Danuta Młoźniak

Portal Ogrodowisko stworzyliśmy wspólnie z Michałem (Ronin). Ja od strony merytorycznej (artykuły i porady), Michał od strony informatycznej. Nasz cel: aby wszędzie było piękniej. Zawodowo robię to, co kocham - sadzę rośliny, projektuję ogrody, upiększam innym otoczenie, dom ubieram w kwiaty i liście, wodę i drzewa. Odpoczywam w swoim ogrodzie. Właściwie to większość swojego życia spędziłam w ogrodach, albo o nich myślałam. Ja po prostu żyję ogrodami ! Moje doświadczenie w zakładaniu i pielęgnacji ogrodów oraz ogrodowe podróże, pozwolą mi podzielić się tym z innymi, którzy tak jak ja - chcą mieć piękniej. Zapraszam na stronę Ogrodowisko i http://www.gardenarium.pl

Niektórzy ogrodnicy twierdzą, że płynący w ogrodzie strumień jest "muzyką natury". Ja także do nich należę, ponieważ uważam, że "żywe" strumienie dają w ogrodzie niebywałe wprost doznania.

Niesłychanie przyciągają uwagę, wprawiają w znakomity nastrój, dają możliwość obserwowania ruchu i przebłysków słońca. A jego "muzyka" to plusk, szemranie wody, głośne lub ciche, w zależności od tego jak jest on wartki. To także szelest kąpiących się w nim ptaków.

Warunkiem istnienia strumienia jest spadek terenu , bo bez niego woda nie popłynie. Wszystko zależy od tego, jak długi ma być strumień i jaki efekt chcemy uzyskać, czy strumień ma być wartki czy leniwie płynący? Przy krótkim strumieniu (do 5 m) wystarczy 10 cm różnicy poziomów, jednak dla wartkiego i długiego powinno być dużo więcej.

Jest taki ogród gdzieś daleko w Polsce... Miłkowo - można powiedzieć, że jest zaczarowany, bo nawet przysypany igliwiem i liśćmi - wygląda magicznie. Irenka zawsze narzeka, że ilekroć do niej przyjadę w odwiedziny, ogród jest w jego najgorszym momencie. Dzisiaj chciałabym udowodnić, że nie ma racji.

Byłam w ogrodzie trzy razy: we wrześniu, sierpniu i listopadzie. Ogród, jak przystało na ogrodowych zapaleńców i kolekcjonerów urokliwych roślin (Irenka i Zygmunt), jest w stanie pomieścić wszystko, co tylko się tutaj wysieje, co Irenka wetknie w ziemię, czego pieski nie wykopią. Sama się dziwię, jak to możliwe? Ale możliwe. Dzisiaj to potwierdziła, bo się dokładnie przyjrzałam, jak to robi. Otóż ona ma "zielone ręce".

Ogród w stylu tropikalnym, z roślinami tropikalnymi może być zaskakująco łatwy do zaplanowania, jednak musimy sobie zdawać sprawę z niezwykłej pracochłonności, jakiej będzie wymagał. Nasz klimat nie sprzyja uprawie takich roślin w gruncie, dlatego jeśli nie mamy szklarni, ani innego miejsca do przechowywania roślin w zimie, nie porywajmy się na taki styl. Jeśli kochamy egzotykę, wprowadźmy tylko kilka pozycji z mojej roślinnej listy.

Potęga roślin egzotycznych leży przede wszystkim w niezwykłej wyjątkowości i imponującej wielkości liści, wyszukanym kształcie i kolorze kwiatów, agresywnej kolorystyce (czerwony, niebieski, żółty, pomarańczowy, różowy, fioletowy).

Jesień potrafi zachwycić płomiennym wybarwieniem liści drzew i krzewów ozdobnych. Nie ma sobie równej. Atrakcyjne drzewa i krzewy, które w połączeniu z kwitnącymi późnym latem i jesienią hortensjami, ozdobnymi trawami i bylinami dają naprawdę spektakularny, wręcz ognisty efekt.

Jaskrawo ubarwione liście, w połączeniu ze zwiewnością traw i malowniczością żurawek, dzielżanów, języczek, sadźców i innych jesiennych bylin, potrafią zawrócić w głowie i sprawić, że wielka radość i uśmiech pojawia się na naszych twarzach.

Artykuł w skróconej formie został opublikowany w listopadowej "Werandzie" 2015 pod tytułem "Ostatnie płomienie lata"

Bohaterem dzisiejszego artykułu jest karczoch (Cynara). Nigdy bym się nie spodziewała, że to ekskluzywne warzywo, które oglądałam często w ogrodach angielskich, a nawet na Chelsea Flower Show, w przypadku którego częścią jadalną są kuliste kwiatostany, znajdzie tak szerokie zastosowanie w ogrodzie nie tylko warzywnym.

To teraz jak najbardziej architektoniczna roślina ozdobna, często wykorzystywana na letnich i jesiennych rabatach bylinowych. Karczoch jest okazały, rozgałęziony obficie i przez długi okres zdobi ogród. Najpierw srebrnymi, głęboko powycinanymi liśćmi, potem dużymi pąkami kwiatowymi, potem gdy się otwierają, pokazują świetny kolor (fioletowy) i wyglądają jak olbrzymie osty. Następnie, gdy zasychają, również zachowują swą urodę dla ogrodu zimą. Latem przyciągają pszczoły, a zimą stanowią cenny pokarm dla ptaków.

Artykuł został opublikowany w październikowej "Werandzie"

Jesienne róże, róże smutne, herbaciane...w słowach znanej piosenki Mieczysława Fogga mówią nam o pożegnaniu, rozstaniu..ale nie zawsze jesienna róża musi się kojarzyć z takim smutkiem.  Jesienna róża może być niezwykle urokliwa, wesoła i piękna, nawet w październiku. Wszak jest niekwestionowaną królową kwiatów i nawet jesień, która kroczy wielkimi krokami nie przeszkodzi róży w pokazaniu jej urody.

Róże oczarowują wdziękiem i cudownym zapachem. Spacer między różanymi rabatami to uczta dla naszych zmysłów. Mimo, że nie należą do roślin łatwych w uprawie, każdy miłośnik ogrodów chciałby je mieć. Okazuje się, że nie tylko początek lata jest dla róż dobry. One kochają słońce, a nawet w październiku może być go wiele i pozwoli różom kwitnąć aż do mrozów.

Ogród rustykalny słusznie kojarzy się z sielską wsią. Ale wcale nie musi być na wsi zakładany. Równie dobrze może znajdować się w mieście, aby tylko pasował do architektury domu. Wspaniale będzie się prezentował przy domu z surowych bali, białej chatce krytej strzechą czy domu o tradycyjnej architekturze. Przytulny domek pośród kolorowych kwiatów - to uosobienie wiejskiego stylu.

W ogrodzie wiejskim będzie rosło mnóstwo kolorowych, często pachnących kwiatów. Kwiatowe rabaty umieszczamy na froncie domu. Polecam zaplanować klomby z kwiatami o mocnych, nasyconych barwach, np. malwy, ostróżki, dziewanny, dalie, naparstnice, róże, słoneczniki, funkie, łubiny, astry, lwie paszcze, maciejkę.

W tym roku upały dały się we znaki. Wszystkiemu, głównie roślinom tracącym liście na zimę, takim o dużych liściach szybko wyparowujących resztki wody. I stało się, hortensje częściowo podczas wielkich upałów zaczęły nieco żółknąć, tracić liście, które masowo spadały na trawnik. Zmartwiłam się. Pilnowałam wszak moich hortensji bardzo pieczołowicie, solidnie podlewałam od wiosny.

Niestety upały wygrały, a czarę przepełniła moja nieobecność przez jakiś czas. Wróciłam i mogłam tylko westchnąć z rozpaczy. Hortensje nie nadawały się do ozdobienia balkonu, ale w dalszym ciągu nadawały się do gruntu, zaczęły bowiem wypuszczać nowe listki. Szybciutko wykopaliśmy je z donic i posadziliśmy do ogrodu. Na pewno dadzą przyjemne efekty w następnym roku.

Kocham lawendę. Nie tak, jak bukszpany, ale prawie... Lawendę kocha cały świat, stawiając najpierw na zapach, jaki lawenda rozsiewa np. w pobliżu tarasu,. potem na kolor i wygląd, a potem na inne zalety.

Wśród nich skuteczne odstraszanie komarów i ogrodowych szkodników (wskazane sadzenie w pobliżu tarasu, ławki i warzywnika), małe zapotrzebowanie na składniki pokarmowe i wodę (gdy już się zakorzeni), przyciąganie owadów zapylających i motyli, co najmniej trzymiesięczny okres kwitnienia, powtarzanie kwitnienia po przycięciu, możliwość robienia bukiecików zapachowych, właściwości lecznicze.

Lawendę ceniono już w średniowieczu i używano w szerokim zakresie.

Upały, zwłaszcza takie "afrykańskie" jak obecnie, to niezwykle trudny czas dla roślin umiarkowanego klimatu. Temperatura powyżej 30 i prawie 40 stopni przez ponad 3 tygodnie zabójczo działa nie tylko na rośliny kwitnące, ale także na drzewa, które potrafią nawet w kilka dni zrzucić liście.

Zakładnie ogrodu w takim czasie to spory wysiłek. Praktycznie należałoby rozciagnąć nad całym ogrodem jakiś wielki parasol dający potrzebny cień. Pomimo podlewania, rośliny więdną, a czesto usychają. To dla nich wielki szok termiczny. "Góra" wyparowuje wodę, ale "dół" nie daje rady jej uzupełniać w tkankach. Ziemia się nagrzewa ponad wszelkie normy. Doniczki tym bardziej. To dla nas ogrodników wielkie wyzwanie utrzymać, uratować ogród.