Słowo kluczowe 'ogrody angielskie'

Ogród RHS w Wisley to taki ogród, gdzie pora roku nie ma znaczenia. Można tam bywać co tydzień przez cały rok i zawsze jest coś do podziwiania. Ten ogromny ogród (97 ha), będący pod opieką RHS ma kilka części o zupełnie odrębnym charakterze. Do kilku, mimo że byłam tam już sześć razy, nawet nie dotarłam.

Pamiętam doskonale pierwszą wizytę. Było to 7 lat temu. Oniemiałam na widok okazałych ogrodów skalnych, wśród których wiły się strumienie i szumiały wodospady. Drugi raz pozostał w mej pamięci jako rok tysięcy fioletowych czosnków kwitnących przed szklarnią, posadzonych w niskich, ozdobnych trawach. To był dopiero widok. Za trzecim więcej uwagi poświęciłam klonom palmowym, pierwiosnkom i irysom rosnącym nad brzegami rzeczki.

Spacerując po Great Brington poszliśmy w prawo. Podziwialiśmy urocze ogródki, przepiękne ogrodzenia i murki, romantyczne, ogrodowe dekoracje i kwitnące kosze. Co jakiś czas było coś wyjątkowego, że ukradkiem zaglądaliśmy na czyjąś posesję. Na szczęście gospodarze chyba byli w pracy.

Mijaliśmy kwitnący złotokap, kamiennego krasnala, niezapominajkową łączkę. Ciągle jakieś niespodzianki, jak to na angielskiej wsi.

Great Brington i Althorp w hrabstwie Northamptonshire to miejscowości związane z Lady Dianą - księżną Walii.

W Althorp znajduje się dom rodziny Spencerów , a ich dzieje datują się od 1508 roku. Wielu wyznawców teorii spiskowych uważa, że Diana nie jest pochowana na wyspie w rodzinnej posiadłości w Althorp, a w kościele w Great Brington, jak wielu jej krewnych, w tym ojciec - hrabia Spencer, który zmarł w 1992 roku.

Oficjalnie księżna Diana jest pochowana na wyspie pośrodku owalnego jeziora, w posiadłości Althorp. Nieruchomości i dom są otwarte dla publiczności w okresie letnim. Podobno prawdziwe miejsce zatajono, aby ograniczyć masowy napływ turystów w tej wiosce. Nikt jednak nie wie jak było naprawdę.

Cudowny ogród Coton Manor Garden został już szczegółowo opisany na Ogrodowisku przez Gabrielę. Poprzedni artykuł znajduje się tutaj.

Trudno jest coś dodać, bo byliśmy w tym samym okresie, jednak być może z powodu opóźnionego sezonu, przynajmniej część roślin będzie się różniła. Opowiem więc swoje wrażenie z tego ogrodu, pomijając jego historię.

Tego dnia był straszny upał, niedawna poprawa pogody po zimnej wiośnie i wyraźnym opóźnieniu wszystkiego, co już w tym czasie powinno kwitnąć. Na początku stara tablica z nazwą ogrodu i oczywiście zdjęcie, żeby nie było wątpliwości, potem placyk, sklepy i kawiarenka.

Packwood House Garden to stary dom i piękny, renesansowy ogród, których początki pamiętają wiek XVI. Obecnie posiadłość należy do National Trust (od 1941 roku), a ogród jest najbardziej znany z okazałych, równie starych, cisowych topiarów.

Jednak należy wspomnieć o jego bogatej historii, kiedy to jeden z członków rodziny Fetherstone zbudował tutaj w latach 1556 - 1560 początkowo drewniany, wiejski dom. Przez wieki posiadłość należała do tej rodziny, aż do roku 1904, kiedy to zmarł ostatni potomek rodu i dom zakupił bogaty przemysłowiec z Birmingham o nazwisku Ash, który rozpoczął przekształcanie tej posiadłości wyposażając ją w meble i arcydzieła sztuki (m.in. witraże i gobeliny).

Szkółka Ashwood Nurseries to miejsce, które zwiedziliśmy dodatkowo poza naszym planem zwiedzania, ponieważ przejeżdżaliśmy obok, a wcześniej dowiedzieliśmy się, że jest tam m.in. kolekcja hortensji i ciemierników. Ponieważ fanów tych roślin jest wielu, a czasu starczyło - stąd jesteśmy.

