Wyszukiwanie dla 'ławka'

Rozpoczęła się nostalgiczna jesień, dni są coraz krótsze, słońce znikające za horyzontem bajecznie podświetla sylwetki wysokich traw powiewających na naszej długiej, bylinowej rabacie. Obserwowanie ruchu i koloru daje nam wiele przyjemności.

Trawy wesoło "tańczą i wirują" na wietrze, inne delikatnie falują, a jeszcze inne (te mniejsze) tylko lekko się poruszają. Drgają wręcz. Dodają ogrodowi wspaniały element ruchu. Ogród żyje, nie jest nieruchomy. Ponadto czasem słychać szmer i szelest. To jedne z nielicznych roślin, które do nas "mówią".

Także "sylwetki" różnych gatunków traw wydają się zdecydowanie różnić od siebie. Jedne tryskają z ziemi niczym fontanny (miskanty, molinie, rozplenice), inne prosto strzelają do góry (trzcinnik), zaś kolejne "rozłażą" się bez opamiętania (imperata). Inne, jak ostnica czy miłka, stanowią delikatną "mgłę" - idealne tło dla roślin kwitnących.

Ogród przy domu to prywatna strefa dla naszej rodziny i warto tak ją zaprojektować, aby nikt obcy nie zaglądał w nasze zwyczaje i życie. Warto stworzyć zieloną oazę, bo cóż może być przyjemniejszego, niż odpoczynek w zacisznym miejscu z filiżanką kawy i oddawanie się refleksji, nasłuchując przy okazji delikatnego szmeru liści czy plusku wody? Przyjęcie gości także będzie wielką przyjemnością.

Świeże powietrze pachnące kwiatami i ziołami może wszak zdziałać cuda! Co nam może przeszkadzać? Jedynie natrętne owady, ale przed nimi można się osłonić moskitierami lub sadzeniem roślin odstraszających komary np. lawenda.

Co jest nam potrzebne do stworzenia prywatności?

Jeśli kochasz ogrodnictwo i pracę w ogrodzie, a nie masz ogrodu...jest na ten problem rozwiązanie - ogrodnictwo pojemnikowe czyli kompozycje w donicach. Możesz tak samo realizować swoją "zieloną" pasję, choćby była tylko w tak zawężonym zakresie. Zawsze uważałam, że ogród można mieć nawet w jednej donicy, na balkonie czy tarasie. Ważna jest pasja, "zielone ręce" i zaangażowanie w pielęgnację. Poczujesz blisko siebie naturę i sukces dekoracyjny masz zapewniony.

Masz najlepsze możliwości, gdy ogród jest w zanadrzu. Wtedy ogrodnictwo kontenerowe może osiągnąć niesamowite rozmiary. Poza tym, rośliny, które przerosły donice, są już za duże możesz przesadzić do ogrodu, a tym samym uratować i dać im nowe życie.

John Brookes (1933-2018), guru projektowania ogrodów, wywarł wielki wpływ na ogrodnictwo na świecie. Wyznawał filozofię, że "ogród jest dla ludzi, jest do użytku, powinien być praktyczny, ale też dawać radość". Umożliwił posiadaczom małych ogrodów dostrzec potencjał i zaprojektować praktyczne i piękne miejsce (przedłużenie domu), podobnie jak w ogrodzie o dużej powierzchni.

Uczył jak urządzić funkcjonalne, proporcjonalne przestrzenie, a następnie upiększyć je roślinnością, aby dobrze funkcjonowały jako całość. Jego liczne książki były tłumaczone na wiele języków i skutecznie szkoliły wielu projektantów, w tym również mnie. Pamiętam jak uważnie śledziłam w jego książce "Projektowanie ogrodów" głównie instrukcje planowania (system siatki), rysowania projektów, kompozycję, nawiązanie do otaczającego krajobrazu, ale przede wszystkim mądry podział przestrzeni z uwzględnieniem potrzeb wszystkich użytkowników ogrodu. To były bardzo mądre rady.

Przemiły zakątek z ławką wśród pachnących róż to najlepsze miejsce na popołudniowy odpoczynek w ogrodzie, ale także na chwilowe odsapnięcie podczas pracy. Zgromadzone obok narzędzia są w pogotowiu a nawet taca z orzeźwiającym napojem, który właśnie przyniósł mąż.

Usiądźmy więc razem i porozkoszujmy się tym uroczym nastrojem. Upajająca woń róż i lilii może sprawić, że nie wrócimy już do pracy aż do wieczora.

