Wyszukiwanie dla 'ławka'

Ogród z samymi tylko roślinami i ogrodzeniem - nie powiem, że jest nudny, ale taki może nam się wydawać. Uatrakcyjnić go może często niewielki drobiazg, ale użyty z rozmysłem, dopasowany do roślin, miejsca, funkcji, stylu ogrodu, a nawet kolorystyki. Zwracający uwagę, przyciągający wzrok, pokazujący urodę miejsca.

Drobiazg do ogrodu często odzwierciedla charakter i gust jego właściciela. Ten drobiazg to swoista "biżuteria" ogrodowa. Dla jednych konkretna rzecz może być gustowna, dla innych nie, ale jak wiemy od dawna: "O gustach się nie dyskutuje".

Do ogrodu można zaadoptować starocie, rzeczy z odzysku, starą furtkę, która posłuży jako parawan i oparcie dla pnączy, stare naczynia, w których po przewierceniu dziury posadzi się kwiaty, beczkę czy szpulę po kablach, która stanie się ogrodowym stołem.

Podczas czerwcowej wycieczki po ogrodach angielskich udaliśmy się do Vann Garden, w okolice miasteczka Godalming w hrabstwie Surrey, by - w ramach dni otwartych, organizowanych przez NGS - zobaczyć ogród wodny zaprojektowany w 1911 r. przez słynną projektantkę i ogrodniczkę Gertrudę Jekyll. Panna Jekyll miała niebywałe szczęście: tworzyła swoje ogrody w przestrzeni ukształtowanej przez dobrych architektów i rzemieślników.

Przestrzeń ogrodu Vann składa się z ze starego domu zbudowanego z miejscowych materiałów, przysadzistych budynków gospodarczych, których przeznaczenie po dziś dzień można łatwo odczytać, domku ogrodnika, szklarni. Sam ogród składa się klasycznie z przedogródka - ogrodu frontowego, kolistego trawnika otoczonego rabatą bylinową, pergoli, naturalnej łąki, cieku wodnego obsadzonego żywopłotem z cisa i bylinami, stawu z piękną roślinnością, części leśnej, sadu, warzywnika i rozsadnika.

Ogród przyjemnie pachnący natychmiast kojarzy nam się z różami. Wszak to królowa kwiatów i mało jest róż, które nie pachną. To one od wieków sprawiają, że nasze zmysły są pobudzane w pozytywny sposób, sprawiają nam wiele przyjemności i przyciągają do ogrodu. Jednak zapach w ogrodzie to nie tylko róże. Jest przecież tyle innych kwiatów wydzielających cudowną woń. Jedne pachną cały dzień, inne tylko nocą, albo kiedy słońce schowa się za horyzont.

Oprócz kwiatów, które pachną same z siebie, mamy także wiele roślin o wonnych liściach. Zapach wydziela się, gdy ich dotykamy, albo potrącamy niechcący, gdy obok przechodzimy (bodziszki, macierzanki, melisa). Wtedy uwalniają się olejki eteryczne i czujemy silny lub delikatny aromat, który wzbogaca gamę ogrodowych zapachów. Nutka zapachowa liści jest zgoła inna, często ma aromat cytryny, mięty lub inny, bardziej agresywny. Kwiaty w większości są bardziej delikatne i przyjemnie słodkie.

Spacerując po Great Brington poszliśmy w prawo. Podziwialiśmy urocze ogródki, przepiękne ogrodzenia i murki, romantyczne, ogrodowe dekoracje i kwitnące kosze. Co jakiś czas było coś wyjątkowego, że ukradkiem zaglądaliśmy na czyjąś posesję. Na szczęście gospodarze chyba byli w pracy.

Mijaliśmy kwitnący złotokap, kamiennego krasnala, niezapominajkową łączkę. Ciągle jakieś niespodzianki, jak to na angielskiej wsi.

Wollerton Old Hall Garden jest tym ogrodem, w którym mogłabym zamieszkać. Kiedykolwiek o nim pomyślę, albo rozmawiam, uśmiech pojawia się natychmiast. Ogród zrobił na mnie niezapomniane wrażenie kiedy go po pierwszy raz zobaczyłam i trwa to do dziś.

Najchętniej przeniosłabym jego cząstkę do siebie, lecz z powodu powierzchni - nie dam rady. Ale dumna jestem, że w pewien sposób niektóre fragmenty mojego osobistego zakątka, są nieco podobne, chociażby poprzez użycie takiej ilości powtarzalnych elementów, jakimi są bukszpanowe kule. No i zamiłowanie do zakątków z ławkami.

Co mnie w nim tak urzekło? Otóż przede wszystkim jego podział. Taki plan ogrodu wydaje się bardzo ciekawy, różne ogrodowe pokoje pokazują na każdym kroku jakąś niespodziankę, kolejny widok, kolejną kompozycję, wyeksponowane cudne drzewo, ciekawe, niespotykane rośliny, wgłębniki i zakątki, często z ławkami, altanami lub wodą.

Odkryłam uroki ogrodu w wieku 14 lat i nie żałuję ani jednej chwili spędzonej w nim. Gdyby nie ogród, nie wiadomo jak potoczyłoby się moje życie. Myślę, że pod tym zdaniem może się podpisać niejedna osoba czytająca ten artykuł i zakochana w ogrodowej pracy.

Pasja związana z uprawą ogrodu, rozmnażaniem roślin, uprawą własnych warzyw uszczęśliwia wiele osób na całym świecie. Oglądałam nawet takie programy w telewizji, kiedy to ogród w niezwykły sposób uzdrowił z nieuleczalnej choroby, zmusił do wysiłku, nie pozwolił wyniszczyć organizmu, przywrócił do pełnej sprawności, aby móc się roślinami opiekować. Pomyślicie, że to niemożliwe, a jednak to prawda.

Łuki, kraty i pergole mają bogatą historię ogrodniczą. Używane były od stuleci, ponieważ są to struktury zarówno praktyczne jak i ozdobne. Wzbogacają krajobraz jak również służą do prowadzenia pnączy i drzew w różnych formach bliskich topiarom. Te ozdobne, pionowe ramy dla roślin mogą być wykonane z różnych materiałow. Najczęściej jest to drewno i metal.

Ten typ konstrukcji może mieć wyrafinowany i niepowtarzalny urok. Ozdobi wejście do domu, stworzy enklawę cienia, podzieli ogród na strefy i będzie stanowić dekorację. Ich budowa nie wymaga wielkich inwestycji, elementy konstrukcyjne są dostępne gotowe, wystarczy tylko je połączyć. Korzystanie z pionowych podpór to nie tylko moda, to także wygodny sposób na tworzenie zielonych ekranów, aby rozdzielić różne funkcje w ogrodzie, zasłonić parkingi i wstęp do pewnych rejonów ogrodu.

Coton Manor Garden (plan ogrodu) położony jest w Anglii, w hrabstwie Northamptonshire, w miasteczku Coton, kilkanaście kilometrów na północny zachód od Northampton. Miałam okazję zobaczyć to śliczne miejsce w maju ubiegłego roku. Wspaniały ogród, do którego chciałoby się wracać, albo go mieć...

Ogród został założony w latach 20-tych XX wieku, przez dziadków obecnego właściciela Iana Pasleya-Tylera, zatem uprawia go już trzecie pokolenie ogrodników.

Wizyta w angielskich ogrodach jest jedną z głównych atrakcji podczas pobytu w Wielkiej Brytanii, bo zainteresowanie nimi przekracza wszelkie granice. To w tym kraju, dawno temu powstała tradycja poszukiwania nowych roślin, kolekcji botanicznych tworzonych przez artystów i ogrodników XVIII i XIX wieku.

Anglicy kochają ogrody i pracę w nich, nie boją się deszczu ani błota i to mnie zawsze przyciągało do bywania w tym wspaniałym miejscu na świecie, w kraju łagodnego klimatu, pięknych roślin i ogrodów oraz wielkiej dbałości o każdy skrawek. Podczas czerwcowej wyprawy po angielskich ogrodach prywatnych, los i program wyjazdu rzucił mnie do niesamowicie pięknego miejsca, jakim jest Wollerton Old Hall Garden (plan ogrodu) w pobliżu Market Drayton w Staffordshire.

Cieszy mnie bardzo, że w przy polskich szkółkach i nie tylko, powstają coraz to nowe ogrody pokazowe. Dzięki nim można pokazać potencjalnym klientom, jak będą wyglądały rośliny, gdy urosną, zaprezentować niezawodne kompozycje roślinne, pochwalić się rzadkimi okazami i po prostu umożliwić miłośnikom ogrodów i roślin pobyt w pięknym miejscu.

Niedawno, z inną miłośniczką ogrodów - Hanią, udałyśmy się do Pęchcina pod Ciechanowem. Droga nie była ani długa ani męcząca, a pogoda jak na zamówienie, słoneczna i upalna, co jak na październik nie jest zbyt często spotykane. Korzystając z tej cudownej jesieni radośnie rozpoczęłyśmy zwiedzanie. Szkółka posiada kolekcję około 2500 gatunków i odmian roślin drzewiastych, przydatnych do uprawy w naszej strefie klimatycznej, dlatego też służy ona jako placówka dydaktyczna dla uczniów, studentów, profesjonalistów i miłośników roślin.