Moda na iglaki przyszła od zachodnich sąsiadów i dobrze pamiętam czasy, kiedy się one pojawiły w ogrodniczych sklepach. Kupowało się bez opamiętania i sadziło bez ładu i składu, zapominając zupełnie, że kiedyś się rozrosną i zagęszczą. A gdy to już się stało, rośliny się ogołociły z powodu braku światła, albo znacząco zbrzydły.
Czy takie okazy po wielu latach da się jeszcze uratować? Otóż tak. Może z tego nawet wyjść dzieło z pogranicza ogrodnictwa i sztuki. Nie będzie to "bonsai" najwyższych lotów, ale z pewnością po latach da się ładnie uformować i będzie idealną ozdobą wyżwirowanego placyku, frontowego ogródka lub gwiazdą na rabacie. Musimy po prostu wybrać co z tej gęstwiny zostaje, a wszystko co jest brzydkiego pod nim, usunąć. Taką formę roślinną nazywamy niwaki (drzewo-ogród).