Aby urządzić takie miejsce potrzebujemy najpierw ławkę, szeroką, wygodną, ciepłą w dotyku. Najlepiej z drewna. Obok ławki przydałby się mały stoliczek, aby taca nie zajmowała miejsca na ławce.

Jesień październikowa w większości kojarzy się z mocnymi kolorami, przebarwieniami liści drzew, strojeniem się ogrodu w mocne, intensywne barwy. Dzisiaj staram się pokazać jesień subtelną, delikatną, przymgloną, zjawiskową wprost. Bo październik w bieli, to jest dopiero coś!

Nie wyobrażam sobie swojego ogrodu bez bieli, ale to to zobaczyłam na południu Anglii, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Jesień nie musi być kolorowa, wcale...bo może być delikatna, elegancka, biało-zielona, czasem z nutką kremu lub brązu.

Oto moja angielska jesień z pierwszych dni października.

Miałam wielką przyjemność, wraz z przyjaciółkami Hanią i Izą, odwiedzić ten przepiękny, prywatny ogród różany w Polsce. Było to w miesiącu najlepszego kwitnienia róż - głównych bohaterek tego ogrodu. Ale czy one i ogród by tak wyglądały bez swoich głównych "przewodników", projektantów i wykonawców w jednym?

Mówię o Helence i Stasiu - właścicielach uroczego "Kolorowego ogrodu na piasku". Tak go nazwała Helenka (Viva). Bo jest on kolorowy, ale czy na piasku? Za bardzo nie widać, ponieważ jego uroda jest niezaprzeczalna, a na piasku z ogrodem wiadomo - utrzymać wszystkiego w takiej kondycji się nie da

Cudna, niebieska ławka w stylu 'vintage". Spotkałam ją w West Green House w pierwszym dniu lipca i zauroczyła mnie od razu. To taka miłość od pierwszego wejrzenia. Klatka dla ptaszków, ptaszki w zwieńczeniu oparcia, niepospolity, urzekający kolor, lekkość metalu, dziurki w blaszanym siedzisku, lekko odrapana, taka jakie lubię.

Pomimo chłodu w dotyku biło od niej jakieś dziwne ciepło. Muszę ją mieć...pomyślałam. Najpierw cena...czy mam tyle? Nie miałam, zostało mi trochę mniej..potargować się? - nie wypada chyba, przecież to sklep, na pewno nie opuszczą. Ale coż zaszkodzi spróbować. Do odważnych świat należy. A może zapłacę kartą w razie czego -..kombinuję.

Pettifers Garden - przecudny angielski ogród z malowniczym widokiem na odległe wzgórza, zauroczy chyba każdego, kto tutaj trafi. Nam udało się odwiedzić to miejsce we wrześniu tego roku.

Wspaniała pora na jesienne byliny, głównie japońskie zawilce, rozchodniki (Sedum), trytomy (Kniphofia), astry (Aster) i zjawiskowe trawy. No i pogoda dopisała. Śliczne słońce towarzyszyło nam podczas wizyty. Nietrudno tutaj trafić.

Główny ogrodnik Pettifers Garden, Polly Stevens opisała w mailu szczegółowo wygląd bramy oraz dojazd do ogrodu. Wskazówki były takie: jedź na północ do A361 w kierunku Daventry. Wjedź do wioski Wardington. Skręć w prawo w kierunku kościoła, jestem w czwartym domu w po lewej stronie z dużą, niebieską bramą i falistym żywopłotem. Parkuj na zewnątrz, a następnie wejdź przez niebieską bramę. Tam będę czekać. Jeśli będę gdzieś w ogrodzie, po prostu zadzwoń do mnie.

Przedstawiam pierwszy obraz pasujący do wiosny - The Water Garden. Jego autorem jest amerykański malarz impresjonista Childe Hassam, który nie miał wykształcenia plastycznego, ale posiadał coś ważniejszego - niezwykłe wyczucie piękna. Jego obrazy są lekkie, kolorowe i pełne światła.

Bohaterami dzisiejszej ulotnej chwili uwiecznionej na płótnie są kwiaty bogini tęczy, czyli irysy. Niesłychane bogactwo form i subtelność barw kosaćców sprawiło, że stały się bardzo popularne, a ich urodę zauważyli już starożytni Grecy.

Artykuł ukazał się w majowej "Werandzie" nr 5/2015