Po dluzszym zastanowieniu postanowilam i ja podzielic sie widokami z mojego ogrodu.
Troche historii, krotkiej zeby nie zanudzac, to jest moj drugi ogrod, bardzo go lubie mimo ze okropny w nim misz masz. Mieszkamy w malej wioseczce przy duzym miescie w przepieknej okolicy otoczonej lasem i jeziorkami. Co najwazniejsze, mamy blisko nad morze.
Zakladanie ogrodu zaczelismy dosc pozno, bo we wrzesniu 2016 r. krotka przed przeprowadzka do nowego domu. po nawiezieniu kilkudziesieciu wielkich wywrotek czarnoziemu wytyczylismy rabaty, zalozylismy obrzeza, na chwile tzw. czarna szmate włoknine (na zaguszenie chwastow i po to zeby nasze dwa psiaki tak mocno nie tytlaly sie podczas ogrodowych wyjsc). w listopadzie juz podczas pierwszych przymrozkow rozlozylismy tylko trawe i tyle. zdecydowalismy sie na trawke z rolki, bo producenta mielismy w poblizu a ze wzgledu na nieciekawa aurę trawa byla dosc tania za to z okolic. po cichu liczylismy, ze klimat jej bedzie słuzyl (po 2 sezonach okazalo sie, ze byl to strzal w 10).
nasza dzialka ma 1600 m2, z tego dom zabiera 300 m2, podjazdy i kostki ok. 100 m2, trawy nie lubie wiec ograniczylam ja do minimum i jest jej ok. 320-350 m2 a reszta to rabaty, warzywnik i ścieżki żwirowe. rok 2017 upłynąl nam na pierwszych nasadzeniach, robieniu warzywnika, zrobieniu oczka i kaskady, placyku wypoczynkowo/opalajaco/ogniskowego i jeszcze mnostwa innych meczacych prac. ale pierwsze efekty juz sa widoczne.
chce tylko wspomniec, ze pierwsze rosliny dostałam: od mamy, od forumek i znajomych. widac, ze dane byly z serca, bo rosna przepieknie.
sezon 2018 rowniez zaczelismy kolejnymi nasadzeniami ale juz nie tak jak w poprzednim roku, zmeczenie materialu dalo o sobie znac. ten sezon postanowilismy troche odsapnac. i to by bylo na tyle. w kolejnych postach wstawie fotki w wolnej chwili z poczatkow naszych prac. prosze rozgoście sie u mnie
