Danuta Młoźniak

Portal Ogrodowisko stworzyliśmy wspólnie z Michałem (Ronin). Ja od strony merytorycznej (artykuły i porady), Michał od strony informatycznej. Nasz cel: aby wszędzie było piękniej. Zawodowo robię to, co kocham - sadzę rośliny, projektuję ogrody, upiększam innym otoczenie, dom ubieram w kwiaty i liście, wodę i drzewa. Odpoczywam w swoim ogrodzie. Właściwie to większość swojego życia spędziłam w ogrodach, albo o nich myślałam. Ja po prostu żyję ogrodami ! Moje doświadczenie w zakładaniu i pielęgnacji ogrodów oraz ogrodowe podróże, pozwolą mi podzielić się tym z innymi, którzy tak jak ja - chcą mieć piękniej. Zapraszam na stronę Ogrodowisko i http://www.gardenarium.pl

Uprawa pomidorów w namiocie foliowym bardzo się opłaca. Osobiście robię to od ponad 30 lat. Nauczyłam się uprawy na zajęciach warzywnictwa, kiedy to pewnego roku miałam praktyki właśnie w szklarniach z pomidorami. Wykładowca przekonywał o zaletach sadzenia pomidorów w cylindrach bez dna.

Uprawa wyglądała estetycznie, nie było problemu z podlewaniem, pomidory rosły zdrowo jak na drożdżach. Ziemia w cylindrze szybciej się nagrzewa niż w gruncie, a pomidory lubią ciepło. Tak się zaczęła nasza "pomidorowa" historia.

Swoje obserwacje przekazałam w domu i następnego roku wiosną, postawiliśmy namiot. Przez te 30 lat, co kilka lat zmienialiśmy folię, czasem uzupełnialiśmy przegniłą konstrukcję namiotu, a nawet przeżyliśmy jeden pożar, kiedy to podczas podnoszenia temperatury nocą, folia zajęła się od ognia. Takie to były czasy.

Oglądając w internecie zdjęcia z przepisami z użyciem kwiatów jadalnych można przekonać się, jak w obecnych czasach są one ważne w potrawach. Znakomite restauracje na świecie opracowują specjalne przepisy z ich użyciem, a zdjęcia tych potraw zachwycają kolorem niczym pomysłowe, śliczne rabaty.

Oczu nie można oderwać od tych półmisków pełnych sałatek, zup przybranych kwiatami i smażonych pąków kwiatowych. Jestem pod wrażeniem kreatywności kucharzy. Nie omieszkam zatem przedstawić kilka najważniejszych gatunków, abyśmy mogli poszukać nasion i sprawić, aby jadalne kwiaty pojawiły się w naszych warzywnikach.

Czerwień w ogrodzie to taki magiczny kolor. Może przybrać różne oblicza w zależności od towarzystwa z jakim rośnie, a także w zależności od rodzaju roślin, czy będą to rośliny egzotyczne, byliny czy jednoroczne.

Czerwień kojarzona jest z miłością, bo to symbol miłości, ale mnie najbardziej kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia, bo moja choinka w czerwieni zawsze bywa najpiękniejsza i nic czerwieni nie zastąpi. Szukajcie roślin, które mają w nazwie botanicznej słowa: cardinalis, coccineus, rosea, rubra, ruber i sanguineus - wszystkie odnoszą się do odcieni czerwieni.

Szałwie, symbol dobrego zdrowia i długowieczności, znane są już od starożytności, gdzie stosowano je jako lek i w kuchni jako przyprawa. Były jednak przeznaczone w tych czasach dla wybrańców. Jako roślina święta oraz symbol dobrego zdrowia i długowieczności, mogli ją zbierać tylko nieliczni.

Przedstawiana dziś przeze mnie Salvia elegans czyli szałwia ananasowa, należy zarówno do roślin ozdobnych, jak i leczniczo-użytkowych. Pochodzi z Meksyku i Gwatemali. Uwielbiają ją owady zapylające. Zalicza się do rodziny Lamiaceae. W naszym klimacie nie zimuje, można ją polecić do strefy 8-11.

W tym roku posadziłam ją do warzywnika jako...miętę. Z taką informacją ją kupiłam. Wyrosła w wielki krzew obok warzyw i ziół. Wąchałam latem listki, ale ich zapach nie był miętowy, wręcz ananasowy. Nie kwitła, a rozwijała część nadziemną, budując wielką masę liści.

Cirsium rivulare (ostrożeń łąkowy) to jeden z najpiękniejszych i najbardziej okazałych ostów, które zrobiły ogromną międzynarodową "karierę" na świetnych wystawach, m.in. na Chelsea Flower Show czy Hampton Court Flower Show.