Ashwood to tradycyjna szkółka z małym, prywatnym ogrodem pokazowym i bardzo ładnym centrum ogrodniczym. Produkuje się tutaj większą część roślin będących w punkcie sprzedaży. To imponujący wybór drzew i krzewów, róż, pnączy, bylin, roślin skalnych, wrzosów. Ale Ashwood najbardziej słynie w świecie ze specjalistycznych upraw, które przyciągają ogrodników z całego świata.

Wollerton Old Hall Garden jest tym ogrodem, w którym mogłabym zamieszkać. Kiedykolwiek o nim pomyślę, albo rozmawiam, uśmiech pojawia się natychmiast. Ogród zrobił na mnie niezapomniane wrażenie kiedy go po pierwszy raz zobaczyłam i trwa to do dziś.

Najchętniej przeniosłabym jego cząstkę do siebie, lecz z powodu powierzchni - nie dam rady. Ale dumna jestem, że w pewien sposób niektóre fragmenty mojego osobistego zakątka, są nieco podobne, chociażby poprzez użycie takiej ilości powtarzalnych elementów, jakimi są bukszpanowe kule. No i zamiłowanie do zakątków z ławkami.

Co mnie w nim tak urzekło? Otóż przede wszystkim jego podział. Taki plan ogrodu wydaje się bardzo ciekawy, różne ogrodowe pokoje pokazują na każdym kroku jakąś niespodziankę, kolejny widok, kolejną kompozycję, wyeksponowane cudne drzewo, ciekawe, niespotykane rośliny, wgłębniki i zakątki, często z ławkami, altanami lub wodą.

Biddulph Grange Garden, zaprojektowany przez Jamesa Batemana w XIX wieku, z pomocą jego przyjaciela - malarza Edwarda Williama Cooke, leży w hrabstwie Staffordshire i jest pod opieką National Trust. Dzięki temu podupadły ogród uratowano i doprowadzono do świetności. Ogród ma około 6 hektarów powierzchni.

Najlepszą porą do jego zwiedzania jest maj i właśnie wtedy tam byliśmy. Wiekowy dom wydaje się nieco ponury, ale po wejściu na taras widokowy - aż dech zapiera. Taki wspaniały widok stamtąd się ukazuje. Feeria barw w ogromnej ilości może naprawdę przytłoczyć i ...zachwycić.

Ogród jest dość niezwykły, to ucieczka w inny świat, bo utworzono tam różne części w odmiennych stylach, z wykorzystaniem ogromnego, malowniczego stawu, różnych schodów, murków, ogrodów skalnych, osi widokowych i całkiem nieregularnych skupisk roślin oraz kolekcji gatunkowych.

Hatfield House odwiedziliśmy jako pierwszy następnego dnia po majowej wizycie na wystawie Chelsea Flower Show. Z przejęciem przekraczaliśmy jego bramę, bo wyjątkowe mieliśmy towarzystwo - ogrodników z Ogrodowiska.

Trema, czy się spodoba no i wypieki na twarzy, bo po wejściu na dziedziniec, gdzie znajdowały się sklepy, od razu zobaczyliśmy przepięknie poprowadzone, obsypane masowo kwieciem glicynie, kandelabrowe, płaskie grusze, cudowne stare konewki i piękne bukszpanowe kule w czarnych, żeliwnych donicach.

Zanim weszliśmy do właściwego ogrodu, już z wielkim zainteresowaniem poszperaliśmy w ogrodowych sklepikach, wypatrując atrakcyjnych zdobyczy. A trzeba przyznać, że ten dziedziniec prezentował się wyjątkowo okazale.

Urokliwą miejscowość Stratford-upon-Avon, miejsce urodzenia Williama Szekspira odwiedziłam jak zwykle dodatkowo, przy okazji zwiedzania ogrodów angielskich. Jest tak interesujące i przesiąknięte kulturą i historią, że warto mu poświęcić osobne miejsce wśród tematów angielskich na Ogrodowisku.

Miasto leży w hrabstwie Warwickshire, nad rzeką Avon , 35 km od Birmingham i 13 km od Warwick. Jest to jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych w Wielkiej Brytanii. Wiele osób przyjeżdża tu na wakacje lub krótki wypad weekendowy, ponieważ dzięki dobrej komunikacji, łatwo się dostać nie posiadając własnego samochodu.

Wiele tutaj miejsc do nocowania i urządzania wypadów do innych, pobliskich atrakcji turystycznych. W Stratford na pewno numerem jeden są domy, w których mieszkał Szekspir, urokliwe uliczki, którymi się przechadzał i katedra, gdzie został pochowany. To piękne, ukwiecone miasto.