewami.