Danuta Młoźniak

Portal Ogrodowisko stworzyliśmy wspólnie z Michałem (Ronin). Ja od strony merytorycznej (artykuły i porady), Michał od strony informatycznej. Nasz cel: aby wszędzie było piękniej. Zawodowo robię to, co kocham - sadzę rośliny, projektuję ogrody, upiększam innym otoczenie, dom ubieram w kwiaty i liście, wodę i drzewa. Odpoczywam w swoim ogrodzie. Właściwie to większość swojego życia spędziłam w ogrodach, albo o nich myślałam. Ja po prostu żyję ogrodami ! Moje doświadczenie w zakładaniu i pielęgnacji ogrodów oraz ogrodowe podróże, pozwolą mi podzielić się tym z innymi, którzy tak jak ja - chcą mieć piękniej. Zapraszam na stronę Ogrodowisko i http://www.gardenarium.pl

Srebrny szron pokrył dziś ogród... Gdy wstałam mroźnym porankiem podziwiałam przez okno niezwykłe obrazy. Zimozielony ogród ma jednak niepowtarzalny klimat i wiele zalet - pomyślałam sobie.... Nie zawsze musi wyglądać tak samo. Ale zimą, gdy na niego patrzę, tylko mróz zdaje się spowodować, że wygląda inaczej.

Także śnieg w pierwszej fazie, zaraz gdy tylko spadnie, wygląda cudownie. Potem staje się ciężki, bukszpany tracą swój kształt, trzeba go strząsać aby nie połamał i nie zniekształcił roślin. Nie lubię strząsania. Ach gdyby mógł tak leżeć i leżeć!

Ogród pod puchową, białą pierzynką wyglądałby wprost bajecznie.

Efektowne patio przyda się w ogrodzie. Jeśli tylko mamy miejsce - warto je zaplanować. Większość ogrodników myśli o patio po prostu jako o miejscu do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Jednakże istnieje wiele innych zastosowań. Patio może być dodatkową jadalnią, kuchnią, miejscem do spotkań towarzyskich, relaksu, zabawy, ustawienia kolekcji wyjątkowych roślin, kontemplacji.

Należy się upewnić jakie meble będą na nim stały. Przecież muszą się zmieścić. Nogi krzeseł nie mogą stać w roślinach. Wtedy przewidujemy docelowy kształt, wielkość i położenie. Co chcemy na nim robić? Pić poranną kawę, jeść obiad lub kolację z przyjaciółmi, czy odpalić grilla? A może udać się na poobiednią drzemkę? Pozytywnych funkcji patio trudno wprost wyliczyć.

Stumpery Garden (ogród z pni) to specyficzny rodzaj ogrodu zbudowany z wykorzystaniem pni i korzeni (karp) drzew, podobny do "skalniaków". Służy do uprawy paproci, leśnych kwiatów, mchów i innych roślin cienistych stanowisk oraz jako miejsce do życia dla różnorakich zwierząt (ropuchy, małe ssaki).

Pierwszy taki ogród powstał w Anglii i zbudował go ogrodnik Edward William Cooke w 1856 roku w Biddulph Grange. Od tej pory tego typu aranżacje stały się w Wielkiej Brytanii bardzo modne w czasach wiktoriańskich. Miałam okazję porównać je, ponieważ widziałam kilka podczas wizyt w różnych ogrodach.

Zawsze mnie przerażały, ponieważ znajdowały się w zacienionym obszarze (często był to las, park pod okapem dużych drzew) i były z reguły ciemne, przesadnie ponure, przerażające, paskudne, jak z opowieści o stworach i duchach. Bałam się wchodzić do takiego ogrodu. Ale do czasu.

Wertykulacja trawnika to ważny zabieg w jego właściwej pielęgnacji. Usuwa mech i zbity filc, który powstaje w okresie intensywnego użytkowania i koszenia. Czasem filcu jest tak dużo, że trawa nie chce rosnąć. Dodatkowo podczas wertykulacji nacina się powierzchniowo darń, dzięki czemu do trawnika dociera więcej wody, a trawa lepiej się korzeni, bo ma sporo wolnej przestrzeni.

Na jesieni (we wrześniu) wykonuję te prace już od kilku lat. Przekonał mnie do tego Witek, choć z początku bardzo się opierałam. Uważałam, że najlepiej robić to wiosną. Jednak nie. Na przykładzie jednego z naszych ogrodów, gdzie eksperymentalnie przetestowaliśmy wertykulację, okazało się, że trawnik był najlepszy w następnym sezonie,. Wprowadziliśmy go do naszego późnoletniego lub jesiennego kalendarza. Obowiązkowo. Polecamy!

Ogród dla miłośników roślin to specyficzny styl ogrodu, w skrócie: miejsce "ogrodnika-zbieracza", z dużą ilością gatunków. Takie miejsce tworzymy dla siebie, dla realizacji własnej pasji, chęci posiadania wszystkiego, co nam się tylko podoba.

Nie zawsze uda nam się okiełznać spójność takiego ogrodu, bo z zasady nie są to ogrody spójne. Zawierają masę kwiatów, kolorów, tekstur, wszystko się miesza i przenika. Wszystko rośnie pod sznurek lub w całkowitym chaosie.

Nie ukrywam, że taki ogród wymaga wiele pracy, bo mnogość gatunków wymaga od nas wiedzy o każdym z nich, często bardzo specyficznego przygotowania stanowiska, ogromnej dbałości w okresie zimy, czy uwagi odnośnie szkodników i chorób i takiego postępowania, aby nie zaniedbać jakiegokolwiek.

Nawierzchnie są jednym z najważniejszych elementów architektonicznych w ogrodzie. Porządkują przestrzeń, wyznaczają trasy komunikacyjne, tworzą tarasy, placyki, dobrze wykonane (ze szlachetnych) materiałów będą trwać wieki. Dlatego ich dobre zaplanowanie oraz dobranie odpowiednich materiałów jest tak istotne.

Przeważnie decyduje koszt i wytrzymałość materiału. Ale nie zawsze. Ciekawe efekty, a niejednokrotnie sposób ich użycia może zdecydować o artystycznym wymiarze tego elementu i może sprawić, że ogród będzie wyglądał wyjątkowo i niepowtarzalnie.

Dziś postaram się podsunąć mnóstwo pomysłów do samodzielnego wykonania fragmentów ogrodowych nawierzchni. Mogą do tego posłużyć materiały z odzysku, a więc za darmo lub pozyskane niewielkim kosztem.

Jesień wykwintna zakwita późnymi zawilcami. To fantastyczna bylina na ożywienie nieco już "zmęczonego" ogrodu, gdy po gorącym lecie sporo roślin zamiera, a ogród wydaje się beznadziejny i pusty. Sposobem na jego ożywienie są właśnie zawilce.

Należą do rodziny jaskrowate (Ranunculaceae). Można je podzielić na trzy grupy: Anemone hupehensis, Anemone hupehensis var. japonica i Anemone x hybrida (pochodzące z A. hupehensis i A. tomentosa lub A. vitifolia), czyli różnorakie mieszańce wyhodowane przez specjalistów od krzyżowania roślin. Znanych gatunków zawilców jest około 140-tu, ale późnym latem i jesienią kwitną te japońskie.

Artykuł ukazał się w listopadowej "Werandzie" nr 11/2016 p.t. "Eleganckie anemony"

Mam nadzieję, że seria kolorów października jeszcze Wam się nie znudziła, bo dziś mam ostatni i najbardziej popularny kolor, a właściwie dwa kolory - róż i fiolet. Te barwy najbardziej lubimy, bo wygrywają we wszelkich rankingach popularności, jako najbardziej atrakcyjne i pożądane w ogrodzie. Czy jesiennym? Niekoniecznie, ale w letnim ogrodzie na pewno.

Dzisiejszą plejadę fioletów i różu otwierają kwitnące jesienią cyklameny bluszczolistne (Cyclamenum hederifolium), które gorącym latem smacznie śpią. Jesienią, gdy spadną liście z drzew, ziemia się ochłodzi i dotrze do niej sporo wilgoci, wtedy pojawią się kwiaty.

Bulwki potrzebują na dnie dołka drenażu i nie znoszą obornika. Znacznie lepiej będzie im w ziemi liściowej wymieszanej z gruboziarnistym żwirem.

Pomarańczowy ogród w październiku to zupełnie typowy, jesienny wygląd ogrodu, taki właśnie wyobrażam sobie ten miesiąc w ogrodzie. Poprzednie kolory (biały i niebieski) były nietypowe. Ale ciekawe.

Pomarańczowy zwraca uwagę i sprawia, że przestrzeń wydaje się mniejsza. Posadzony daleko w kącie ogrodu robi wrażenie, że to miejsce wydaje się bliższe. Jest idealny niedaleko tarasu, gdzie będą spotykać się goście, ponieważ rozwesela i pobudza do działania.

Pomarańczowy kolor wyznaczają głównie dalie, cudowne jesienne kwiaty, nie zimujące co prawda w gruncie, ale długo i obficie kwitnące. Praktycznie od lata aż do późnej jesieni.

Niebieski ogród w październiku to przede wszystkim ogromna paleta gatunków i odmian wszelkich astrów jesiennych. O ich uprawie, zestawieniach można poczytać tutaj.

Moc koloru ciemnoniebieskiego, który wyraźnie odcina się i jest widoczny na rabatach, albo "przydymiony", delikatny, niczym wielki obłok, jeśli posadzimy go w dużej ilości. Można też mieszać odcienie niebieskiego i łączyć je z bielą, osiągniemy wtedy świetne, cieniowane, przenikające się, zjawiskowe efekty.