Najlepsi światowi projektanci wykorzystali jego urodę, wszechstronność, możliwość idealnego komponowania z innymi roślinami, co daje zaskakujące efekty. Jego "dzikość" odnajduje się znakomicie w designerskim nurcie dążącym do kreowania ogrodów w sposób naśladujący prerie, dzikie łąki i rumowiska. Takie ogrody zdobywają teraz najwyższe trofea i medale.

Albuca shawii to dla polskich koneserów rarytasów - roślina egzotyczna, nie zimująca w gruncie, pochodzi z rodziny szparagowate (Asparagaceae). Posiada wąskie, lancetowate liście (po zmiażdżeniu pachną anyżem) i siarkowo-żółte kwiaty, pachnące migdałami, w wyglądzie podobne są do miniaturowych lilii, albo małych żonkili.

Cebulki tej rośliny są spłaszczone. Łodyga ma wysokość około 30 cm, a na niej zawieszone są jak na liliach, drobne kwiaty.

Pochodzi z Republiki Południowej Afryki, a jej występowanie sięga aż po Półwysep Arabski. Rośnie tam na zboczach i skalistych łąkach nawet powyżej 2000 m.n.p.m. W naturze kwitnie od września do lutego, a latem ma okres spoczynku. Albuca shawii została opisana po raz pierwszy przez botaników w 1874 roku. Początkowo zaliczano ją do rodzaju śniedek (Ornitoghalum).

Ogrody w Wielkiej Brytanii są często nazywane najlepszymi na świecie. Zgadzam się z tym zwłaszcza, że widziałam ich już ponad 170 i mam spore rozeznanie oraz możliwość porównania. Przedstawiam dziś ogród wyjątkowy, bo stworzony przez profesjonalistkę, która projektuje ogrody innym.

Gresgarth Hall w hrabstwie Lancashire, to prywatny, wielki ogród, własność znanej angielskiej projektantki ogrodów - Arabelli Lennox-Boyd, tworzony z pasją i wielkim wyczuciem koloru już od prawie 40 lat (od roku 1978). Odwiedziliśmy ten znakomity przykład ogrodu ozdobnego i użytkowego któregoś lata w sierpniu. Pogoda dopisywała, co pozwoliło przyjrzeć się w szczególności mieszanym rabatom bylinowym, gdzie właścicielka zgromadziła wiele rzadko spotykanych roślin, użytych w doskonałych, delikatnie stonowanych kompozycjach.

Dalie to wdzięczne i długo kwitnące kwiaty, które w polskim klimacie nie zimują w gruncie. I to jedyna wada, że jest z nimi trochę roboty. Swoją urodą, wdziękiem oraz spektakularnym kwitnieniem trwającym od lata aż do przymrozków, odwdzięczają się z nadwyżką i wynagradzają nam ten trud.

W tym roku miałam wielki urodzaj dalii. I chociaż krzewów nie było zbyt wiele (nieco ponad 40), to jednak zakwitły w wielkiej masie i w doskonałym zestawieniu. Pomarańczowe z fioletowymi, białe z różowymi.

Było też sporo z serii "Bishop of .." o ciemnych liściach i kwiatach czerwonych, różowych, białych lub pomarańczowych. Czarne dalie nie dopisały zupełnie, gdyż widocznie mi nie przezimowały.

Kwiaty z cebulek są nieodłącznym dodatkiem do bogato kwitnących rabat bylinowych. Dla wszystkich miłośników ogrodowego kwiecia, sadzenie cebul jesienią każdego roku to rytuał. Rekordzistami są ogrodnicy w Keukenhof, gdzie co roku dzięki ich mrówczej pracy, zakwitają miliony cebul. Zawsze się zastanawiam, ile czasu trwało sadzenie?

W tym roku porwałam się z motyką na słońce. Tak myślałam, gdy przychodziły kolejne wielkie kartony z cebulami tulipanów, narcyzów, czosnków i lilii. O drobnych wczesnych krokusach, przebiśniegach i śnieżycach nie wspomnę. Tysiąc, czy dwa tysiące? A może trzy? Ależ nawet przestałam liczyć!

Grunt to świadomość, że wszystkie zakwitną wiosną. I jaki dadzą efekt? Na pewno piorunująco cudny. I tego się trzymam.

Moje odkrycie numer jeden tego roku to Vernonia. Urocza, wysoka, późno kwitnąca bylina (od końca sierpnia), w dodatku długo kwitnąca, dość odporna na suszę, łatwa w uprawie.

Wyróżnia się znacznie swoją wysokością i kolorem - mocne, wyraziste, fioletowo-purpurowe lub białe wiechy kwiatów. Pszczoły uwielbiają wernonię z uwagi na późne źródło nektaru.

Warto ją posadzić, bo naprawdę robi wrażenie. Kołysze się na wietrze, niczym molinia, daje dobre tło dla niższych roślin. Uważam, że kwiaty purpurowe i granatowe są lepsze niż białe. Białe są mdłe i prawie niewidoczne na rabacie. Mało wyraziste.